Stare Panny ze Swan Park to pierwszy tom
cyklu Stare Panny Swanlea autorstwa Sabriny Jeffries. Niedawno
pisałam o drugim tomie zatytułowanym Występna miłość. W pierwszym tomie w końcu szczegółowo poznałam historię związaną z
rodzicami: Heleny, Rosalind i Juliet oraz przeszłość Griffa Knightona i Daniela
Brennana. Jak już wiem perypetie Heleny i Daniela zarysowane zostały w powieści
Występna miłość. Tutaj widać jedynie
zarys tych powiązań i nieśmiałe zainteresowanie Daniela zimną Heleną. Stare panny ze Swan Park zostały
poświęcone średniej córce Lavericka - Rosalind i Griffowi.
Pewnego dnia
Knighton dostaje dość niesłychaną propozycję od dalekiego kuzyna, ojca trzech
panien na wydaniu Lavericka, hrabiego Swanlea. Jeżeli Griff będąc zresztą
prawnym dziedzicem majątku Swan Park, poślubi dodatkowo jedną z córek hrabiego,
to dostanie w końcu poszukiwany dokument potwierdzający jego pochodzenie z
prawego łoża. Było ono bowiem negowane od chwili narodzin Griffa, wskutek
zaginięcia w niewyjaśnionych okolicznościach aktu ślubu jego rodziców. Młody
mężczyzna nie ma jednak zamiaru spełnić życzenia hrabiego, który wskutek
choroby cierpi, ma poczucie winy i wyrzuty sumienia. Postanawia jednak
skorzystać z zaproszenia i odwiedzić Swan Park. Wpada również na pomysłową
intrygę zamiany ról. To Daniel wcieli się w jego postać, a on będzie odgrywał
rolę Daniela. Innymi słowy zamienią się miejscami. Zabieg ten miał pomóc
Griffowi w spokojnym myszkowaniu po domu i w końcu odnalezieniu właściwego
dokumentu.
Wszystko
byłoby dobrze, gdyby nie Rosalind, wybuchowa i arogancka, która od lat zarządza
w imieniu ojca posiadłością i wszędzie wietrzy podstęp. Gdy zastaje Griffa w
gabinecie ojca o dość niepokojącej późnej porze i słyszy jego dziwaczne wyjaśnienia,
postanawia towarzyszyć jego kolejnym poczynaniom na terenie majątku. Griff
czuje się w pułapce i nie ma za bardzo swobody ruchów. W dodatku Rosalind
działa na jego zmysły. Daniel odgrywając rolę Griffa nieźle się bawi do chwili,
aż Knighton odkrywa przed nim prawdziwy powód szybkiego znalezienia dokumentu. Wówczas
obiecuje swemu pracodawcy, że po pierwsze nie weźmie za to pieniędzy, a po
drugie to jest ostatnie zlecenie, jakie dla niego wykonuje. Przyjaźń między
mężczyznami będzie szarżować po grząskim gruncie. Knighton sam jednak powinien
odkryć, co i kto jest dla niego najważniejszy.
W Starych Pannach ze Swan Park ponownie
odnalazłam rozdziały poprzedzone cytatami zaczerpniętymi z tekstów źródłowych.
W samej powieści znajdują się odwołania do twórczości Szekspira i przywoływane są
liczne cytaty z jego dzieł. Przebiegły Griff oszukuje w imię własnych celów, które
są najważniejsze czyli innymi słowy jest egoistą. Nawet Daniel w pewnym
momencie nie potrafił przemówić mu do rozumu. Gdyby nie uczucie to dziewczyny mogłoby
się to źle skończyć dla Lavericków. Rosalind to rozsądna, harda, niezależna,
złośliwa i waleczna młoda kobieta. Mimo tego, że dziewczyna wypełniała
obowiązki dobrej córki, nie lubiła zarządzać posiadłością, zaś marzyła o
zostaniu aktorką.
Szczerze pisząc
Występna miłość bardziej mi się
podobała. Pierwszy tom nie jest absolutnie porywający, raczej irytujący. Po za
tym nawet podczas czytania Starych Panien
ze Swan Park bardziej interesowałam się losami Daniela i Heleny niż
Rosalind i Griffa. Jest jeszcze Juliet, która ma zaledwie siedemnaście lat i w imię
tego, że matka zmarła przy jej porodzie, chciała się naiwnie poświęcić dla
rodziny i poślubić Knightona. O niej zapewne będzie trzecia część cyklu.
Sabrina Jeffries, Stare Panny ze Swan Park, wydawnictwo Bis, wydanie 2008, tytuł oryginalny: A Dangerous Love, przełożyła Elżbieta Zawadowska - Kittel, cykl: Stare Panny Swanlea (TOM 1), okładka twarda, stron 414.
Cykl "Stare panny Swanlea"
- Stare panny ze Swan Park
- Występna miłość
- Spóźnione zaślubiny
- Taniec zmysłów
- Żona z Ameryki
Ja na razie mam w planach drugą część z cyklu "Diablęta..." :)
OdpowiedzUsuńCzytam ten gatunek - amerykańskie romanse regencyjne - sama nie wiem po co, bo się tylko irytuję. Parę opisów sukienek z epoki i autorkom się wydaje, że są historycznie akuratne. Książkę z recenzji czytałam (ale chyba po angielsku, bo polski tytuł mi w ogóle w pamięci się nie zarejestrował), nie najgorsza, nie najlepsza, pamiętam, że irytowała mnie główna bohaterka, która była zbyt "współczesna", ale to znów, typowa wada :)
OdpowiedzUsuńA ja mam cel - odkryć autorek fascynację właśnie XIX wiekiem w fazie romansów:)Oczywiście nie wszystkie książki z tego gatunku sa na tym samym poziomie, ale tak jest zarówno w warstwie romansów jak i kryminałów etc. Czytam, bo lubię, aczkolwiek oczywiście widzę w nich mankamenty. Z drugiej strony uwielbiam jak autorki opisują tło historyczne opierając się na prawdzie. Czasami jednak rzeczywiście tego nie ma :)
Usuńserdeczności