Epoka edwardiańska kojarzy się większości z modą na wielkie
kapelusze zakładane przez kobiety. Rzeczywiście to prawda, moda wówczas panująca
była rzec by można nieziemska i wkraczała na nowe tory wyzwań. Nie tylko jednak
o nich można przeczytać w książce Krystyny Kaplan opartej na faktach
historycznych. Autorka połączyła historię, warstwę ikonograficzną z powieścią.
Zabieg, który mógłby się nie udać, a jednak Kaplan wyszedł on znakomicie.
Autorka zajęła się rekonstrukcją wizyty króla Wielkiej
Brytanii i cesarza Indii Edwarda VII w Marienbadzie latem 1906 roku. Przybywał
on tam wielokrotnie, ale zawsze bez żony Aleksandry i kochanki Alice Keppel. Przedstawia
nie tylko wygląd ówczesnego kurortu z jego najmodniejszymi kawiarniami, hotelami,
placami, sklepami, ale również postacie, które naprawdę istniały. Treść dialogów
została zainspirowana biografiami, wspomnieniami dziennikarzy lub lekarzy oraz
marienbadzkimi kronikami. Postać Amerykanki Betty Allen i detektywa należą do wyobraźni
Autorki. Okazało się jednak, że wymyśleni przez Kaplan anarchiści rzeczywiście
przybyli do kurortu latem 1906 roku.
Edward VII nie jest jedynym kuracjuszem przebywającym incognito
w Marienbadzie. Zjawia się tu mnóstwo znanych postaci: monarchów, arystokratów
i bogatych ludzi. Król ma swoją własną ochronę, zaplanowane dni przed sobą,
obserwowany jest bacznie przez gości i mieszkańców kurortu, wbrew zaleceniom
lekarza nie stroni od rozrywek, używek i angielskiego obiadu, a poza tym zawsze
ma pewien błysk w oku na widok pięknych kobiet. Czas królowi płynie całkiem
miło, ale do chwili, gdy w Maienbadzie pojawia się grupa anarchistów, którzy absolutnie
nie przyjechali tu wypoczywać. Z drugiej strony poznajemy Marienbad okiem Amerykanki
piszącej przewodnik oraz niezwykłe wrażenia kapeluszniczki - postaci prawdziwej
- Mitzi Pistl.
Krystyna Kaplan napisała książkę, która może urzekać
czytelnika, szczególnie takiego, który żywi nie mały sentyment do czasów
edwardiańskich i życia codziennego na początku XX wieku. Książka barwna, żywa, pełna
anegdot, w której tło historyczne odgrywa zasadniczą rolę. Mimo, że to
właściwie powieść, Autorka nie stroni od podania bibliografii czy przypisów. Warto
również zwrócić uwagę na bardzo udaną stronę graficzną wydania. W książce znaleźć
można, bowiem wiele ilustracji obrazujących Marienbad i ówczesne życie. Są to pocztówki,
wycinki z gazet, fotografie, rysunki. Oprócz ikonografii wydanej w kolorystyce
czarno - białej, w książce znajduje się również kolorowa wkładka. Odnaleźć
także można dwie mapy Marienbadu widniejące na wewnętrznych stronach okładek.
Książkę czytałam z wielką przyjemnością, bowiem Autorka
zadbała znakomicie o detale historyczne. Wspaniale opisuje zarówno architekturę
kurortu, jego położenie, jak i ówczesne stroje czy spędzanie czasu. Rzeczywiście
jest to powieść, w której odnaleźć można elementy miłości, polityki i intrygi. Polecam!
Krystyna Kaplan, Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość, polityka, intryga, Wydawnictwo Naukowe PWN, Tytuł oryginalny: The Marienbad Affair, Tłumaczenie: Marta Suruło, wydanie pierwsze, 2012, oprawa twarda, stron 344.
Krystyna Kaplan - Dziennikarka, pisarka, reżyserka filmów dokumentalnych, a także
plastyczka, która tworzy w technikach batiku i kolażu. Mieszkanka
Londynu od ponad 35 lat. Efektem jej różnorodnych zainteresowań i pasji – oprócz wydanego w
2006 r. „Londynu po polsku”, oryginalnego przewodnika również po
„polskich” atrakcjach miasta – jest najnowsza książka, łącząca literacką
wyobraźnię z bogatym historycznym tłem i sporą domieszką turystycznych
smaków Marienbadu.
Wydaje się to być interesująca kiązka.
OdpowiedzUsuńbrzmi intrygująco i ciekawie więc z chęcią sięgnę po tę książkę jeśli tylko nadarzy się taka okazja :-)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty, bym wreszcie po nią sięgnęła. Trochę kurzy się już na półce, ale na pewno niedługo ją otworzę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zwłaszcza Twoje wspomnienie o stronie graficznej - zdjęcia, pocztówki, gazety - coś, co lubię najbardziej.
Szata graficzna jest bardzo ładna, nie zrobiłam zdjęć, a szkoda.
UsuńTo zdecydowanie książka dla mnie. Lubię takie powieści inspirowane historią i biografiami konkretnych osób. No i mam pewną słabość do epoki edwardiańskiej. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne, dlatego chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Oj narobiłaś mi apetytu... no nie będę mogła się oprzeć:) Pozdrawiam i dziękuję
OdpowiedzUsuńWarto:)
UsuńJakoś nie urzekła mnie ta książka... Akcja gubi się w powodzi szczegółów obyczajowych i historycznych. Nie wiadomo o co chodzi - czy o szkic epoki, czy kryminalną intrygę... Za dużo grzybów w jednym barszczu!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest trochę inaczej pisana, ale w tym gąszczu, w zależności czy się lubi, można odnaleźć to "coś".
Usuńserdeczności