Nie lubię horrorów, nie czytałam, ale uwielbiam klasykę, a twórczość
Edgara Allana Poe mieści się właśnie w jej granicach. Poza tym autor uważany
jest za prekursora prozy detektywistycznej, w której mamy dzielnego i
genialnego detektywa poddającego analizie i interpretacji wszelkie ślady. Po za
tym jego wkład włożony w rozwój opowiadania, jako gatunku literackiego jest
spory. Opowiadania jego są nieprzeciętne, wywodzą się z tradycji romantycznej, potrafią
rozbudzić wyobraźnię czytelnika i wzniecić niesamowite emocje nawet po upływie
niemal 200 lat bez odwoływania się do przelewania krwi, wampirów czy potworów.
Pierwszy raz przeczytałam opowiadania Poego wydane pod tytułem
Opowieści niesamowite w tłumaczeniu
Bolesława Leśmiana (nie jestem aż tak pamiętliwa, sprawdziłam) gdzieś na
początku szkoły średniej. Byłam wówczas nimi zafascynowana i pamiętam, że
nocami spałam przy zapalonej lampce. Ciekawa byłam jak po upływie tyluż lat odbiorę
je ponownie. Okazało się, że nadal jestem pod ich oddziaływaniem. W Wyborze opowiadań czytelni odnajdzie
utwory w nowym uwspółcześnionym tłumaczeniu, które dokonał Sławomir Studniarz.
W zbiorze znalazły się między innymi: Zagłada
Domu Usherów, Berenika, Zabójstwa przy rue Morgue, Maska Czerwonego Moru, Rękopis
znaleziony w butelce, Skradziony List, Prawdziwy opis przypadku M. Valdemara, Opowieść
z wyprawy w Góry Strzępiaste, Czarny kot, Artysta pejzażu. Utwory te są
mniej lub bardziej znane odbiorcom. Jest to literatura grozy, nawiązująca do konwencji
gotyckich pochodzących z XVIII wieku, przepełniona wszechobecnym lękiem i
strachem. Poe znakomicie potrafił w tak krótkich utworach budować napięcie, a
co za tym idzie wywoływać u czytelnika dreszcze niepokoju i gęsią skórkę, które
na długo pozostają po przeczytaniu książki. Być może dlatego, że wydaje się, iż
Poe rozpracował ludzką psychikę. Historie są mroczne, tajemnicze, śmierć wszechobecna,
postacie ciekawie ukształtowane, fabuła pełna zwrotów akcji, a zagadki w
zarysie intrygujące. Dodać do tego styl i odpowiedni ton narracji i mamy
praktycznie mieszankę wybuchowa. Po za
tym Autor zabiera czytelnika do XIX wieku, mrocznych zaułków, posiadłości i
pokazuje ciemne strony ludzkiego umysłu i sił zła.
Opowiadania Poego czyta się dobrze i z wypiekami na twarzy. Kto
nie czytał, niech jak najszybciej nadrobi. Warto nadmienić, że w Polsce za
pisarza tworzącego w podobnym nurcie uważa się Stefana Grabińskiego i jego zbiór
nowel wydanych pod tytułem Demon ruchu.
Czytałam i też polecam. Nawet miałam zakupioną za studenckie pieniądze na
jedzenie, ale po latach już nie pamiętam, co się z książką stało.
Edgar Allan Poe, Wybór opowiadań, wydawnictwo Świat Książki, kwiecień 2012, wybór, przekład i posłowie Sławomir Studniarz, oprawa twarda, stron 368.
Twórczość tego pana od dawna mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńOj ja nigdy nie czytałam bibliografii tego pana, pomimo tego, że jakaś "siła ciągnęła" mnie do jego utworów. W końcu muszę ulec tej sile:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś opowiadanie Poe zrobiły na mnie ogromne wrażenie, chyba czas sobie je przypomnieć:)
OdpowiedzUsuńJa znam Poego z "Opowieści niesamowitych" i nie wszystkie opowiadania mi się podobały, w niektórych ("Ligeja" zwłaszcza, z tego co pamiętam) styl wydał mi się zanadto ukwiecony i sztuczny, ale przyznać trzeba, że ten facet to niekwestionowany mistrz grozy i budowania napięcia. Mnie nie jest łatwo przestraszyć, przynajmniej za pośrednictwem słowa pisanego, ale czytając "Maskę Czerwonego Moru" bałam się tak jak chyba jeszcze nigdy przy lekturze czegokolwiek. Nie dziwię się więc Twojej zapalonej lampce zostawianej niegdyś na noc :) Fajnie wiedzieć, że po kilku latach ta proza nadal tak mocno oddziałuje.
OdpowiedzUsuńTen styl pełen archaizmów nie dotyczy już nowego przekładu:)
UsuńCzytane, a jakże. Po raz pierwszy też chyba w liceum. Upadek domu Usherów - to chyba pierwsze opowiadanie, jakie przeczytałam. "Opowieści niesamowite" są niedoścignione, po prostu klasyka. Ciekawe jak brzmią w nowym tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńWielkim miłośnikiem twórczości Edgara Allana i tłumaczem jego dzieł na francuski był Baudelaire.
A jeśli jesteś już przy klasyce "opowieści grozy" to bardzo polecam opowiadania Lovecrafta. Dziś już się tak nie pisze, mistrzowie, obydwaj.
Pozdrawiam ciepło wbrew mrocznej tematyce :)
O Baudelaire wiem, a nie czytałam i prawdę mówiąc wcale mnie do niego nie ciągnie, bo więcej tam fantastyki chyba. Pozdrawiam serdecznie
UsuńMogłabym się podpisać pod pierwszym zdaniem Twojej notki i też mam wielką ochotę na te opowiadania :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym poznała twórczość Poe :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie czytałam tego autora. Czas najwyższy to zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WAS serdecznie
OdpowiedzUsuńdużo słyszałam o tych opowiadaniach. mój apetyt rośnie :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że zbiór spełnia wymagania, bo niedawno go zakupiłam:) Bardzo lubię Poego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
świetne opowiadania,bardzo klimatyczne, a zwłaszcza polecam dialogi:)
OdpowiedzUsuńzgadza się:)
Usuń