6 sierpnia 2009

Marek Edelman, I była miłość w getcie.


Wydawnictwo Świat Książki

Wspomnienia Marka Edelman ostatniego żyjącego przywódcy powstania w getcie warszawskim w kwietniu-maju 1943 roku poruszają. Są one krótkie i wybiorcze. Często urywają się w danym wątku. Edelman mówi, że może nie tak było, ale on tak to zapamiętał. Czytamy o odmianach miłości spotykanej w getcie. Edelman wymienia przypadki, gdzie, choć krótko ludzie byli szczęśliwi. Opowiada o ludziach, którzy dobrowolnie szli do wagonów dla bliskiej osoby. Podkreśla, że ludzie czerpali siły na życie i na walkę, dzięki temu, że nie byli sami. Mieli, z kim pić wódkę, rozmawiać, a nawet ratować. Nie stroni od dosadnych opowieści. Obok opowieści romansowych – o ludziach, którzy dzięki uczuciu właśnie w getcie przeżyli najpiękniejsze chwile swojego życia – nie brak również wątków poświęconych wyjątkowym relacjom między rodzicami i dziećmi. Zwraca uwagę, że nawet w najgorszych warunkach ludzie pozostają ludzcy, kochają się, pomagają sobie i tworzą wspólnotę.

Edelman obok powstania w getcie wspomina również powstanie warszawskie.

Wspomnień wysłuchała i spisała Paula Sawicka. Przedmowę napisał Jacek Bocheński. Pozycji towarzysza czarno-białe zdjęcia niepodpisane oraz mapa getta w Warszawie. Marek Edelman mówi, bowiem o ulicach, jak wyglądało getto, gdzie można było chodzić, gdzie był bazar. Na końcu książki odnaleźć można listę osób, które zapamiętał i których znał z imienia i nazwiska.

3 komentarze:

  1. Też przecztałam książkę Edelmana, ale jakoś nie umiem o niej nic napisać. Wrażenie robi, a jednak była dla mnie trochę rozczarowaniem. Spodziewałam się, że więcej będzie w niej o tej właśnie miłości z tytułu... A temu tematowi tak naprawdę był poświęcony jeden rodział. Ale i tak przeczytać warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Caitri piszac prawdę mnie tez nieco rozczarowała. Wzięłam jednak pod uwagę to, że Pan Edelman jest starszym panem i nigdy przeszłości nie spisywał. Sa to jedynie strzępy, obrazy jego pamięci.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście na to trzeba mieć poprawkę, a jednak liczyłam że więcej będzie tych 'strzępków pamięci' o miłości, bo to bardzo ciekawy punkt patrzenia na życie w getcie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.