Czytanie kolejnej książki Iwony Kienzler przyszło mi całkiem gładko. Może,
dlatego, że spodziewałam się więcej o kobietach, a mniej o polityce. A tu wydaje się, że nico sprawa druga przeważa
nad pierwszą, choć z drugiej strony, co też sobie dopiero uświadomiłam patrząc
od strony laika, musi być poczynione odpowiednie wprowadzenie, tło do ukazania
związków. Tym bardziej, że kobiety owe spotykał Piłsudski na swojej drodze działalności
politycznej. Znalazły się wśród nich:
Iwona Kienzler ukazuje wpływa matki na syna i to, że rozpieściła ona syna
nie nauczając go żadnych domowych czynności. Piłsudski potrafił sam jedynie
zaparzyć sobie herbaty. Autorka zaznacza jednocześnie, że to matka nauczyła go
samodzielnego myślenia, wpoiła patriotyzm i poczucie godności osobistej. Maria
miała być jedyną kobietą w życiu Marszałka, której nigdy nie zdradził i którą
kochał naprawdę. Po jego śmierci, wypełniając jego wolę, sprowadzono prochy
Marii do Wilna, obok niej składając urnę s sercem jej syna. Z kolei pierwszą
prawdziwą miłością, poznaną na zesłaniu, była Leosia, z którą zamieszkał.
Uchodzili za dobraną parę i żyli jak małżeństwo. Leosia jak prawdziwa zona gotowała
Ziukowi i opierała go, a gdy jej czas zesłania się skończył wiernie czekała. To
się nazywa miłość! (sic!) Mimo, że zakochanemu udało się bliżej Leosi odbywać
resztę kary, to wraz z upływem miesięcy uczucie do niej nieco słabnie, a potem zupełnie
gaśnie. Można to zaobserwować w zachowanych listach Józefa do Leonardy.
Prawdziwe uczucie Piłsudskiego wybucha do „panny z odzysku” Marii
Juszkiewiczowej, dla której zmienia wiarę. Pierwsza żona była inteligentna,
piękna i w dodatku wielka patriotka. W początkowo szczęśliwe małżeństwo zaczęły
z czasem wdzierać się konflikty, rodzinna tragedia Marii i jej choroba, a w
życiu Piłsudskiego pojawia się inna kobieta – młodziutka Aleksandra
Szczerbińska. Związek ten został zalegalizowany zaledwie dwa miesiące po
śmierci pierwszej małżonki przyszłego Marszałka. Jak wskazuje Autorka, to z nią
Piłsudski spędził najwięcej lat, i to ona była matką jego dwóch córek. Autorka
cytuje Wspomnienia Aleksandry. Kolejna
kobieta w życiu Piłsudskiego, o której jest mowa w książce, to jego sekretarka
Kazimiera Iłłakiewiczówna. Na ich temat krążyły plotki po całej Warszawie.
Iwona Kienzler pisze również o związku Piłsudskiego z młodszą o trzydzieści lat
lekarką Eugenią Lewicką poznaną w Druskiennikach. Autorka analizuje również
fakt odnalezienia zaginionych listów Piłsudskiego pisanych do Jadwigi Burhardt
oraz powołuje się na tezy poświadczające ich romans.
Iwona Kienzler opowiada o kobietach Piłsudskiego w sposób barwny. Powołuje
się przy tym na zachowane listy, wspomnienia oraz zdania historyków. Okazuje
się, że Józef Piłsudski nie stronił od kobiet, fascynowały go, lubił kobiety
piękne i inteligentne. Nie był łatwy we współżyciu, ale mimo to był kochany. Dwie spośród wymienionych pań popełniły
samobójstwo i byl czas, gdy mamy do czynienia z trójkątem miłosnym. Książka napisana swobodnym i luźnym stylem. W treści znajdziemy
parę zdjęć, a na końcu książki umieszczony został krótki spis bibliograficzny.
Historia do poduszki.
Iwona Kienzler, Kobiety w życiu Marszałka Piłsudskiego, wydawnictwo Bellona, oprawa miękka, stron 304.
KONKURS - gratuluję PRZECZYTAJCE!
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę. Ostatnio na temat Piłsudskiego czytałam na studiach, pamiętam, że na zaliczeniu z jego biografii miałam opowiedzieć o najważniejszych kobietach w jego życiu. Bardzo się wtedy ucieszyłam, bo wolałam opowiadać o życiu prywatnym, a nie o polityce. :)
OdpowiedzUsuńW biografii od życia politycznego wolę również życie prywatne, życie codzienne:) To odkrywa kawałek obrazu nieznanego i trudno dostępnego.
UsuńSerdeczności
I kto wygral ? link nie dziala ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytajka:)
UsuńWielcy ludzie muszą wokół siebie niezwykłe kobiety.Bardzo ciekawa jestem tej książki i szkoda, że to nie ja ją wygrałam. Ale przeczytajce gratuluje.)
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę książkę. Niby wszystko wiem, bo podobną lekturę zaliczyłam ("Miłości marszałka Piłsudskiego" L.Malinowskiego), ale zawsze może coś wypłynąć. Leży mi na sercu biografia wodza i w końcu zbliża się czas, kiedy zabiorę głos w jego sprawie. Czas odbrązowić legendę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie.)
UsuńA "Miłości..." nie czytałam:)
Usuń