Pod względem czytelniczym był to ponownie dobry rok. Przejrzałam dziś swoje półki, co się dało to wyciągnęłam, obfociłam i prezentuję z mojego tegorocznego dorobku czytelniczego. Cieszę się, że wiele pozycji dotyczy tematów z zakresu historii sztuki i historii. Sporo było też powieści, ale te albo już oddałam do osiedlowej biblioteki, albo są w obiegu czytaj pożyczone i jeszcze nie wróciły. Jest też klasyka literatury popularnej, którą uwielbiam. Zakochana też jestem w przygodach Molly Murphy i Jana Morawskiego. No i biografie, a także książki poświęcone życiu codziennemu w minionych wiekach i wyższym sferom.
Z drugiej strony cieszę się, że moje zeszłoroczne postanowienia, aby zwolnić tempo, nabrały realiów. Może mniej czy wolniej czytam, ale jest mi z tym dobrze :)
Żałuje bardzo, że skupiłam się tylko na nowościach wydawniczych, a nie czytałam książek starszych wiekowo. To jedno z postanowień na Nowy Rok, mam nadzieję, że do zrealizowania w pełni. Choć jakby nie patrzył, to ostatnio sporo tych książek pojawia się ponownie, co też mnie raduje.
Mimo wszelkich czytelniczych uciech oraz takiego powyższego dorobku z ukochanych kierunków, wspomnę jeszcze o trzech książkach (dwie obecnie w obiegu):
i
Dzięki tej ostatniej książce zaczęłam szydełkować, dzięki temu pokochałam audiobooki (wykorzystuję też przy prasowaniu) i na jakieś trzy tygodnie powróciłam do nauki języka francuskiego (niestety w priorytetach przegrał z czytaniem i szydełkowaniem).
Mam nadzieję, że przyszły rok pod względem przeczytanych książek również będzie dogadzał moim zainteresowaniom, czego i Wam życzę :) Oprócz zdrowia i miłości dla rodziny, sobie życzę jedynie pracy.
Bardzo ładny i owocny w lekturę rok za Tobą :D
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory, oko mola książkowego cieszą. Pokrywają nam się tylko w połowie mniej więcej z czego jestem bardzo zasmucona bo zaprezentowałaś wspaniałe książki, czyli moje zbiory w 2014 roku zdecydowanie muszą się powiększyć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Twój rok czytelniczy był równie udany :)
UsuńTwoja biblioteczka wzbogaciła się o wyjątkowe pozycje, gratuluję! Mam nadzieję, że nadchodzący rok okaże się równie udany pod względem czytelniczym - i nie tylko:)
OdpowiedzUsuńChciałabym:)
UsuńGrunt to porządek w zbiorach, a czytanie tematyczne jest najważniejsze, bo pozwala spojrzeć na temat z paru punktów widzenia jakiegoś problemu. Czytanie przypadkowych nowości to tylko chaos.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego 2014 roku:)
Nad wyborem nowości długo czasami deliberuję :) Okazuje się, że w większości trafnie dobieram swoje lektury.
UsuńTobie również:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ książek?
Usuńbiografia autorstwa Barbary Obtułowicz o księżnej Czartoryskiej, biografia Magdaleny Jastrzębskiej - Marii Beatrix Krasińskiej i biografia Eryka Ostrowskiego o Bronte.
ze sztuki - Doroty Folgi - Januszewsiej - "Jak czytać malarstwo polskie" i emocjonalnie zawsze Białostockiego "Sztuka cenniejsza niż złoto" i gawędy Fabiani są super! Pozytywne zaskoczenie w wykonaniu M. Wrześniak "Florencja - muzeum..."
z powieści - "A lasy wiecznie śpiewają", "Sekrety kobiet złotnika"
...
sporo tego, ja nie mogę zdecydować się na jedną ksiązkę niestety, każda coś dla mnie znaczy :)
Nie polecam Rybarczyka i jego "Tajemnic Windsorów", chyba że ktoś lubi plotki.
Jeżeli chodzi o życie - niemożność znalezienia pracy w swoim zawodzie doprowadza mnie do wewnętrznej furii i pesymizmu; nie podobała mi się zupełnie chwila, gdy rejestrowałam się w urzędzie pracy. Uwłaczające, upokarzające na miarę siarczystego policzka. Nic nie pomogły coraz większe oczy pani kserującej kolejne moje dokumenty. Nie podobał mi się więc kolejny rok bez wakacji, wyjazdów, z liczeniem każdego grosza, życie z jednej pensji w tle z kredytem hipotecznym i to, że nic nie mogę z tego powodu zrobić w mieszkaniu czytaj zacząć go urządzać tak jak chcę.
