Waleczna i krucha to trzecia powieść po Uległej i posłusznej oraz Przebiegłeji niewinnej autorstwa Shirlee Busbee, która ukazała się nakładem
wydawnictwa Bellona. Podobna oprawa graficzna książki jest nadal zresztą utrzymana
i jak wskazuje okładka i tytuł to oczywiście powieść historyczna z przygodą i romansem
w tle.
Można od razu wskazać dokładny
czas akcji powieści, ponieważ Autorka wskazuje w tekście na ścięcie króla
Ludwika XVI we Francji, czyli mamy koniec XVIII wieku i gdzieś tak styczeń/luty
roku 1793 (Ludwik został ścięty gilotyną 21 stycznia). Fabuła rozpoczyna się dość
niespodziewanie w środku nocy, podczas burzy i to w Kanale La Manche, w którym znalazł
się wbrew sobie ostatni posiadacz tytułu wicehrabiego Joslyn – Amerykanin Barnaba.
Na jego szczęście odnalazł go jeden z przemytników i doprowadził go do gospody „Pod
Koroną”. Tam Barnaba odzyskuje przytomność, poznaje panią Gilbert i jej córki
oraz po raz pierwszy styka się z Emily. Nowy właściciel Wedmere postanowił
bliżej poznać dziewczynę, tym bardziej, że był świadkiem jak uciekała ukrytym wejściem
w pokoju przed szukającym ją kuzynem, a spadkobiercą majątku jej ojca oraz to,
że Jeffrey nie wzbudził absolutnie sympatii Barnaby’ego. Skrywane tajemnice,
knowania Jeffreya, a przede wszystkim sama Emily zaczynają, więc go intrygować.
Z drugiej strony Barnaba świadomy jest, że ktoś czyha na jego życie, bo
przecież w Kanale nie znalazł się przypadkiem.
Książka jest nierówno moim
zdaniem napisana. W pierwszej części przeważa wątek przygodowy, w drugiej
części Autorka serwuje czytelnikowi głównie łóżkowe ekscesy, nie szczędząc w
dobieraniu odpowiednich słów opisujących ‘niebiańskie wyżyny rozkoszy’. Szkoda,
bo moim zdaniem to tani chwyt, a książka obroniłaby się sama, o ile pisana
byłaby w takim tempie jak na początku. Z drugiej strony cały czas miałam
wrażenie, że gdzieś to czytałam, bowiem wiedziałam, co wydarzy się kolejno. Autorka,
więc zaproponowała powieść, której fabułę można przewidzieć. Warstwa przygodowa
jest nawet możliwa z ciekawie zarysowanymi intrygami i oszustwami. Czytelnik pozna,
więc przemytników, będzie zastanawiał się, kto zyskałby na śmierci Barnabiego;
troszczył się o bezpieczeństwo Emily, jej młodej macochy oraz starszej Cornelli;
a także niedowierzał temu, co planuje Jeffrey ze swoim wspólnikiem. Jeżeli chodzi
o wątek romansowy, to jest on prosty, przewidywalny i należący do tych
powielanych.
Niemniej na lato, lektura
odpowiednia jak najbardziej na fazę odpoczynku. Lekka, acz niewnosząca nic
nowego i nieprzykuwająca zbytniej uwagi. W ogóle czytając trzecią książkę Shirlee
Busbee miałam wrażenie, że Autorka powiela swoje pomysły i wszystko jest na tak
zwane „jedno kopyto”. Nie wiem więc czemu „miliony ją znają i uwielbiają”, a
jej książki znajdują się na bestsellerowych listach „New York Timesa”. Osobiście jestem trochę rozczarowana, bo apetyt rośnie. No cóż,
rzecz gustu.
Shirlee Busbee, Waleczna i krucha, wydawnictwo Bellona, wydanie 2013, przekład Barbara Cendrowska - Werner, okładka miękka, stron 456.
Lubię romans historyczny choć w tej chwili na rynku jest w czym wybierać i raczej po tą pozycję nie sięgnę ze względu na tą przewidywalność.
OdpowiedzUsuńLubię romanse historyczne, dlatego chętnie przeczytam. Mam tak, że jak bardzo mocno zmrużę oczy to prawie nie widzę "niebiańskich wyżyn rozkoszy" i "męskości gorącej niczym płomień" itd. :-)
OdpowiedzUsuńJa również lubię i może dlatego już nie jestem aż tak tolerancyjna:)
UsuńInteresuje mnie ta seria, bo wiele blogerek chwali ją. :)
OdpowiedzUsuńoj, ja nie w całości:)
Usuń:))) Szczerze powiem nie przepadam za opisami łóżkowych doznań bohaterów, bo bardzo często graniczą prawie ze śmiesznością, a dobór słów pozostawia też wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńTu akurat tak jest niestety.
UsuńJakoś chyba taka tematyka mnie nie przekonuje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlubię takie książki, połączenie historii i romansu, ale skoro jest aż tak przewidywalna, to pewnie lepiej sięgnąć po coś lepszego z tej samej półki :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, choć latem jak najbardziej wskazana.
Usuńskoro tak twierdzisz, to może jednak się skuszę :)
UsuńOdnoszę wrażenie, że dzisiaj pisze się pod "publikę". Jeżeli chodzi o książki historyczne cenie te napisane i wydane co najmniej w ubiegłym stuleciu.)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie wszystko jest zgodne z naszymi gustami.
Usuń