Stanisław Ignacy Witkiewicz od
zawsze wywoływał skrajne odczucia. Jedni go podziwiają i zachwycają się jego
talentem, inni z kolei lekceważą i niedoceniają
jego artystycznej duszy. Jak do tej pory powstało wiele tekstów
reprezentujących obydwie postawy. Mimo to badacze nadal zgłębiają tajniki
twórczości Witkacego, tak jakby chcieliby prześwietlić jeszcze to, co wydaje
się dotąd niedostrzegalne i nieosiągalne. Powyższa książka będąca wynikiem obserwacji
życia i twórczości Witkacego, to
zupełnie nowe, odmienne spojrzenie na jego życie i twórczość. Dominika
Spietelun podkreśla, że zajęła się badaniem nie biografii, a egzystencji
artysty. Jak sama przyznaje, nie chciała tworzyć kolejnej legendy biograficznej
Witkacego, ale zobaczyć jego skomplikowaną osobowość. Przeto zajęła się również
bohaterami dzieł Witkacego i dokonuje ich psychologicznej analizy. Wybiera
jednak jedną grupę – kobiety, będące typem femme
fatale. Autorka postawiła sobie bowiem za cel ukazanie postaci kobiecych w
twórczości literackiej i plastycznej Witkacego, ich źródeł oraz pokazanie, że
twórczość owa uzależniona jest od zewnętrznych czynników. Toteż autorka podjęła
się także interpretacji kompozycji i treści dzieł Witkacego dotyczących podejmowanego
tematu.
Na książkę złożyło się pięć
części, każdej osobno zamkniętej. Część pierwsza pokazuje Witkacego jako
artystę życia. Cóż to oznacza? Autorka przedstawia krótko czytelnikowi
biografię Witkacego i zarysowuje kształtowanie się jego osobowości. W drugim
rozdziale części pierwszej, Dominika Spietelun ujawnia, dlaczego Witkacy zyskał
sobie miano erotomana i czemu jego życie kręciło się właściwie wokół kobiet. Autorka
zaznacza, że to kobiety wpływały na formowanie się charakteru i psychiki
młodego mężczyzny, a wraz z upływem lat stały się one jego natchnieniem,
muzami, powiernicami i towarzyszkami życia. Utrwalał je zarówno na fotografiach
jak i w dziełach plastycznych. Kolejne części książki poświęcone są tym
najważniejszym: Irenie Solskiej, Jadwidze Janczewskiej, Jadwidze Unrug i
Czesławie Oknińskiej – Korzeniowskiej. Czytelnik zaznajamia się z
okolicznościami poznania tychże pań przez Witkacego i o rodzajach kontaktów
jakie z nimi utrzymywał. Autorka przedstawia każdą z kobiet, odtwarza
poszczególne związki, cytuje listy i opinie osób postronnych.
Z aktorką Ireną Solską, Witkacego łączył
burzliwy romans, który trwał od 1909 do roku 1912. Jak zaznacza autorka
książki, Irena Solska stała się w pracach Witkacego pierwowzorem kobiet
cynicznych i okrutnych. To rodzaj kobiety demonicznej, diablicy, która
wykorzystuje to, co tkwi w mężczyznach, prowadzi ich do zguby i dzięki której -
zdaniem Witkacego - życie nabiera barw. Autorka zaznacza, że romans Solskiej i
Witkiewicza był pierwowzorem dla powieściowej historii miłosnej Akne i Bunga (622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta).
Jej wizerunek pozostał również utrwalony w pracach plastycznych Witkacego,
których Dominika Spietelun dokonuje analizy.
Jadwiga Janczewska była młoda,
ładna, inteligentna, ale też delikatna, krucha i nerwowa. W 1913 roku została
narzeczoną Witkacego. 21 lutego 1914 roku Janczewska popełniła samobójstwo. Autorka
książki doszukuje przyczyn tego desperackiego kroku, który niewątpliwie miał
także wielki wpływ na psychikę Witkacego i staje się pewnego rodzaju cenzurą w
jego życiu. W tej części czytelnik poznaje typ kobiety – dziecka, podlotka,
młodej panny, narzeczonej, która z czasem staje się żoną, matką i salonową
lalką. Autorka zestawia ze sobą
bohaterkę powieściową Zofię Osłabędzką (Pożegnanie
jesieni) z Jadwigą Janczewską. Podobiznę Jadwigi można dziś zobaczyć także dzięki
przetrwałym rysunkom, obrazom olejnym i archiwalnych zdjęciach.
Jadwiga Unrużanka została żoną
Witkacego. Przed ślubem postawił jej wiele warunków i zasad, które Jadwiga
przyjęła (między innymi kwestia nieposiadania potomstwa, żądanie wolności).
