Zasadniczo nie czytam kryminałów. Piszę zasadniczo, bo z
wielkim sentymentem wracam do powieści skonstruowanych przez Agathę Christie. W
klimacie jej książek utrzymana jest fabuła Szczodrych
Godów.
Akcja rozgrywa się zimą, w niewielkim górskim pensjonacie w
Allgäu krainie na pograniczu Bawarii i Badenii-Wirtembergii, gdzie zostają
zaproszeni wraz z żonami między innymi komisarz Kluftinger i doktor Langhammer.
Szybko okazuje się, że błogie wakacje mające mieć formę pewnego rodzaju zabawy
detektywistycznej, nie są im dane, bowiem w hotelu zostaje zamordowany jeden z
gości. W dodatku zwłoki znajdują się w zamkniętym od wewnątrz pokoju. Na
wsparcie nie można liczyć, bowiem z powodu śnieżycy istnieje zagrożenie
lawinowe, telefony nie działają i właściwie hotel jest odcięty od świata. Śledztwo
chce poprowadzić o niesamowitej intuicji acz bardzo moim zdaniem nierozgarnięty
komisarz, ale co i raz wtrąca się we wszystko doktor. Ci dawaj, dokuczający
sobie wzajemnie, to wybuchowa mieszanka. Przesłuchania gości hotelowych trwają
wiec w najlepsze i każdy jest podejrzany o dokonanie zbrodni. W dodatku akurat
trwają Szczodre Gody, czyli okres odpowiadający
niemieckim Rauhnächte – 12 nocom między Bożym Narodzeniem a
świętem Trzech Króli. Pierwsza z nich (Rauhnacht)
rozpoczynała się o 24:00 w Wigilię i trwała do tej samej godziny 25 grudnia.
Ostatnia kończyła się 5 stycznia. Po niej następowało święto Trzech Króli. Wierzono,
że w tym czasie zaburzone zostają prawa natury i że nocami domy są nawiedzane
przez dusze zmarłych. Nie ma jednak w powieści zbyt wiele nawiązań do
owego okresu, poza rolą legend.
Morderstwo popełnione w miejscu z dala od siedzib ludzkich,
ludzie zdani tylko na siebie i przestępca czający się wśród gości. Nie jest to
nic odkrywczego, ale za to jest dobrze napisane. W powieści można znaleźć
zabawne dialogi i bardzo dobry humor okraszony pewna dawką ironii i absurdu. Duet
pisarski Michael Kobr i Volker Klüpfel stworzył książkę zabawną, którą dobrze
się czyta i co najważniejsze mile spędza się z nią czas.
Volker Klupfel, Michael Kobr, Szczodre Gody, wydawnictwo Akcent, Tłumaczenie: Grzegorz Zaręba, grudzień 2011, oprawa miękka, stron 384.
Dobry kryminał zawsze dobrze się czyta.
OdpowiedzUsuńA ten chyba jest dobry.)
Mnie taka lektura odpowiada :)
OdpowiedzUsuńksiążka jak najbardziej dla mnie :D
OdpowiedzUsuńCiekawa... zapamiętam...
OdpowiedzUsuńNo właśnie słyszałam o tym, że podobno genialne:) Muszę w końcu zdobyć!
OdpowiedzUsuń