10 października 2012

Lechosław Herz, Klangor i fanfary. Opowieści z Mazowsza.

Z Mazowszem kojarzona jest przede wszystkim Warszawa, ale to nie temu miastu poświęca swoją książkę Lechosław Herz. Swoimi opowieściami uzmysławia czytelnikom, że jest wiele wspaniałych zakątków tego regionu, o których mało się mówi, mało się pisze i do których mało się zagląda. A wystarczy tylko wyjechać za granice Warszawy, by znaleźć się w zupełnie innym krajobrazie, gdzie królują naturalne odgłosy natury, a nie ma miejskiego szumu i gwaru, a nawet asfaltowych dróg.

Lechosław Herz prowadzi czytelnika właśnie w takie nieznane rejony, bo przecież małe wsie i miasteczka mają swój klimat i urok. To miejsca cisze, spokojne, pełne symboli, legend, mające swoją historię i swoich bohaterów. Położone są nad małymi rzeczkami, źródełkami, w pobliżu stawów, lasów. Autor opisuje położenie wsi, zabytków, opisuje wygląd miasteczek, występującą zabudową, sposób budownictwa, architekturę, zagląda do dworów, pałacyków, kościołów, nie zapomina o kapliczkach i przydrożnych krzyżach. Wiele miejsca poświęca naturze zwracając uwagę na rezerwaty przyrody, puszcze, gatunki występujących drzew, roślinności, spotykanych ptaków i zwierząt. 


Czytelnik odbywa swoistą wędrówkę po mało znanym Mazowszu. Dowiaduje się, gdzie bywali między innymi Jarosław Iwaszkiewicz, Karol Szymanowski, żył Stefan Gołębiewski; gdzie położony jest i z czego słynie Kamieńczyk, Brok, Długosiodło, Młock, Gołotczyzna, Janisławice; gdzie są najpiękniejsze drewniane mazowieckie kościółki i dlaczego należy zajrzeć do mojego rodzinnego miasta Ciechanowa. 


Książkę nie można absolutnie czytać szybko. Nie ma w niej pośpiechu, sam tekst woła o chwilę zadumani, zatrzymania, przemyślenia. Tu czas biegnie zupełnie innymi torami. Książkę można otworzyć na obojętnie, na jakim rozdziale i już jest się w innym świecie, i już to, co oparte na słowach mocno dociera i zachęca czytelnika. Można do niej zaglądać i czytać fragmentami, kontemplować i planować wyprawę w owe mało znane rejony. 


W pozycji znajdują się czaro-białe fotografie obrazujące wspominane przez Autora zabytki, miejsca, zwierzęta, roślinność. Dodatkowo na końcu książki znajduje się wspólny indeks nazw miejscowości oraz nazwisk. Niejednokrotnie pisząc o miejscach Autor powołuje się i cytuje źródła, co czyni książkę jeszcze bardziej wartościową. Lechosław Herz dotarł do wszystkich omawianych miejscowości, a jego książka zaprasza czytelnika do odbycia takiej wędrówki po nizinnych rejonach Mazowsza. Osobiście jestem zachwycona zarówno językiem jak i gawędziarskim stylem Autora. Jak najbardziej to książka warta uwagi.



Lechosław Herz, Klangor i fanfary. Opowieści z Mazowsza, Wydawnictwo ISKRY, maj 2012, oprawa twarda z obwolutą, stron 482.

* zdjęcia własne

7 komentarzy:

  1. Dobrze, że takie ksiązki powstają. Są naprawdę potrzebne...dzięki nim przetrwa pamięć o miejscach i ludziach, których już fizycznie nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od jakiegoś czasu chodzi za mną ta książka, to rodzinne strony mojej mamy i chyba na Targach zrobię jej prezent pod choinkę. A ty mi jeszcze zaostrzyłaś apetyt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto z pewnością będzie to dla mamy miła niespodzianka:)

      Usuń
  3. Takie wędrówki w przeszłość, ciągnące się zapomnianymi uliczkami, skrawkami ulotnej pamięci, cieniami tych, którzy przemykali w blaksu słońca lub chroniąc się pod parasolem. Ścieżki i miejsca, gdzie pod warstwą kurzu wciąż tętni dawne życie. Dopisana książka do listy :) Pozdrawiam Cię jesiennie i cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, zapewniam, że Ci się spodoba:)
      Serdeczności:)

      Usuń
  4. Jestem jak najbardziej za! W szkole męczono mnie historią i różnymi szlakami tożsamości lokalnej. Doceniłam to dopiero po latach. Choć Mazowsze to nie mój rodzinny region, to jednak więcej uwagi mu się należy. Jest zbyt bogate, żeby sprowadzać je tylko do Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podobała ta książka. Fajne klimaty. Miejsca, gdzie czasem diabeł mówi dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.