Ostatnie dni spędziłam z książką
Mariusza Urbanka, która ukazała się nakładem wydawnictwa ISKRY. Do przeczytania
biografii Władysława Broniewskiego właściwie zapraszać nie trzeba. Życie miał
barwne, szumne i rzeczywiście dominowała w nich miłość, wódka i polityka.
Mariusz Urbanek w gawędziarskim stylu i
nie omijając anegdot nakreślił obraz Władysława Broniewskiego, dlatego też książkę
czyta się z przyjemnością. Autor ani nie gloryfikuje dokonań poety ani go
również nie potępia. Raczej należy tu użyć słowa tłumaczy, dlaczego Broniewski stał się poetyckim piewcą nowej
władzy w Polsce. Urbanek kreśli czytelnikowi legionową przeszłość Broniewskiego,
odosobnienie w Szczypiornie, skręt ku komunizmowi, aresztowanie we Lwowie i
przedstawia warunki więzienne, w jakich przyszło żyć poecie przez wiele
miesięcy. Potem obserwujemy poczynania poety na terenie dzisiejszego Izraela.
Następuje też decyzja powrotu do Polski po zakończeniu II wojny światowej.
Broniewski został przyjęty z honorami i stał się jednym z najważniejszych
poetów komunistycznego kraju. Jeździł z odczytami po zakładach pracy i
szkołach. To jemu zaproponowano napisanie nowego hymnu państwowego.
Talent poetycki przejawiał się u
Broniewskiego od małego. Wychowany przez kobiety w rodzinie z tradycjami, wbrew
babce został ateistą, a dzięki matce, która codziennie stawiała mu na stole karafkę
z wódką, aby nigdzie się nie szlajał – alkoholikiem. Wódka towarzyszyła mu
codziennie i praktycznie zawsze, nie wliczając w to okresu więzienia. Kolejnym nałogiem
Broniewskiego były kobiety. Był takim psem
na baby, szybko się zakochiwał, odkochiwał, a mimo bycia w związku
zdradzał. Janina, Maria, Wanda to kobiety, które były z nim w stałym i dłuższym
związku. To jednak Marię kochał najbardziej i to po jej śmierci pil więcej, a
jak wspomina adoptowana córka Broniewskiego Maria Broniewska – Pijanowska (córka
Marii) po tragicznej śmierci Anki (córki Janiny i poety) dochodził do dwóch
litrów dziennie i właściwi nie trzeźwiał. To wówczas w kaftanie bezpieczeństwa
zabrano go do zakładu psychiatrycznego, bo bano się, że albo zapije się na
śmierć albo w pijackim szale targnie się na swoje życie. Trzecia żona,
apodyktyczna i znienawidzona Wanda, próbowała wałczyć z jego nałogiem, wybierać
mu przyjaciół, odsuwać od córek.
Mariusz Urbanek kreśli nam prawdziwy
obraz poety przede wszystkim, jako człowieka, z jego ułomnościami i
upodleniami oraz jako poety niepokornego. Broniewski miał barwne życie. Wierzył w socjalizm, ale nim się w
rzeczywistości rozczarował. Utrzymywał kontakty z twórcami przebywającymi na
zachodzie Europy miedzy innymi z Giedroyciem. Jego wiersze był wielokrotnie
cenzurowane zarówno za życia jak i po jego śmierci. Wraz z nadejściem roku 1989
znano jedynie jeden – komunistyczny wizerunek Broniewskiego. Urbanek
przedstawia nam proces dorastania do poznania prawdziwego Broniewskiego przez
społeczeństwo polskie i odrzucenia w końcu nieprawdziwego peerelowskiego
wizerunku poety. Autor przytacza także rozmowę, jaką odbył w lipcu 2011 roku z Marią
Broniewską – Pijanowską. Do książki dołączone zostało również kalendarium życia
poety, spis ilustracji oraz indeks osób. Dla zainteresowanych wspomnę, że w
pozycji nie ma przypisów ani zbiorczej bibliografii. Lekturę jak najbardziej
polecam.
Mariusz Urbanek, Broniewski. Miłość, wódka, polityka, wydawnictwo ISKRY, listopad 2011, wydanie pierwsze, oprawa twarda z obwolutą, stron 404.
Coraz bardziej cenię biografię, więc chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńBiografami kiedyś zaczytywałam się nałogowo, a teraz gdy widzę coś interesującego - ta książka taka jest
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym usłyszałam na z Tvp Kultura w programie o książkach. Dużo dobrego o niej mówiono, a teraz i Ty potwierdzasz więc jako, że ja ogólnie uwielbiam biografie to rozpoczynam polowanie na książkę. Pewnie poczekać mi przyjdzie czas jakiś zanim trafi na półkę biblioteczną, ale kiedyś to się przecież stanie:)) Więc jest na co czekać:)
OdpowiedzUsuńW Światowym Dniu Życzliwości pozdrawiam nie inaczej jak życzliwie:)
Papryczko na moje nieszczęście nie mam niestety tvp kultury. Mam nadzieję, że w dobie telewizji cyfrowej w końcu do moich ścian dotrze wraz z tvp historią.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i również pozdrawiam
Właśnie niedawno przeczytałam bardzo obszerne fragmenty tej biografii - naprawdę wartościowa rzecz. Bardzo wyrazista postać poety i życie tak pełne, jak to było możliwe tylko w tamtych czasach. Może nie tyle styl pisania (właściwie odpowiedni dla biografii - nie wysuwający się na pierwszy plan, taki 'transparentny') co niezwykle bogaty materiał faktograficzny jest prawdziwą wartością tej książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Beato, za recenzję, skłoniła mnie do lektury!
Również twierdzę, że wartościowa:) W zeszłym tygodniu była polecana przez samego autora w Teleexpressie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie