W twórczości
Zbigniewa Herberta nie tak zupełnie dawno temu odnalazłam siebie. Przyciągnęła
mnie nie tylko jego miłość do sztuki, o której potrafił pisać niebanalnie, ale
również magia tkwiąca w jego wierszach. Po raz kolejny na rynku księgarskim pojawiła
się książka, która jak najbardziej zasługuje na zainteresowanie czytelnika
kochającego twórczość Herberta. Na Utwory rozproszone (Rekonesans)
złożyły się w dużej mierze utwory wcześniej niepublikowane, a odnalezione w
Archiwum Zbigniewa Herberta i odczytane z brulionów przez Ryszarda Krynickiego.
Jak opowiada wydawca nie było to łatwe, ponieważ Herbert pisał drobnym pismem i
najczęściej ołówkiem.
Muzyka renesansowa
Anioł grający na lutni ma skłonność do madrygałów
płaszcz zarzucił na głowę w powietrzu zawiesił pięty
„Leć na deszczową Wenus” śpiewa jak wniebowzięty
i patrzy z wielką lubością na Ziemię ciepłą jak jabłko
Grający na portatywie anioł ma wąskie usta
zaciska palce surowe i gasi piszczałek radość
to jest prawdziwy anioł bardzo wysoki i blady
ptak który mieszka tylko w niebieskich drzewach i pustkach
Zamknął ich w pięciolinii mistrz dobry Orlando di Lasso
Wypuść Orlando anioły daj temu z lutnią daj za to
że kocha ziemię – dziewczynę drugiemu eter i światło
mistrz
śmieje się chwilę serdecznie i żart ten nazywa kontrapunkt[1]
Do tej pory niektóre
z zamieszczonych w książce utworów pozostawały w maszynopisach, choć były przygotowane
przez Herberta do druku. Podtytuł Rekonesans wskazuje, że nie są to wszystkie
wiersze rozproszone Herberta, a tylko wybór osobisty wydawcy. Są
wśród nich zarówno wiersze jak i krótkie utwory pisane prozą, które powstały na
przestrzeni lat począwszy od końca lat czterdziestych.
Pudełko
Ściany
zbiegały się nieskończenie. Szła od nich cisza zenitalna. Okruch pyłu rozbłysnął
w szparze czerwienią jak planeta. Dopiero przelot obłoku oszałamiający wonią
siarki uprzytomnił mi, gdzie jesteśmy. Cały nasz wszechświat zamknięty jest w
pudełku od zapałek.[2]
Utwory ułożone zostały w kolejności
chronologicznej, według notatek poety, w których często rękopisy opatrywane są
datą a nawet niekiedy godzina powstania. Są tu utwory zarówno osobiste, z
okresu młodzieńczego, jak i te dotyczące rozważań na tematy związane ze sztuką.
Znalazły się pośród nich tłumaczenia z poezji angielskiej i amerykańskiej
(m.in. Sylwii Plath, Dylana Thomasa). Są też wiersze z książeczek robionych
przez poetę własnoręcznie z czasów, gdy Herbert nie miał żadnych możliwości
wydania książki w państwowym wydawnictwie. W książce mają swoje miejsce również
trzy teksty Herberta o poezji Przybosia oraz autokomentarze
(Dlaczego klasycy, Dotknąć rzeczywistości).
Nikifor /fragm./
2
w blaszanym pogiętym pudełku
mieszkają okruchy tęczy
barwne kamyki
z których Pan Bóg
zrobił mozaikę ziemi
kawałek burzy
kawałek liścia
kawałek wody
pędzelkiem wyleniałym
jak mysi ogonek
dotyka się delikatnie
kamyków świata
przedtem
trzeba pędzel poruszyć
to
znaczy poślinić[3]
Tom został bogato zaopatrzony w przypisy
i objaśnienia, dzięki którym można się przykładowo dowiedzieć, kiedy był
pierwodruk danego wiersza lub czy wiersz był publikowany, kiedy i gdzie. Teksty
dotąd niepublikowane zostały odczytane z rękopisów, których fotografie zostały
dołączone do wydania.
Rozmowa
Gdzie spędzisz
wieczność?
Nie wiem. Może w
piasku mgławic.[4]
Jestem oczarowana twórczością Herberta i
już nie ma dla mnie ratunku. Zapewne miłośnicy Herberta z pewnością sięgną
po Utwory rozproszone i lektura z
pewnością nie zawiedzie ich oczekiwań. POLECAM!
Malarstwo
Dlaczego smutna
terra sienna
to cień od drzew
wysokich
lecz w niebie za
to chłód się złamał
przez kaplak
karmin i cynober
wśród linii
wzgórz jak pośród westchnień
domki ze skórki
pomarańczy
dla smutków i
dla szarych oczu
w puszystych
cieniach kobalt tańczy[5]
[1] Zbigniew Herbert, Utwory rozproszone (Rekonesans), wybór i oprac. edytorskie
Ryszard Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2011, s.153.
[2] Tamże, s. 218.
[3] Tamże, s. 157.
[4] Tamże, s. 319.
[5] Tamże, s. 123.
Zbigniew Herbert, Utwory rozproszone ( Rekonesans), Wydawnictwo a5, wydanie 2011, opracowanie Ryszard Krynicki, oprawa twarda z obwolutą, stron 496.
Uwielbiam Herberta! Też mnie zafascynował, wprawdzie parę lat temu, ale fascynacja trwa do dziś
OdpowiedzUsuńMnie jakieś 2 lata temu:) Po średniej jakoś za nim nie przepadałam, musiałam odkrywać na nowo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Z Herbertem jestem od zawsze, wychowałam się na Panu Cogito i sama go teraz przypominam ,,, nie bez wzruszenia
OdpowiedzUsuńmłodzieńczy swój marsz ku doskonałości
owe juwenilne per aspera ad astra,,,
i ,,,osiągnęłam stan satori,,, i jestem zdumiewająca.
A obecnie stale i wciąż czytam Barbarzyńcę w ogrodzie, bo opisuje rejony, gdzie teraz mieszkam. Pozdrawiam i będę nową czytelniczką.
Ardiola dziekuję bardzo i zapraszam w skromne progi:) serdeczności
OdpowiedzUsuń