30 października 2010

Wojciech Scelina, Ostatni lot nad Kongo.



data wydania: 4 październik 2010
stron: 260
ISBN: 9788377220436
oprawa: twarda

Powieść, która wraca do historii XIX wieku, czasów kolonializmu i zależności Wolnego Państwa Konga od króla Belgii Leopolda II. W latach 1877 – 1908 jak szacują dziś historycy, w tym pierwszym XX-wiecznym ludobójstwie życie straciło od 5 do 15 milionów ludzi. Dopiero po tym incydencie władca zdecydował się oddać kolonię we władanie państwu Belgijskiemu. Kolonia uzyskała niepodległość dopiero w roku 1960. Do zajmowania tych terenów przez kolonizatorów skłoniły wielkie bogactwa naturalne: kość słoniowa czy kauczuk. Osadnicy wykorzystywali rdzenną ludność do pracy na plantacjach kawy, kakao, trzciny cukrowej oraz w kopalniach złota i diamentów. W okresie tym panowało bezkarne okrucieństwo, wyzysk, krwawe egzekucje, tortury, odrąbywanie rąk za złą pracę, traktowanie czarnej ludności jak własności. Doprowadziło to do śmierci milionów Kongijczyków. Tej właśnie cząstki historii dotyczy powieść napisana przez młodego Wojciecha Sceliny, gdzie głównym bohaterem jest Nathan Segers, który chcąc spełnić swoje marzenia z dzieciństwa i poznać malowniczą krainę, mimo wielu ostrzeżeń, przybywa do Konga.

Warto książkę przeczytać, ponieważ ludobójstwo, jakie miało miejsce w Kongu wydaje się być zapomniane. Król zarobił krocie na zyskach płynących z prywatnej kolonii. Ludzie odpowiedzialni za masakry w państwie Leopolda nie stanęli także przed żadnym sądem. W większości w żaden sposób nie odpowiedzieli za swoje czyny. Król Leopold umarł w niesławie, a Belgia - wbrew jego ostatniej woli - wyprawiła mu wspaniały państwowy pogrzeb.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałem, dopiero teraz wiem że coś takiego miało miejsce. Zainteresowałem się też samym Conradem polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem bardzo obiecujący debiut nie ma co czytać tej książki na siłę, dla dojrzałego czytelnika pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.