24 czerwca 2016

Małgorzata Czyńska, Najpiękniejsze kobiety z obrazów.




Sposób na książkę? Obłożyć się trzydziestoma innymi książkami, trochę pobuszować w wirtualnych zasobach, wybrać, co nieco, sklecić i zdołać wydać. Zapewniam Was, że pisanie takiej książki nie jest trudne. Każdy z Was może to zrobić. Nie lubię książek, które powstały na bazie kompilacji innych książek. Takie są Najpiękniejsze kobiety z obrazów Małgorzaty Czyńskiej. Tutaj głównym podłożem stały się wydane biografie artystów, dzienniki czy listy.



Zastanawiam się, co dobrego napisać o tej książce, bo totalnie jestem nią rozczarowana. Pamiętam oczywiście, że to jedynie popularyzatorska pozycja. Próżno tu, więc szukać jakichkolwiek przypisów, nawet do obszernie cytowanych fragmentów. To chyba najbardziej mnie irytowało. Na końcu książki jest podany spis bibliograficzny, strony internetowe, indeks osób i spis ilustracji. Właściwie tylko te ostatnie stanowią o bogactwie książki. Dokładnie chodzi o zdjęcia archiwalne i reprodukcje obrazów. Na tym chyba koniec – jak dla mnie – listy pozytywów. Z tego, co zrozumiałam książka pani Czyńskiej powstała na bazie jej artykułów pisanych do gazety. Narodził się z tego taki artystyczny miszmasz w jednym tomie. Każdy rozdział jest bardzo krótki i ma formę pewnego rodzaju szkicu felietonowego. Zauważalny jest brak logicznych zdań, błędy językowe, nieprawidłowy szyk w zdaniu, pustosłowia, płytkość i powierzchowność. Niejednokrotnie autorka rozmija się w treści rozdziału z tytułowymi bohaterkami. Niby miało być o jednej, a autorka prezentuje nam cały szereg muz i kochanek. Nie ustrzegła się również przed przedstawieniem suchego biogramu artysty. Nie ma wniosków, są tylko fakty. Brakuje mi spójności, konsekwencji i chociaż chronologii czy też jakiegokolwiek kodu w ułożeniu rozdziałów. Autorka nie pokusiła się nawet o sprawdzenie podawanych informacji. Gala zmarła w roku 1982, Dali w roku 1989, więc nie mógł jej przeżyć o dwa lat (s.118). Zauważyć za to można, że autorka dobrała kobiety i artystów mając na uwadze przede wszystkim skandale, nagość i seksualne ekscesy. Mimo to, niektóre rozdziały niosą w sobie potencjał tematyczny, aczkolwiek tutaj został on zmarnowany. Brakuje rozwinięcia i pogłębienia. 

Z tego, co zauważyłam w zapowiedziach Znaku jest już kolejna pozycja tej autorki opowiadająca tym razem o kobietach Witkacego. Nie wiem kompletnie, co nowego można jeszcze odkryć (chyba, że chodzi tylko o kompilację różnych książek) po bardzo dobrej pozycji Dominiki Spietelun zatytułowanej Witkacowskie muzy. Kobiety w egzystencji i dziele artysty (Universitas, 2013).
 


Małgorzata Czyńska, Najpiękniejsze kobiety z obrazów, wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2014, seria: Prawdziwe Historie, okładka twarda, stron 284 + il.kol.

* podziękowania dla M.B.

5 komentarzy:

  1. Och, też jestem uczulona na takie książki! A właściwie na dwa typy książek - te, które są kompilacją innych i te, które traktują historię tylko i wyłącznie przez pryzmat dobrze sprzedającej się erotyki. A już najgorzej, jeśli jedna książka bazuje na obu tych czynnikach - szkoda, że powstaje ich coraz więcej i więcej :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, ja miałam kiedyś ochotę na tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. A miałam w ręku podczas mojej ostatniej wizyty w bibliotece, wzięłam jednak reportaż z Czarnego. Wychodzi na to, że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.