Podobało mi się i dziękuję za - zdrowie dzieci; to, że Marysia przeszła dość dobrze usunięcie migdałka i drenaż; to, że mimo, że nie mam pracy, to jednak jest więcej czasu dla dzieci; że uwierzyłam w siebie, że sama mogę nauczyć się szydełkować; kwitnącą miłość w rodzinie; możliwość udziału w sześciotygodniowym kursie - Asystent rodziny (230 godzin) - i zyskania nowych kwalifikacji (tak, tak, to kolejny papierek do kolekcji i kolejny zawód) i możliwości poznania tam wspaniałych ludzi, nauki i wymiany doświadczeń. Żeby było jasno, to kurs z urzędu pracy (dotacje unijne) dla wyselekcjonowanych 10 osób z podkreśleniem wyższego wykształcenia i kierunków pedagogicznych.
To chyba tyle :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję, choć cały czas słyszę, że jak się wypadło z zawodu nauczyciela (12 lat stażu, n-l dyplomowany), to już się nie wróci do tego. Przynajmniej w moim mieście i okolicach bez znajomości tak łatwo nie będzie. owszem w Warszawie miałabym pracę, ale jedno z nas już dojeżdża codziennie, więc ja na pewno nie zostawię tak małych dzieci na taką odległość, i dziękuję za rady znajomym w rodzaju - przenieście się. Ja nie chcę, tu są najbliżsi i tu mi się dobrze mieszka, choć pewne sprawy działają na nerwy. z drugiej strony ucieszyłabym się o ile nie z pracy n-la, to nawet z pracy, gdzie sprawdziłabym się jako historyk sztuki, czy jako bibliotekarz (kurs kwalifikacyjny, możliwość pracy w bibliotece szkolnej, chcialabym jeszcze zrobić podyplomówkę, ale to obecnie nie realne). W ogóle chciałoby mi się jeszcze pogłębiać swoją wiedzę, bo pęd do poszukiwań mam jakiś w sobie. W Anioły i Opatrzność oczywiście wierzę, na pewno miałam się czegoś nauczyć - przede wszystkim pokory :) Dobrze mi to zrobiło. Nic nie jest bez przyczyny.
UsuńDziękuję za śliczne życzenia i miłe słowa:)
Lekcje Madame Chic wzbudziły we mnie chęć porządków w szafie i wśród książek. Efekt? Szafa rzeczywiście przetrzebiona, a w książkach istny pogrom, około 70 tytułów poszło w tzw. dobre ręce i do biblioteki miejskiej, ale teraz moje zbiory książkowe są rzeczywiście moje, nie wiem jak to ująć, bo to co napiszę mi się nie podoba, ale moja biblioteczka odzwierciedla obecnie moje zainteresowania i chyba też mój charakter:) A u Ciebie na półkach piękna klasyka, książki Gregory i moje ukochane dwudziestolecie:)
OdpowiedzUsuńJa w szafie mam bardzo niewiele, bo wszystkie inwestycje idą w dzieci, które rosną jak na drożdżach. Za to z tymi ksiązkami to masz rację, ja od dłuższego czasu tak robię. Oddanie książki, tej do której po przeczytaniu w ogóle już nie zajrzę, do biblioteki osiedlowej jest bardzo dobrym wyjściem:) Biblioteczkę powinno się kochać, moja też odzwierciedla moje zainteresowania i charakter i raczej tak powinno być:) Brakuje mi wiele jeszcze pozycji :)
Usuńserdeczności
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSzlachetnie z Twojej strony, że tak działasz! Nie wiem, gdzie, ale czytałam, że jakiś profesor sprzedał swoją bibliotekę za 800 tysięcy złotych. Chyba bodajże to w Szczecinie było. Można też zapisać w testamencie chyba jakieś organizacji i wyznaczyć kogoś do wypełnienia jego. Dzieci mogłyby nie mieć zapału do czytania. Moja siostrzenica wyprowadziła się do Warszawy i tam jej koleżanka kupiła czy wynajmuje mieszkanie po jakimś komunistycznym pułkowniku, gdzie moc jest książek. Zapytała się syna tego zmarłego pułkownika, co ma z nimi zrobić. Odpowiedział, że co chce. Moja siostrzenica przywiozła mi więc parę: między innymi stare wydania dzieł Balzaca, co prawda w koszmarnej wielkości tomiszczu, ale zawsze i ksiązkę Putramenta z autografem czerwoną kredką! Pogrzebałabym w takich starych książkach. Poradziłam im, aby połaziły po antykwariatach, bo one groszem nie śmierdzą, jak to młodzi.
UsuńJest coś takiego jak blog - targ książki, ale nie za bardzo to mi leży. Nie wiem, czy na wymianie ludzie dawaliby te lepsze pozycje - ale byłoby warto - czasem chcą się po prostu pozbyć czegoś z domu i pojawia się zwykły za przeproszeniem szajs. Z tego co wiem najbardziej zintegrowani są mieszkający na południu i na Śląsku. Mazowsze leży i kwiczy, zresztą ja mam możliwości ograniczone.
