Wczoraj, gdy
po raz pierwszy wzięłam książkę Beaty Ostrowickiej do rąk, czułam wielkie
wzruszenie. Przypomniał mi się, bowiem elementarz Falskiego i pierwsze moje próby
z czytaniem. Od razu zresztą wypróbowałam książkę na moich dzieciach. Dla
młodszego synka bardzo dobre okazały się wyrazy, dla starszej córki – pierwsze bardzo
łatwe czytanki. W książce wyodrębnić można jeszcze trzecią część, w której
znajdziemy czytanki dłuższe i bardziej skomplikowane.
Beata
Ostrowicka nawiązuje, bowiem do tradycji starych dobrych czytanek, które znaleźć
można było w podręcznikach szkolnych. Elementarz
dostosowany jest, bowiem do dzieci i wraz z upływem czasu i postępująca
nauką, również i on rozwija się wewnętrznie. Słowa i czytanki stają się
dojrzałe i nabierają solidnego brzmienia. Czcionka, czytelna i duża, zaprasza
wręcz najmłodszych do czytania. Solidny tekst opatrzony został klasycznymi
ilustracjami autorstwa Katarzyny Kołodziej. Wszystkich bohaterów Elementarza czytelnik poznaje na pierwszych stronach książki, gdzie
to ilustracja dominuje nad tekstem. Mamy, więc tu swoiste zastosowanie
historyjek obrazkowych, które stają się zaproszeniem dla najmłodszych do
stworzenia prostych opowieści. Jest to też wstęp do etapu czytania. Ów drugi
etap charakteryzują proste czytanki, na które składają się krótkie zdania. Wraz
z upływem stron czytanki stają się dłuższe i zawierają w treści większą ilość dawkowanych
emocji i prób podejmowania poważniejszych tematów.
To książka, która
jak najbardziej nadaje się na pierwszą lekturę dla najmłodszych. Nauka czytania
nie będzie nudna, a książka będzie wspaniałym "wspomagaczem" do szkolnego podręcznika.
Beata Ostrowicka, Elementarz, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2015, okładka twarda, ilustracje Katarzyna Kołodziej, stron 160.il
Już mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń