Pisząc
szczerze, jak zobaczyłam nową książkę Państwa Łozińskich byłam rozczarowana jej
stroną graficzną. Być może winić za to trzeba poprzednie wydania ich książek w
niekonwencjonalnej i pięknej formie. Cóż, przyzwyczaiłam się. Tym razem nowa
pozycja autorstwa Łozińskich została wydana na gorszym jakości papierze, w
innym formacie, bez przypisów, z wklejkami zawierającymi kilka ilustracji.
Co prawda, na końcu można odnaleźć spis bibliograficzny, słowniczek wyrazów
zapomnianych i cena jest oczywiście o wiele niższa, niż poprzednie pozycje, ale
to już nie jest To.
Książka w treści nawiązuje do życia codziennego Polaków w powojennym kraju i obejmuje lata 1945 -1948. W
We wstępie autorzy przytaczają wydarzenia, jakie miały miejsce w tym okresie
między innymi: ofensywę Armii Czerwonej, powstanie PKWN, to, co się stało z AK,
aresztowanie „szesnastu”, międzynarodowe konferencje, powstanie TRJN, aparat
bezpieczeństwa, pogrzeb Wincentego Witosa, referendum. Z kolei kolejne rozdziały
poświęcone zostały życiu codziennemu w ruinach i zgliszczach miast i
miasteczek. Większość tych opowieści dotyczy Warszawy. Autorzy pokazują powrót Polaków do miasta,
pierwsze interesy, działające kawiarnie i restauracje, proces likwidacji
ulicznych mogił. Z drugiej strony podkreślają nasilającą się obojętność i atak
na Żydów, Niemców i Ukraińców. W kolejnym rozdziale nakreślony został ruch
repatriacyjny Polaków zza Buga. Scharakteryzowane zostało życie w Łodzi i Krakowie.
Nakreślono również wysiedlenie Niemców z Ziem Odzyskanych i przejmowanie ich
mienia przez Polaków. Autorzy zwracają uwagę na istnienie szabrowników, niepokój
gospodarczy, działalność prywaciarzy i proces nacjonalizacji przedsiębiorstw.
Mimo, że książka
opisuje wydarzenia w sposób popularyzatorski, miałam nieustanne wrażenie, że
autorzy jedynie prześlizgują się po podjętych tematach. Innymi słowy piszą jedynie
powierzchownie i odwołują się do uogólnień. Brak mi tu wiec szczegółowości,
wnikliwości, a przede wszystkim serca Państwa Łozińskich, co zawsze
odnajdywałam w poprzednich wydanych książkach ich autorstwa. Szkoda. Za dużo
polityki, za mało owego życia codziennego, stąd wychodzi taki misz masz. Przynajmniej
ja nie znalazłam w pozycji nic nowego, czego już nie wiedziałabym. Warte jednak
uwagi są liczne fragmenty zaczerpnięte z zachowanych wspomnień i pamiętników.
Nie namawiam,
ale też nie odradzam czytania. Kto czyta, nie błądzi. Samemu należy się
przekonać.
Maja i Jan Łozińscy, W powojennej Polsce 1945 -1948, Dom Wydawniczy PWN, wydanie 2015, oprawa twarda, stron 184.
Przeczytałam dwie książki państwa Łozińskich, ale może źle trafiałam, bo za każdym razem miałam poczucie powierzchowności...
OdpowiedzUsuńWcześniejsze książki są jednak o niebo lepsze od tej.
UsuńTeż miałam wrażenie, że to nie książka Łozińskich. Według mnie - pisana trochę na siłę, bo w moją wiedzę także nic nowego nie wniosła. Szkoda, bo liczyłam na dużo więcej.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację.
UsuńWidzę, że miałaś podobne odczucia jak ja. Grafika mnie nie zaskoczyła, bo cały cykl PWN o PRL tak wygląda, ale treść mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńNie znam cyklu o PRL. moim zdaniem to najsłabsza pozycja autorstwa Łozińskich. Miałam wrażenie, że książka została wydana dzięki nazwisku i nic więcej.
UsuńA mi się bardzo dobrze czytało. Szkoda tylko, że zdjęć mało
OdpowiedzUsuńCzytać, to się dobrze czyta, ale poziom książki jest nie adekwatny do tego, jaki moim zdaniem powinien być.
UsuńDzień dobry, ja obok. Świetlna okładka, choć to zdjęcie.
OdpowiedzUsuń