Świetny wynik.Gratuluję
OdpowiedzUsuńEch, niektóre pozycje są przenęcące, na przykład "Dziennik Mistrza i Małgorzaty". Albo "Sztuka cenniejsza niż złoto", może się kiedyś wzbogacę :)
OdpowiedzUsuńWybór zrobiłaś bardzo dobry. Białostockiego kocham miłością wieczną i z sentymentem wspominam siedzenie nad jego książką w bibliotece. Nowe wydanie jest piękne! A "Dziennik Mistrza i Małgorzaty" mimo grubości, czyta się nadzwyczaj szybko.
UsuńZdrówka i półek :D
OdpowiedzUsuńPiękny czytelniczy rok odchodzi, by ustąpić miejsca nowemu, gotowemu do zagospodarowania kolejnymi książkami. Niech będa warte każde oddechu. Pomyślnych nowych dni, szelestu kartek i wielu powodów do radości. Spełnienia wszelkiego!
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudne życzenia w Twoim wykonaniu :)
UsuńKolekcja książek piękna, wiele tytułów rozpoznaję, bo mam i w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku niech się spełnią marzenia, nawet te, a może przede wszystkim te, które wydają się najmniej realne. Życie czasem lubi tak niesamowicie zaskakiwać! Wszystkiego dobrego.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, spełnienia marzeń i wielu ciekawych książek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne lektury :) Dziękuję za życzenia. Z całego serca życzę Ci spełnienia marzeń, a Twojej Rodzinie zdrowia i miłości. Niech Anioł Stróż czuwa nad Wami, a 2014 rok niech okaże się lepszy niż ten mijający!
OdpowiedzUsuńJa również zwolniłam co wyszło mi na dobre, bo zdecydowanie więcej pamiętam z tego co przeczytałam :) Nie chodzi przecież o prześciganie się kto więcej, a o samą przyjemność z czytania, przeżywania, refleksji nad słowem. Widzę, że u Ciebie w przewadze historia sztuki, czyli zgodnie z pasją i zainteresowaniami... i tak trzymaj. Kolejnego ważnego czytelniczo roku, takiego jak sobie zamarzysz :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie i rodzinki.
OdpowiedzUsuńZgadza się, a poza tym są sprawy ważniejsze niż książki na przykład dzieci :)
UsuńPiękny dorobek czytelniczy. Zazdroszczę ci przeczytania Fabiani, ja jestem dopiero po dwóch pozycjach i jestem zachwycona. Życzę (trzymam kciuki), aby udało się z pracą. I życzę abyś nadal żyła taką pasją poznawczą i nie upadała na duchu. Dobrego i zdrowego roku
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo:)
Usuńteż mam postanowienie w tym roku przeczytać więcej starszych wiekowo książek :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najwspanialalszego na Nowy Rok!
OdpowiedzUsuńPiękna karta czytelnicza. I jak szeroka gama zainteresowań. A ja tylko znam "A lasy wiecznie śpiewają".
OdpowiedzUsuńWidzę, że i mnie przydałaby się "Lekcje Madame Chic". Pomyślę o niej.
Wielu czytelniczych fantastycznych wrażeń i w tym roku Ci życzę.
Nie znoszę poradników, ale "Lekcje Madame Chic" rzeczywiście działają :) Przynajmniej na mnie podziałały :)
UsuńPiękne podsumowanie, a na widok Twojego księgozbioru mam skoki ciśnienia, mnóstwo świetnych rzeczy! Postanowieniu o czytaniu staroci będę z całego serca kibicować - już sobie wyobrażam, jakie skarby kryją Twoje półki!
OdpowiedzUsuńSzydełkowych dokonań zazdroszczę. Za francuski trzymam kciuki, z doświadczenia wiem, że samodzielna nauka języka to spore wyzwanie.
Wielu wspaniałych książek w Nowym Roku, jak najwięcej czasu na Twoje pasje i wszelkiej pomyślności! Uściski.
Będę trzymała się czytania "staroci", z francuskim to raczej nie wyjdzie obecnie przy dzieciach i innych zainteresowaniach. Brakowało mi doby, więc zrezygnowałam. Cieszę się, że nauczyłam się dzielić czas wolny na czytanie i szydełkowanie :) Obecnie zresztą przy odczytywaniu wzorów potrzebny mi jest bardziej angielski, więc na dobre mi to wychodzi.
UsuńDziękuję :) Tak jak spojrzę na moje półki, to wiem, że każdą książkę kocham i każda coś dla mnie znaczy :)
Serdeczności
Ależ ogromne stosy! Co jednak najważniejsze, życzę przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńa to już przeczytane :) choć pewnie nie raz jeszcze wrócę
Usuń