Było to więc małżeństwo trudne, burzliwe, skomplikowane przez niewierności i
zdrady, z czasem też z wyboru – małżeństwo na odległość. Jadwiga zdecydowała
się spisać wspomnienia, choć mąż był nastawiony wrogo jej planom. Dominika
Spietelun przekazuje czytelnikowi, że zapiski owe są szczere i bolesne. Jadwiga
Witkiewiczowa zmarła w samotności, w roku 1968 na zapalenie płuc. Autorka
omawianej pozycji dokonuje analizy listów Witkacego do żony, której pisał nawet
o najskrytszych i najwstydliwszych sprawach i ukazują życie wewnętrzne artysty.
Znaleźć w nich także można wiadomości dotyczącego ówczesnego życia
towarzyskiego i artystycznego, plotki, skandale, wzmianki o znajomych, rodzinie
i przyjaciołach. To ponad tysiąc listów, kartek pocztowych, widokówek,
telegramów pisanych w latach 1923 – 1939. Tak na marginesie zostały one wydane w
czterech tomach (wydania 2005, 2007, 2010, 2012). Sama Jadwiga życzyła sobie,
aby listy zostały opublikowane dwadzieścia lat po jej śmierci. Niestety zasada
ta została wcześniej złamana o czym również pisze Dominika Spietelun. Witkiewiczowa
została uwieczniona przez męża w dziełach plastycznych i na fotografiach dziś
często traktowanych jako studium ludzkiej twarzy.
Część piąta została poświęcona
kochance Witkacego, Czesławie Oknińskiej – Korzeniowskiej. Związek ten trwał
dziesięć lat. W tle jego było cierpienie Jadwigi Unrug, dwuletnia separacja i w
końcu bezwolna akceptacja zaistniałej sytuacji. Czesława z domu Oknińska
uważana była za kobietę zmienną, silną, energiczną i samodzielną. Od Witkacego
żądała wierności, prawdomówności, porzucenia alkoholu i tego, aby się rozwiódł.
Często też dochodziło między nimi do awantur i czasowych rozstań. Odeszła od
Witkacego, gdy ten wdał się w kolejny romans. Witkacy cierpiał, psychicznie
upadał i godził się na żądania Oknińskiej. 18 września 1939 roku Witkacy popełnił
samobójstwo, Oknińska przeżyła. Autorka książki opisuje te dramatyczne chwile w
ich życiu. Podobnie jak poprzednie kobiety, również Czesława była portretowana
przez Witkacego.
Książka autorstwa Dominiki
Spietelun niewątpliwie porusza. Sposób patrzenia na życie i twórczość Witkacego
poprzez pryzmat kobiet, jakie stanęły na jego drodze, jest niewątpliwie dobrym
pomysłem. Autorka przedstawia życie kobiet przed poznaniem Witkacego i wówczas,
gdy zdecydowały się z nim związać. Dokonuje analizy ich sylwetki zewnętrznej i wewnętrznej
w świetle powstałych portretów zarówno w sferze plastycznej jak i
fotograficznej. Książka została zaopatrzona w przypisy, bibliografię oraz
indeksy ilustracji i nazwisk. Z pewnością jest to ciekawa propozycja dla tych, którzy
interesują się życiem prywatnym i artystycznym Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Dominika Spietelun, Witkacowskie muzy. Kobiety w egzystencji i dziele artysty, wydawnictwo Universitas, wydanie 2013, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 248+44 il.
Dominika Spietelun – doktor nauk humanistycznych,
ukończyła filologię polską na dzisiejszym Uniwersytecie
Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Interesuje się literaturą XX
wieku, historią malarstwa, fotografii i filmu. Bada związki zachodzące
pomiędzy literatura a innymi dziedzinami sztuki. Zajmuje się także
tożsamością kulturową. Autorka artykułów poświęconych Witkacemu. Mieszka
w Trzebiatowie.
Universitas wydaje tyle ciekawych książek!
OdpowiedzUsuńZa Witkacym nie przepadam, tzn. nigdy specjalnie jego sztuka do mnie nie przemawiała, ale książka wydaje się być napisana z pomysłem. Historie ludzkie połączone z analizą dzieł sztuki to na pewno jest interesujące.
Ciekawe też, czy książka jest w miarę w rozsądnej cenie?
Cena na stronie wydawnictwa to 39,60, w innych miejscach 44 złote.
UsuńWitkacy chyba odstrasza poprzez swoje życie prywatne, a jego niektóre prace rzeczywiście mogą wydawać się neurotyczne. Piękne są jednak pastele.
Nie znam za dobrze sztuki Witkacego, więc trudno mi ocenić swój do niej stosunek. Natomiast biografię niewątpliwie miał ciekawą.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że aż za bardzo :)
UsuńCzytałam dwa tomy listów Witkacego do żony, kolejne dwa stoją w kolejce. Trudna to lektura, ale też fascynująca. Nie jestem pasjonatką Witkacego, ale miał w sobie to "coś" jako artysta. Książka wydaje mi się interesująca, muszę sobie ją odnotować.
OdpowiedzUsuńGdyby Witkacy nie był wewnętrznie "pokręcony", pewnie nie byłby artystą takiego formatu jakim się stał. Książkę polecam jak najbardziej .
Usuń