17 marca 2014

Joanna Jurgała-Jureczka, Zofia Kossak. Opowieść biograficzna.

Wydaje się, że Zofia Kossak (1889 -1968) jest postacią nieznaną. Nie wiem czy na pytanie, kim była, znalazłoby się wiele osób, które potrafiłoby odpowiedzieć na to pytanie. Owszem nazwisko Kossak praktycznie wszystkim wiąże się z malarstwem. I dobrze, bo Zofia Kossak była wnuczką Juliusza Kossaka, a Wojciech Kossak był bratem bliźniakiem jej ojca Tadeusza. Ponadto trochę na początku sama malowała, acz jej drogą życia stała się ta literacka.  Prywatną jak i literacką treść życia odsłania nam za kurtyny Joanna Jurgała – Jureczka. Wydaje się, że nikt inny nie mógłby napisać biograficznej opowieści o Zofii Kossak. Autorka była, bowiem kierownikiem Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich i od lat prowadzi badania nad biografią i twórczością Zofii Kossak i literatów związanych ze Śląskiem Cieszyńskim.
Autorka zastosowała w książce typowy dla biografii układ chronologiczny. Tyle, że nie są to płynne, długie opowieści, jakie zazwyczaj spotykamy w tego typu pozycjach. W każdym rozdziale czytelnik odnajdzie krótkie urywki dotyczące życia i twórczości Zofii Kossak. Przypomina to trochę pewnego rodzaju wycięte kadry z filmu. Przyznam się, że taka szarpanina nie wpłynęła kojąco na mnie podczas czytania. Brakowało mi powiązań tych skrawków ze sobą, stworzenie jednej płynnej całości. Nadzwyczaj widoczne jest to w opowieściach dotyczących życia Zofii w Kośminie, na Wołyniu, w Górkach Wielkich. Z racji zainteresowań byłam też nieco rozczarowana, że wiadomości dotyczącego tych czasów nie zawierają zbyt wiele miejsca w książce.  Płynniejszego i nieco gładszego charakteru ma jednak moim zdaniem druga połowa książki traktująca o okresie II wojny światowej, pobycie Zofii w Anglii i życiu w Górkach Wielkich po powrocie do Polski. 

Brak spójności w tekście nie oznacza jednak, że książka nie zasługuje na uwagę czytelnika. Jest wręcz odwrotnie. Owe niedopowiedzenia mogą się czytelnikom podobać. W dodatku tekst napisany jest nieśpiesznie, bardzo staranną i piękną polszczyzną. Czytelnik mimowolnie przenosi się w świat końca XIX wieku i początku XX wieku, gdzie panowały zupełnie inne stosunki społeczne na ziemiach polskich od tych istniejących po II wojnie światowej. Opowieści tego okresu nasycone są intensywną paletą barw, rodzinnym ciepłem, bezpiecznym domem, choć nie są to czasy dla Kossaków wolne od smutnych wydarzeń: utonięcie brata Zofii w rzece Wieprz, przeprowadzki, kłopoty finansowe ojca Tadeusza, z których niejednokrotnie ratował go brat Wojciech, śmierć pierwszego męża i śmierć synka Julka, pogrom w majątku rodziców w Skowródkach. Ów smutek nabiera na sile wraz z upływem czytanych stron: czas II wojny światowej, konspiracja, Żegota, obozowe przeżycia, przymusowa emigracja. Nawet powrót do Ojczyzny nie był taki, jaki powinien być. Mimo to wydaje się, że była szczęśliwa, gdy wraz z mężem Zygmuntem Szatkowskim, zamieszkała w domku ogrodnika w Górkach Wielkich, który mieścił się przy zrujnowanym wojennymi zawieruchami dworze. Bardzo silne emocje, które zresztą odbiły się na zdrowiu, musiały towarzyszyć Zofii w 1967 roku, kiedy po raz kolejny, choć zupełnie w innym charakterze, przekraczała bramę obozu w Oświęcimiu.    

Zofia Kossak to nie tylko jednak córka, żona, gospodyni, matka, babcia, konspiratorka, więźniarka, emigrantka, ale też i przede wszystkim pisarka. Joanna Jurgała - Jureczka przeplata jej życie prywatne z pracą twórczą. Zofia debiutowała niewielkimi opowiadaniami w ziemiańskiej prasie, ale dopiero po 1919 roku zaczęła pisanie traktować poważnie i jako źródło dochodów. Wielkim sukcesem okazało się wydanie książki Pożoga. Wspomnienia z Wołynia. Czytelnicy zapamiętali też ukazanie się książek, nad którymi rodziły się dyskusje i kontrowersje: Krzyżowcy, Bez oręża, Błogosławiona wina, wydane po wojnie Dziedzictwo, książkę dla dzieci i młodzieży Kłopotów Kacperka góreckiego skrzata, Bursztyny i inne. Zofia Kossak pisała powieści historyczne i opowieści hagiograficzne. Po II wojnie światowej książki jej autorstwa zostały wycofane z bibliotek i z półek księgarskich. Nigdy jednak nie ugięła się przed nową władzą. Podpisała list przeciw cenzurze i odmówiła przyjęcia państwowej nagrody. Była wierna zasadom, głębokiej wierze i tradycji, które wpojone jej zostały w rodzinnym domu.

Joanna Jurgała –Jureczka poświęca również miejsce na scharakteryzowanie stosunków panujących w rodzinie Kossaków. Wiadomo, że Tadeusz i Wojciech byli bardzo ze sobą związani. Ten ostatni niejednokrotnie pożyczał pieniądze ojcu Zofii, jak się później okazywało były to pożyczki bezzwrotne. Nie mogły tego odżałować córki Wojciecha, Magdalena Samozwaniec i Maria Pawlikowska – Jasnorzewska, panny światowe, bogate, wyemancypowane, dobrze ubrane. W odróżnieniu od nich Zofia była zwykłą, skromną kobieta, która w przeszłości cieszyła się sielskim i błogim dzieciństwem pełnym psot. Kuzynki zresztą nie przepadały za sobą. 


