29 grudnia 2017

Beata Frontczak, Arystokrata u wód. Karlsbadzkie zakupy hrabiego Zygmunta Pusłowskiego.



Arystokrata u wód. Karlsbadzkie zakupy hrabiego Zygmunta Pusłowskiego Beaty Frontczak to katalog wystawy zorganizowanej w 2014 roku w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, która została poświęcona krakowskiemu kolekcjonerowi dzieł sztuki. Celem wystawy było prześledzenie wędrówki obiektów i podążanie śladem nabywcy, hr. Zygmunta Pusłowskiego (1848-1913), wnuka księcia Franciszka Ksawerego Lubeckiego (1778-1846) i syna Władysława Pusłowskiego (1801-1859). 


Zachowały się prawdopodobnie wszystkie listy pisane przez Zygmunta Pusłowskiego z Karsbadu (Karlovych Varów), w których znaleźć można odniesienia do okoliczności nabycia poszczególnych przedmiotów przez hrabiego. Dzięki jego spostrzeżeniom i szczegółowym uwagom, zawarte w listach informacje pozwoliły na identyfikację zakupionych przez hrabiego obiektów, dziś muzealnych.  


Hrabia gruntownie wykształcony był w zakresie historii, literatury, sztuki, powszechnie uważany za erudytę i światowca. Serce oddał Marii z Moszyńskich (1845-1926), córce Piotra Moszyńskiego (1800-1879), ziemianina i sybiraka. Zdobyć Marię było trudno, bowiem przeżyła nieszczęśliwą miłość, kochała Juliana hr. Tarnowskiego (1840-1863), który zginął w bitwie pod Komorowem. Pusłowscy po ślubie zamieszkali w Krakowie w pałacu Moszyńskich przy ulicy Lubicz, a hrabia rozpoczął remont osiemnastowiecznego pałacu w Czarkowach nad Nidą (spalony przez Rosjan w 1914 r.). W 1885 r. zakupił także willę w Krakowie z ogrodem przy ulicy Kolejowej, która została przebudowana i stała się krakowską siedzibą Pusłowskich. Małżeństwo od początku często podróżowało. Wkrótce też urodzili się synowie: Władysław Emanuel (ur. 1871), Franciszek Ksawery (ur. 1875) i Włodzimierz (ur. 1877). Pusłowski poróżowiał też sam w interesach. 


Od 1885 r. zaczął wyjeżdżać do Karlsbadu na kuracje z powodu zaburzeń metabolicznych i nękającej go nadwagi. Szósty, ostatni wyjazd miał miejsce w 1897 r. Hrabia nie szukał nowych znajomości i rozgłosu. O jego podróżach i pobycie czerpać można informacje z zachowanych listów do żony, które zostały w katalogu przytoczone. Zachowały się też rachunki z zakupów poczynionych przez Pusłowskiego. W katalogu odnaleźć można opisy serwisów: szklanych, deserowych, serwisu z perskimi kwiatami. Pusłowski kupił w Karlsbadzie też takie przedmioty, jak: kasetka na zegarek, parawan, krokomierz (pedometr), etażerkę, pulpit na książki z orłem, sztućce różnego typu, wazony, młynek do pieprzu czy cukiernicę. W książce odnaleźć można liczne fotografie z opisem, transkrypcje faktur, a przede wszystkim arcyciekawe listy hrabiego Zygmunta Pusłowskiego, od których trudno się oderwać.


Katalog jest starannie wydany, a jego zawartość jest niezwykle zajmująca i fascynująca. Jak najbardziej polecam. 



Beata Frontczak, Arystokrata u wód. Karlsbadzkie zakupy hrabiego Zygmunta Pusłowskiego, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, wydanie 2014, przekłady listów Zygmunta Pusłowskiego z rękopisu francuskiego: Iwona Krystyna Piechnik, okładka usztywniana, stron 184.

Bibl. Muz.  

9 komentarzy:

  1. No proszę, a sądziłam że krokomierz, który i ja nabyłam jakiś rok temu (choć używam dość rzadko odkąd chodzę na bieżnię) to wymysł naszych czasów. Ciekawe, czy udało się panu Hrabiemu zgubić nadwagę :). Sztuka pisania listów nieodmiennie mnie zachwyca. Ostatnio chciałam zakupić papeterię i usłyszałam, iż papiernicze sklepy już nie prowadzą sprzedaży, bowiem nikt dziś nie pisze listów. Smutne to, wyparte przez lajki i te drugie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o papeterię to widziałam przed Świętami na Poczcie kilka zestawów z motywami kwiatowymi. Bardzo ładne.

      Usuń
    2. Ja też tak Małgosiu sądziłam! To była niespodzianka :)
      Papeteria też może być na allegro. teraz listy to e-maile. Niestety to wielkie ułatwienie i nie ma pamiątki papierowej, choć można wydrukować. Nie jest to jednak to samo...

      Usuń
    3. Zajrzę na pocztę, może tam nabędę. Tak mnie naszło ostatnio, aby napisać kilka listów (co prawda charakter (pisma) mam okropny (kto dziś nie ma, skoro odwykliśmy od pisma ręcznego), ale może zrobiłabym przyjemność kilku osobom.

      Usuń
  2. Znam katalog, mam, kupiłam w muzealnym sklepiku po obejrzeniu wystawy. To były czasy, gdy pisałam książkę o Józi z Moszyńskich, a przecież jej siostrą była m.in. Maria Pusłowska.
    Wydanie bardzo piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając o historii Zygmunta i Marii właśnie o Twojej ksiązce myślałam :)
      Wystawa musiała być zaiste bardzo ciekawa z tego, co można znaleźć w internecie. Katalog bardzo mi się podoba, ale u mnie to też część całości i inspiracji:)

      Usuń
  3. To ja się już przyznam: być arystokratą u wód - to było zawsze moje marzenie! :)))
    Jak pojechałam do Szczawnicy, przespacerowałam sie po parku, popijając wodę, posłuchałam okiestry w muszli koncertowej... Boże! Ja bym tak mogła całe życie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chętnie odwiedziłabym ów dziewiętnastowieczny Karlsbad, Baden Baden, Wiesbaden,Druskienniki na Litwie. Z ziem polskich dla lepszego klimatu uciekano rownież wówczas do Nicei, a nawet Drezna i Wiednia. Pito też wody w Warszawie i zalecano kąpiele w Wiśle (!) :) ciekawy temat :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.