Tym razem będzie o książce ze sfery religijnej autorstwa teologa, kaznodziei
i mieszkającego w klasztorze dominikanów w Tuluzie Alaina Quilici OP oraz znacznie
młodszego wiekiem filozofa i nauczyciela Denisa La Balme. To rozważania szukające
odpowiedzi na wydawać by się mogło bardzo prozaiczne pytanie: po co
praktykować, gdy się wierzy?
Książka powstała na gruncie francuskim i w głównej mierze odnosi się do
sytuacji panującej we Francji. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że problem
dotyczy również innych krajów, w tym również Polski. Często słyszymy, że ktoś
jest katolikiem, ale niepraktykującym. W kościele pojawiamy się tylko od święta
i w takie uroczystości jak Chrzest, Pierwsza Komunia Święta, zawarcie związku małżeńskiego
czy też przygnębiający pogrzeb. Szukamy usprawiedliwienia dla siebie: dzieci,
obowiązki domowe, praca, odpoczynek. Poza tym Msza wymaga skupienia i należy
wstać, usiąść, znowu wstać, uklęknąć, a jej przebieg jest zawsze podobny. Coraz
mniej ludzi przyznaje się otwarcie do swego katolicyzmu. Chrześcijanie
niepraktykujący uważają, że istotne jest samo życie, a nie kult, Msza święta,
modlitwa.
Na książkę złożyły się dwie części. Pierwsza zatytułowana Czy można wierzyć i nie praktykować? autorstwa Denisa La Balme i druga: Dlaczego praktykować, gdy się wierzy? za
którą odpowiada Alain Quilici OP . Denis La Balme pisze, że ludzie postrzegają
wiarę jako wybór. Podaje przykłady
filozofów, którzy porzucili Boga bez uzasadnienia. Ukazuje również jak wiarę i
religię pojmował Rousseau, co kryje się pod pojęciem deizm i czy wiara może być
subiektywnym wyborem. Z kolei Alain Quilici OP powiada, że każda religia ma
trzy elementy: wiarę, praktykę, moralność. Tłumaczy, że celebrowanie niedzielnej mszy świętej
nie jest ani nudne, ani pozbawione sensu.
Wielką zaletą tej książki są oddzielnie rozdziały, w których przytoczone
zostały rozmowy Alaina Quilici OP i Denisa
La Balme oraz rozmowy przeprowadzone przez Alaina Quilici OP z innymi kaznodziejami na temat praktyki w
innych religiach. Ta część książki najbardziej przypadła mi do gustu. W książce
można oczywiście odnaleźć wiele odniesień do Biblii.
Alain Quilici OP, Denis La Balme, Po co praktykować, gdy się wierzy?, wydawnictwo Bernardinum, wydanie 2013, tłumaczenie: Anna Foltańska, okładka miękka, stron 208.
Ciekawa pozycja. Osobiście uważam, że wiara bez praktykowania jest pozbawiona ducha a więc nie ma sensu mówić, że nie praktykując wierzymy. To czysta hipokryzja. Jeżeli nie mamy czasu dla Boga i nie czujemy potrzeby kontaktu z nim to znaczy, że nie wierzymy.
OdpowiedzUsuńPraktykowanie rownież dla mnie wiele znaczy, choć w dobie małych dzieci nie zawsze wychodzi tak jakby się chciało. potrzebny mi jest zarówno kontakt jak i odpowiednia lektura. Trzeba jednak rozdzielić wiarę od ludzi, a niektórym się to niestety myli zawzięcie. Dziękuję za wpis.
UsuńDobre pytanie i ciekawa pozycja. Ze swojego doświadczenia wiem, że gdy nie praktykujemy wiara może nieco przygasnąć i oddalić się (jeśli tak można to określić). Praktyka jest jednak ważna. Ciekawe czy moje zdanie będzie się pokrywało z tym co napisał autor książki.
OdpowiedzUsuńZgadza się, jest mowa o tym:)
UsuńCzęsto się zastanawiam, czy wiara jest wyborem, czy darem. Spotykam osoby, które bardzo chcą wierzyć, a nie mogą, mimo podejmowania prób; modlą się (co w ich przypadku mówienie pacierzy), chodzą do kościoła, prowadzą dzieci na religie, a ich racjonalne umysły nie pozwalają im uwierzyć. Ale to oczywiście nie jest pytanie do Ciebie, skoro nawet duszpasterze nie potrafią poradzić nic ponad cierpliwość, to tylko taka myśl rzucona w eter :)
OdpowiedzUsuńTo o czym piszesz nie wystarcza do tego, aby wierzyć. Trzeba jeszcze to przełożyć w swoim życiu. Nie wystarczy klepać pacierzy i chodzić do kościoła. Trzeba umieć i starać się dostrzec wartości płynące z usłyszanego fragmentu Ewangelii, psalmów. Dlatego też Msza wymaga skupienia w moim odczuciu, choć bardzo lubię przebywać w pustym zupełnie kościele:)
Usuń