27 października 2010

Magdalena Zimniak, Willa.

Wydanie I
Stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN 978-83-62247-03-5
W księgarniach od 7 października

Powieść trochę mroczna, opowiadająca o miłości, wyrządzaniu krzywdy i o wybaczaniu. Książka, w której znajdziemy dwie historie kobiet splatających się ze sobą: Ewy i Marzeny. To również opowieść o krzywdzących kobiety mężczyznach, którzy wyraźnie zakreślają granice, których według nich nie należy przekraczać.

Elementem łączącym historie Ewy i Marzeny jest stara willa na warszawskim Żoliborzu pochodząca z 1924 roku. Dom ten bez konsultacji ze swoją żoną Marzeną kupił w roku 1998 doktor literatury francuskiej Artur Rościcki. Marzena jest od pięciu lat potulną żoną. O wszystkich sprawach decyduje on. Ona dla niego zrezygnowała z pracy, którą lubiła. On uważał ją za kobietę, która nie dorasta do pięt jego kolegom i koleżankom z pracy. Ona ciągle kontrolowana, wypełniająca polecenia, niemogąca mieć własnych celów i marzeń. Wobec tego ciągle wynajdywał jej książki i strony internetowe do samodzielnego czytania, aby nie musiał się wstydzić za popełniane przez nią gafy. Marzena ciągle uważała się za winną wszystkiego. Jej osobowość wydaje się być nieco zachwiana. Nie znała swoich prawdziwych rodziców, dwukrotnie była adoptowana, za to wiedziała, że kocha Artura, mimo, że ten zaczął w nowym domu zamykać ją w piwnicy i stosować bardziej radykalne środki za karę. To właśnie tam na dole w mrocznych czeluściach Marzena doznaje wizji sennych dotyczących znajomości Ewy i Marcina, która miała swoje początki pod koniec lat 60. Młodzi ludzie odkrywają swoją miłość na balu studniówkowym. Planują wspólną przyszłość i wraz z innymi studentami demonstrują przeciwko władzy komunistycznej. Pewnego razu oboje zostają aresztowani. Ewa wkrótce zostaje zwolniona, Maciek dopiero wówczas, gdy dziewczyna obieca, że wyjdzie za mąż za podstarzałego partyjnego dygnitarza Piotra. Ewa w imię miłości zgadza się, ale od tej pory żyje w ciągłym lęku i przeżywa prawdziwe piekło.

To historia dwóch kobiet, która początkowo nie wygląda na to, aby coś ze sobą miały wspólnego. A jednak…Historie splatają się ze sobą. Obie za karę trafiają do tej samej piwnicy, tyle, że w odstępie kilkudziesięciu lat. To miejsce prawdziwego dramatu i tragedii.

Powieść warta przeczytania. Autorka potrafi stopniować napięcie, a atmosfera grozy i smutku jest wszechobecna.” Miłość nie podlega ziemskim kalkulacjom” – to słowa wielokrotnie powtarzane przez bohaterki książki. Tylko, czy w imię miłości trzeba znosić wszystko? Autorka porusza temat kobiet poniżanych zarówno psychicznie jak i fizycznie, gwałconych przez mężów, które zrezygnowały z własnych marzeń i pragnień. To opowieść, która skłania jak najbardziej do refleksji.

Autorka o książce:

W "Willi" próbuję zastanowić się nad istotą wolności i zniewolenia. Stwierdzenie, że wielu ludzi, niezależnie od systemu, w którym przyszło im żyć, nie doświadcza prawdziwej wolności, brzmi jak banał. Znajduje ono jednak potwierdzenie w codziennej rzeczywistości. Mężowie moich bohaterek mają bardzo silne osobowości, lecz oni również zatracają swoją wolność przez bezwzględne narzucanie innym, zwłaszcza swoim żonom, własnej woli. Niszcząc drugiego człowieka, niszczą jednocześnie siebie. Ale to nie nimi głównie się zajmuję. Najważniejsze są dwie kobiety z dwóch różnych, chociaż niespecjalnie odległych od siebie epok. Losy Ewy i Marzeny splatają się, a ich historie i czasy nakładają na siebie. Dramatyczne wydarzenia z czasów PRL interesują mnie tylko w kontekście ich oddziaływania na pojedynczego człowieka. Ewa zostaje z dnia na dzień pozbawiona szczęścia i nadziei, zniewolona. Dzieje się to nie tylko z powodu knowań jej przyszłego męża, ale również z winy systemu, który tego typu działanie umożliwiał i sankcjonował. Marzena to osoba, której osobowość została ukształtowana przez trudne, traumatyczne dzieciństwo. Jedynym punktem odniesienia staje się dla niej zadowolenie innych, własną wartość potrafi ocenić wyłącznie ich oczyma. Staram się opisać jej przemianę i trudną drogę do wolności, która wcale nie musi oznaczać szczęścia. Najważniejsze w pisaniu jest dla mnie widzenie świata oczyma jednostki. Nie chcę pokazywać rzeczywistości obiektywnej, lecz przefiltrowaną przez świadomość i emocje bohaterów. Mam nadzieję, że mi się to udało.

3 komentarze:

  1. Właśnie jestem w trakcie lektury książki, którą również nazwałabym "nieco mroczną", dlatego jestem w odpowiednim nastroju na tego typu historie.

    "Willa" wydaje się być fascynująca, dopisuję do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak ja też dopisuję ...:)
    Śledzę twojego bloga z zapartym tchem ... bardzo ciekawe książki kupujesz ...sporo też czytasz ...chcę tak jak ty :))

    OdpowiedzUsuń
  3. *Futbolowa, bo taka jest:)
    * Cezar dziuękuję z miłe słowa. Książek ostatnio w ogóle nie kupuję, to co czytam to dzięki wydawnictwom:)
    A czytam głównie nocami, choć zawsze coś dodatkowo noszę w torebce i podczytuję:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.