Wiedziałam, że znam to nazwisko. Poszperałam
na blogu i okazało się, że niegdyś czytałam książkę Agnieszki Błotnickiej
napisaną dla młodzieży, a zatytułowaną Kiedy zegar wybije dziesiątą. Tym razem miałam możliwość poznać odsłonę pióra
Autorki dla dorosłego czytelnika, nie powiem, nawet udaną. Tamtego lata nad Sekwaną to powieść z wątkiem romantycznym i co
najważniejsze o zabarwieniu optymistycznym. Jak ktoś przechodzi obecnie trudne
chwile i zastanawia się nad przyszłością swojego nie dość nieudanego związku,
ten zapewne znajdzie ukojenie i po przeczytaniu będzie wiedział, co powinien
zrobić (tak przynajmniej myślę).
Akcja powieści ogranicza się
jedynie do kilku głównych miejsc. Jak można się domyśleć bohaterów też jest
niewielu. Autorka nie rozdrabnia się, a uwagę czytelnika zajmuje życie tychże
postaci. Poznajemy czterdziestoletnią Monikę, która od dwudziestu lat jest żoną
Wojtka. Ona – ładna, zadbana, obrotna prawniczka pracujące w dobrze prosperującej
firmie, On – przystojny architekt, przewiązujący wagę do wyglądu. Są oczywiście
dobrze sytuowani, mają dom w Konstancinie, choć na dzieci w tej gonitwie
zabrakło czasu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Monika czuje się
samotna, brak jej pewności siebie, jest zaniedbywana przez męża i co więcej, notorycznie
zdradzana. Tego ostatniego jest jak najbardziej świadoma, ale nie potrafi się
zdobyć na jakikolwiek protest, przymyka wiec oczy na miłostki. W ogóle moim
zdaniem nie potrafi walczyć, jest naiwną, nie potrafi, a może boi się wyrazić
swojego zdania, takie ciele mele. Jej postawa działała mi czasami na nerwy. Jedno
jest pewne, gdy Monika decyduje się zając sprawą powierzoną jej przez firmę i
wyjechać to Paryża, mąż za bardzo się nie przejmie kolejnym odłożeniem wakacji.
Tam przypadkowo spotka Tomasza, któremu pół roku wcześniej prowadziła sprawę
rozwodową. Jej życie w końcu nabierze upragnionych rumieńców.
Dobra powieść, która przestrzega
przed tym, o czym właściwie wszystkim wiadomo, ale i tak niektórzy brną w
jakieś ślepe życiowe zaułki. Można to ująć w paru kwestiach, takich jak: praca
od świtu do nocy, gonitwa za karierą oraz pieniądze szczęścia nie dają, w
związku należy o siebie wzajemnie dbać, troszczyć się mimo upływających lat
bycia razem, a co najważniejsze rozmawiać, a nawet kłócić się, bo wtedy też
wymieniamy poglądy. Monika tkwiła w związku, którym tego już nie było. Tęskniła
za bliskością męża, łudziła się ponownym zbliżeniem do niego, wspominała z tęsknotą
udane pierwsze lata małżeństwa. Tyle tylko, że to, co ważne, gdzie po drodze
oboje zgubili. Z drugiej strony Autorka pokazuje, że różnica wieku między
kobietą i mężczyzną nie jest ważna w miłości. Cóż, że młodszy, najważniejsza
przecież miłość.
Tamtego lata nad Sekwaną to dobrze skonstruowana powieść z nutką nostalgii,
paryskiej romantyczności i dokonywanych wyborów czynionych przez bohaterów. Lektura
jak najbardziej adekwatna na lato.
Agnieszka Błotnicka, Tamtego lata nad Sekwaną, wydawnictwo Nasza Księgarnia, lipiec 2013, okładka miękka, stron 272.
Jednym słowem- nigdy nie jest zbyt późno, by zacząć wszystko od początku?
OdpowiedzUsuńLektury na wyjazd jeszcze nie mam, choć przeważnie nic nie zabieram i w miejscowych księgarniach, tam gdzie spędzam urlop, coś kupuję.
Może będzie to "Tamtego lata nad Sekwaną"?
Dokładnie:)Nigdy nie jest za późno:)
UsuńMoże niekoniecznie ja się na nią skuszę, ale myślę, że to idealny prezent dla moich romantycznych koleżanek. A Agnieszkę Błotnicką lubię, czytałam jej książki dla młodzieży, były świetne.
OdpowiedzUsuń