Wspomnienia Marka Edelman ostatniego żyjącego przywódcy powstania w getcie warszawskim w kwietniu-maju 1943 roku poruszają. Są one krótkie i wybiorcze. Często urywają się w danym wątku. Edelman mówi, że może nie tak było, ale on tak to zapamiętał. Czytamy o odmianach miłości spotykanej w getcie. Edelman wymienia przypadki, gdzie, choć krótko ludzie byli szczęśliwi. Opowiada o ludziach, którzy dobrowolnie szli do wagonów dla bliskiej osoby. Podkreśla, że ludzie czerpali siły na życie i na walkę, dzięki temu, że nie byli sami. Mieli, z kim pić wódkę, rozmawiać, a nawet ratować. Nie stroni od dosadnych opowieści. Obok opowieści romansowych – o ludziach, którzy dzięki uczuciu właśnie w getcie przeżyli najpiękniejsze chwile swojego życia – nie brak również wątków poświęconych wyjątkowym relacjom między rodzicami i dziećmi. Zwraca uwagę, że nawet w najgorszych warunkach ludzie pozostają ludzcy, kochają się, pomagają sobie i tworzą wspólnotę.
Edelman obok powstania w getcie wspomina również powstanie warszawskie.
Wspomnień wysłuchała i spisała Paula Sawicka. Przedmowę napisał Jacek Bocheński. Pozycji towarzysza czarno-białe zdjęcia niepodpisane oraz mapa getta w Warszawie. Marek Edelman mówi, bowiem o ulicach, jak wyglądało getto, gdzie można było chodzić, gdzie był bazar. Na końcu książki odnaleźć można listę osób, które zapamiętał i których znał z imienia i nazwiska.
Też przecztałam książkę Edelmana, ale jakoś nie umiem o niej nic napisać. Wrażenie robi, a jednak była dla mnie trochę rozczarowaniem. Spodziewałam się, że więcej będzie w niej o tej właśnie miłości z tytułu... A temu tematowi tak naprawdę był poświęcony jeden rodział. Ale i tak przeczytać warto.
OdpowiedzUsuńCaitri piszac prawdę mnie tez nieco rozczarowała. Wzięłam jednak pod uwagę to, że Pan Edelman jest starszym panem i nigdy przeszłości nie spisywał. Sa to jedynie strzępy, obrazy jego pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oczywiście na to trzeba mieć poprawkę, a jednak liczyłam że więcej będzie tych 'strzępków pamięci' o miłości, bo to bardzo ciekawy punkt patrzenia na życie w getcie.
OdpowiedzUsuń