18 stycznia 2016

Alina i Czesław Centkiewiczowie, Zaczarowana zagroda.




Zaczarowana zagroda autorstwa Aliny i Czesława Centkiewiczów, wydana po raz pierwszy w 1963 roku, to również pozycja, którą spokojnie można wpisać w kanon klasyki młodego czytelnika. Kiedyś była to lektura szkolna, nie wiem zupełnie jak to jest z tym teraz. Z pewnością jednak książkę można podsunąć dziecku, jako jedną z pierwszych samodzielnych lektur. Do tego pomysłu skłania duża i czytelna czcionka. Biorę tu też pod uwagę tematykę związaną z przyrodą i podróżami. 



Fabuła opowiadania osadzona została na Antarktydzie, w stacji badawczej imienia Dobrowolskiego. Tam polarnicy postanawiają oznakować grupę pingwinów, które niedługo wyruszą w podróż przed nadchodząca zimą. Czynności te mają służyć obserwacji trasy przebytej przez pingwinów i ciekawości, czy wrócą za kilka miesięcy na tereny, które opuściły. Każdy pingwin miał być zaobrączkowany, a na każdej obrączce miała znaleźć się data i nazwa stacji. Grzbiety pingwinów zaś miały być pomalowane farbą. Łatwo zaplanować, a trudniej wykonać. Aż trzy razy polarnicy zaganiali pingwiny do specjalnie wybudowanej dla nich zagrody. W jakiś nadzwyczajny sposób pingwiny wydostawały się na zewnątrz. Profesor wraz z innymi byli zdruzgotani i zmęczeni. Okazało się, że zwierzęta są bardzo sprytne. Czy pingwiny uda się w końcu zaobrączkować i czy wrócą na swoje miejsca, o tym poczytajmy dzieciom.

Prosta i niebanalna przygoda została opisana w sposób wzbudzający ciekawość u dziecka. Tekst urozmaicają klasyczne acz urokliwe ilustracje autorstwa Agnieszki Żelewskiej.
 




Alina i Czesław Centkiewiczowie, Zaczarowana zagroda, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2016, ilustracje Agnieszka Żelewska, oprawa miękka, stron 32.

4 komentarze:

  1. Ojej, jakie piękne ilustracje! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że w podstawówce była to moja lektura obowiązkowa i miałam problem z przeczytaniem jej do końca, strasznie mnie nudziła :D ale wiadomo każdy ma inny gust :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też pamiętam tą książkę jako lekturę. Średnio mi wtedy podeszła, ale gdybym miała przed sobą takie wydanie jak to, pewnie podobałaby mi się bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jednak moja córka będzie przerabiać w szkole :) Okazała się lektura na ferie zimowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.