Niewątpliwie książka zasługuje na uwagę czytelnika. Autorka pozycji przywołuje liczne fragmenty listów, wspomnień osób, które znały Zofię Kossak oraz najbliższej rodziny. Niestety, poza jednym zdjęciem, nie ma tu żadnej bazy ilustracyjnej. Bardzo akurat w tej pozycji tych archiwalnych fotografii brakuje. Dodać jednak należy, że w pozycji są przypisy, jest indeks osób oraz spis ważniejszych opracowań i dokumentów wykorzystanych w pracy nad biografia Zofii Kossak przez autorkę.
  
Joanna Jurgała-Jureczka, Zofia Kossak. Opowieść biograficzna, Dom Wydawniczy PWN, luty 2014, oprawa twarda, stron 328.
Joanna Jurgała-Jureczka - Z wykształcenia historyk literatury, autorka książek i opracowań dotyczących przede wszystkim okresu XX-lecia międzywojennego i czasów PRL-u.  W kręgu jej zainteresowań znajdują się Zofia Kossak, Gustaw Morcinek i inni literaci związani ze Śląskiem Cieszyńskim. Pracowała jako nauczycielka, dziennikarka i kierownik Muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich.

18 komentarzy:

  1. Protestuję przeciwko stwierdzeniu, że Zofia Kossak jest postacią nieznaną. Ona może jest nieznana wśród blogerów :-) ale to jednak nie jest jedno i to samo :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlow oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego worka :) Ale przyznasz chyba, że TYCH blogerów, którzy ją znają i co za tym idzie - jej książki, można policzyć na palcach ?:)

      Usuń
    2. Ja również protestuję :-) Kossak jest pisarką znaną mi od dawna, a podczas wizyt w bibliotece widzę, że jej książki są chętnie wypożyczane - przynajmniej tu, gdzie ja mieszkam, u Ciebie być może jest inaczej.
      Miło mi się dowiedzieć, że została wydana biografia tej autorki i że ta biografia została napisana staranną polszczyzną. Ciekawa jestem, czy w biografii opisano spór Zofii Kossak z Tadeuszem Borowskim, który skrytykował jej książkę pt. "Z otchłani" :)

      Usuń
    3. Przyłączam się do protestu :)

      Usuń
    4. Fakt, obawiam się, że gdyby brać pod uwagę blogi książkowe to jednej osobie palców by wystarczyło :-) ale nie od dziś wiadomo, że kontakt z literaturą par excellance mają symboliczny albo nawet żaden i na szczęście świat się na nich nie kończy :-).

      Usuń
    5. Ja również protestuję :) Nie mylę Zofii Kossak z Lidką i Madzią ;)

      Usuń
    6. Ach, dziękuję za wspaniałe protesty i wyczekuję dalszych :)

      - koczowniczko - tak, jest wspomniana owa krytyczna recenzja :)

      Usuń
  2. Zastanawiam się właśnie, czy znajdę czas na spotkanie z autorką, bo 24 marca w Bibliotece Śląskiej w Katowicach będzie miała miejsce promocja tej książki. Z chęcią bym pojechała, ale nie wiem jak z czasem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda na Twoim miejscu, jak masz blisko, wybrałabym się z pewnością:) Zawsze coś można przełożyć nas później, chyba, że to sprawy zawodowe.

      Usuń
    2. Nie ma się nad czym zastanawiać:) Gdyby było w Krakowie, wybrałabym się z pewnością.

      Usuń
  3. Ja nie wiem, czy mam zaprotestować, bo nazwisko mi znane i z biografii Kossaków (Marii i Magdaleny) i z blogowych recenzji, ale książki Zofii nie przeczytałam żadnej (na jednej poległam) więc jak dla mnie to postać znana (w sensie, wiem, kim była), ale twórczość nieznana :) No i znowuż mi głupio, bo jedyne co mogę stwierdzić, to to, że chętnie bym przeczytała, w ramach osobistego wyzwania cudze chwalicie swego nie znacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, ja w ciągu ostatnich lat, a już na pewno w latach prowadzenia tego bloga (5,5) to też nic Kossakówny nie przeczytałam. Można powiedzieć, że mój moja pamięć została przykryta grubym kurzem i na pewno powinnam przypomnieć sobie niektóre pozycje. To chyba wiek, gdy się wraca do pewnych lektur :)

      Usuń
  4. Ja nie protestuję zbyt mocno, bo z jednej strony znam i nazwisko i życiorys, ale przeczytałam zaledwie dwie książki Zofii Kossak. Od dawna mam mocne postanowienie zmiany i sięgnięcia do jej twórczości, więc powinnam się poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne postanowienie należy więc wprowadzić w czyn :)

      Usuń
  5. Książka zapowiada się ciekawie. Losy pisarki są niezwykłe i naznaczone wieloma tragediami. Tej najsłynniejszej książki Zofii nie czytałam, ale znam kilka pozycji historycznych, które przeczytałam na fali swojego zainteresowania okresem wypraw krzyżowych. Wielka szkoda, że brakuje w książce fotografii. To duży mankament w tego typu wydawnictwach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, brak fotografii to wielka ujma, powinny też wieńczyć dzieło. Warto jednak poszperać w internecie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mi wstyd z tym kurzem umysłowym, postaram się odświeżyć to, co zapomniane.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.