Pisząc
szczerze byłam przekonana, że to rzeczywiście reprint książki dla dzieci z 1942
roku. Gdzieś przeczytałam, że odpowiada za nią Stephen King, ale uznałam to za niewybaczalny
błąd (przecież King urodził się w 1947 roku). Ilustracje są stylizowane, a tekst jasny i prosty (nazwy maszyn podobały się bardzo synowi). Dopiero, gdy zaczęłam szukać
więcej informacji, dotarłam do sedna sprawy. No cóż, ja w ogóle nie znam
twórczości pana Stephena Kinga (to znaczy, wiem jedynie jaki gatunek preferuje) i w
żaden sposób nie mogłam wiedzieć, że to akcja promocyjna związana z jedną z
jego książek. O szczegółach bardzo dobrze wiedzą wielbiciele twórczości Stephena
Kinga. (Historia prawdziwej Beryl Evans jest przerażająca).
Charlie Ciuch - Ciuch to opowieść o
przyjaźni maszynisty Boba z lokomotywą o imieniu Charlie, i niewątpliwie od
paru dni ulubione czytadło mojego pięciolatka. Ta książka ma coś w sobie
czarującego, mimo że wyobrażenie ikonograficzne Charliego w ogóle nie pasuje mi
do opisanego w treści jego głosu. Wyobrażenia jednak zawdzięczamy Nedowi Dameronowi,
ilustratorowi fantastyki. Ważne, że wszystko podoba się dziecku, a książeczka
opowiada prostą historię i uczy wrażliwości. Od strony dziecka
gwarantowane mnóstwo pytań związanych z ilustracjami i fragmentami tekstu. Obok
smutku jest radość i przyjaźń. Poruszone są tematy odrzucenia, starości,
śmierci. Książeczka kończy się optymistycznie.
Beryl Evans, Charlie Ciuch - Ciuch, wydawnictwo Prószyński i S-ka, wydanie 2017, ilustracje Ned Dameron, tłumaczenie: Maciejka Mazan, okładka twarda, stron 19.
Z jednej strony ilustracje są bardzo ładne, ale ta ciuchcia... mnie przeraża. Twój synek nie bał się pociągu?
OdpowiedzUsuńNie, pytał się jedynie dlaczego ma zęby i dlaczego jest smutna. Dzieci co innego widzą. Mnie też niepokoiły owe ilustracje.
Usuń