22 stycznia 2019

Tomasz Betcher, Tam gdzie jesteś.


Jesień. Nadmorska miejscowość, która w okresie sezonu tętni życiem od turystów, teraz w końcu zaczyna normalnie funkcjonować. To tu w Jantarze zimne miesiące postanawia przeczekać Adam, aby potem na wiosnę znów wyruszyć w dalszą wędrówkę. Postanawia zaszyć się w jednym z domów letniskowych. Wydaje mu się, że wybiera dobrze. Dom i jego podwórko rzeczywiście wygląda na opustoszały i niedoglądany przez ostatnie miesiące. Z ulgą zasypia na kanapie w z salonie. Jego spokojne bytowanie trwa zaledwie parę dni, bowiem do Jantaru i wyżej wskazanego domu przyjeżdża z pobliskiego Gdańska Ania. Szuka nie tylko wytchnienia od codzienności i prywatnych kłopotów, ale chce oszacować i przygotować dom na sprzedaż. Gdy odkrywa pobyt Adama, reaguje jak każda osoba. Wkrótce jednak przychodzi opamiętanie, współczucie dla koczującego i rozmowa w miejscu odbiegającym od konwencjonalnych dla osoby bezdomnej. Ania zmienia zdanie i pozwala Adamowi zostać. Odwiedza Jantar co jakiś czas, a wspólne rozmowy powoli zbliżają do siebie dwoje ludzi. Nie jest jednak tak łatwo odkryć prawdę o przeszłości Adama. 


Tam gdzie jesteś Tomasza Betchera to powieść o  zagubieniu, szukaniu, godzeniu się z przeszłością. Adamem rządzi wewnętrzna rozpacz, bezsilność i poczucie winy. Decyduje się na życie wśród wyalienowanych ze środowiska. Niczego nie pragnie, niczego nie chce, tkwi w poczuciu beznadziei, smutku, pustki. Apatia ciągnie się miesiącami. Egzystuje, wegetuje, decyduje się na znoszenie upokorzeń. Ania z kolei potrafi w końcu obiektywnie ocenić lata spędzone w związku z nieodpowiednim mężczyzną. Świadomie wybiera i mimo napotkanych przeszkód dąży do osiągnięcia celu. Ona również żyła w swoistym wyalienowaniu i zamknięciu w klatce. 

To bardzo dobra i mądra powieść, w której znaleźć można nie tylko wspaniale wykreowaną fabułę, ale przede wszystkim kolory emocji, które towarzyszą nam w życiu. Nie ma tu zbędnego lukrowania i fantazjowania. Czytelnik ma wrażenie, że historia jest realna i szczera. 

Nie chcę czynić porownań, ale książka Tomasza Betchera przypomina mi styl powieści Nicholasa Sparksa. Romantyczna opowieść o bólu, nadziei, przyjaźni, miłości, która wciąga od pierwszej strony. W tym wszystkim jest mnóstwo otulającego ciepła i optymizmu. Okazuje się, że panowie też potrafią kreować wspaniałe historie o miłości. Oby w tym przypadku były kolejne powieści, bo z perspektywy romasoholiczki piszę, że warto.  



Tomasz Betcher, Tam gdzie jesteś, wydawnictwo W.A.B., PREMIERA 13 LUTEGO 2019, oprawa miękka, stron  320.

4 komentarze:

  1. Dzień dobry,

    dziękuję za przychylną recenzję i cieszę się, że książka spodobała się Pani :) Mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie, a porównanie do N. Sparksa jest dla mnie zaszczytem :)

    Pozdrawiam serdecznie,

    Tomasz Betcher

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór, jak ja to zwykle mówię: jaka książka - taka opinia :)
      Cieszę się, że niebawem będą kolejne. Powodzenia :) Dziękuję
      Pozdrawiam równie serdecznie

      Usuń
  2. Jeżeli styl autora przypomina Ci Sparksa to ja tą pozycję biorę w ciemno. ;)
    Czekam na premierę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.