20 listopada 2011

Mariusz Urbanek, Broniewski. Miłość, wódka, polityka.

Ostatnie dni spędziłam z książką Mariusza Urbanka, która ukazała się nakładem wydawnictwa ISKRY. Do przeczytania biografii Władysława Broniewskiego właściwie zapraszać nie trzeba. Życie miał barwne, szumne i rzeczywiście dominowała w nich miłość, wódka i polityka.

Mariusz Urbanek w gawędziarskim stylu i nie omijając anegdot nakreślił obraz Władysława Broniewskiego, dlatego też książkę czyta się z przyjemnością. Autor ani nie gloryfikuje dokonań poety ani go również nie potępia. Raczej należy tu użyć słowa tłumaczy, dlaczego Broniewski stał się poetyckim piewcą nowej władzy w Polsce. Urbanek kreśli czytelnikowi legionową przeszłość Broniewskiego, odosobnienie w Szczypiornie, skręt ku komunizmowi, aresztowanie we Lwowie i przedstawia warunki więzienne, w jakich przyszło żyć poecie przez wiele miesięcy. Potem obserwujemy poczynania poety na terenie dzisiejszego Izraela. Następuje też decyzja powrotu do Polski po zakończeniu II wojny światowej. Broniewski został przyjęty z honorami i stał się jednym z najważniejszych poetów komunistycznego kraju. Jeździł z odczytami po zakładach pracy i szkołach. To jemu zaproponowano napisanie nowego hymnu państwowego.

Talent poetycki przejawiał się u Broniewskiego od małego. Wychowany przez kobiety w rodzinie z tradycjami, wbrew babce został ateistą, a dzięki matce, która codziennie stawiała mu na stole karafkę z wódką, aby nigdzie się nie szlajał – alkoholikiem. Wódka towarzyszyła mu codziennie i praktycznie zawsze, nie wliczając w to okresu więzienia. Kolejnym nałogiem Broniewskiego były kobiety. Był takim psem na baby, szybko się zakochiwał, odkochiwał, a mimo bycia w związku zdradzał. Janina, Maria, Wanda to kobiety, które były z nim w stałym i dłuższym związku. To jednak Marię kochał najbardziej i to po jej śmierci pil więcej, a jak wspomina adoptowana córka Broniewskiego Maria Broniewska – Pijanowska (córka Marii) po tragicznej śmierci Anki (córki Janiny i poety) dochodził do dwóch litrów dziennie i właściwi nie trzeźwiał. To wówczas w kaftanie bezpieczeństwa zabrano go do zakładu psychiatrycznego, bo bano się, że albo zapije się na śmierć albo w pijackim szale targnie się na swoje życie. Trzecia żona, apodyktyczna i znienawidzona Wanda, próbowała wałczyć z jego nałogiem, wybierać mu przyjaciół, odsuwać od córek.

Mariusz Urbanek kreśli nam prawdziwy obraz poety przede wszystkim, jako człowieka, z jego ułomnościami i upodleniami oraz jako poety niepokornego. Broniewski miał barwne życie. Wierzył w socjalizm, ale nim się w rzeczywistości rozczarował. Utrzymywał kontakty z twórcami przebywającymi na zachodzie Europy miedzy innymi z Giedroyciem. Jego wiersze był wielokrotnie cenzurowane zarówno za życia jak i po jego śmierci. Wraz z nadejściem roku 1989 znano jedynie jeden – komunistyczny wizerunek Broniewskiego. Urbanek przedstawia nam proces dorastania do poznania prawdziwego Broniewskiego przez społeczeństwo polskie i odrzucenia w końcu nieprawdziwego peerelowskiego wizerunku poety. Autor przytacza także rozmowę, jaką odbył w lipcu 2011 roku z Marią Broniewską – Pijanowską. Do książki dołączone zostało również kalendarium życia poety, spis ilustracji oraz indeks osób. Dla zainteresowanych wspomnę, że w pozycji nie ma przypisów ani zbiorczej bibliografii. Lekturę jak najbardziej polecam.


Mariusz Urbanek, Broniewski. Miłość, wódka, polityka, wydawnictwo ISKRY, listopad 2011, wydanie pierwsze, oprawa twarda z obwolutą, stron 404.

6 komentarzy:

  1. Coraz bardziej cenię biografię, więc chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biografami kiedyś zaczytywałam się nałogowo, a teraz gdy widzę coś interesującego - ta książka taka jest

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o tym usłyszałam na z Tvp Kultura w programie o książkach. Dużo dobrego o niej mówiono, a teraz i Ty potwierdzasz więc jako, że ja ogólnie uwielbiam biografie to rozpoczynam polowanie na książkę. Pewnie poczekać mi przyjdzie czas jakiś zanim trafi na półkę biblioteczną, ale kiedyś to się przecież stanie:)) Więc jest na co czekać:)
    W Światowym Dniu Życzliwości pozdrawiam nie inaczej jak życzliwie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Papryczko na moje nieszczęście nie mam niestety tvp kultury. Mam nadzieję, że w dobie telewizji cyfrowej w końcu do moich ścian dotrze wraz z tvp historią.
    Dziękuję za życzenia i również pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie niedawno przeczytałam bardzo obszerne fragmenty tej biografii - naprawdę wartościowa rzecz. Bardzo wyrazista postać poety i życie tak pełne, jak to było możliwe tylko w tamtych czasach. Może nie tyle styl pisania (właściwie odpowiedni dla biografii - nie wysuwający się na pierwszy plan, taki 'transparentny') co niezwykle bogaty materiał faktograficzny jest prawdziwą wartością tej książki.
    Dziękuję, Beato, za recenzję, skłoniła mnie do lektury!

    OdpowiedzUsuń
  6. Również twierdzę, że wartościowa:) W zeszłym tygodniu była polecana przez samego autora w Teleexpressie:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.