Nikomu z nas nie
trzeba przedstawiać Astrid Lindgren. Znamy jej książki w mniejszym bądź
szerszym zakresie. Jej długoletnia przyjaciółka Margareta Strömstedt
przybliża nam zarówno jej twórczość, jak i życie prywatne. Warto wspomnieć, że
biografia powstała za życia pisarki. Napisana została w latach 70. XX wieku, a
potem po latach ponownie uzupełniona i na powrót wydana. Margareta Strömstedt
nie była jednak pomysłodawcą napisania książki. Została o to poproszona pod
koniec lat 60. XX wieku przez Hansa Rabéna pracującego w wydawnictwie Rabén
& Sjögren, w tym samym, w którym Astrid Lindgren przepracowała 25 lat na
stanowisku redaktorki do spraw książek dziecięcych i młodzieżowych. Dopiero po
latach Margareta Strömstedt zdecydowała się na napisanie książki,
która przede wszystkim dotyczy twórczości Astrid Lindgren.
Margareta Strömstedt
nie pisze bowiem o wszystkim, ale nie kieruje się też bylejakością. Nie poddaje
zbędnej i bolesnej wiwisekcji trudnych momentów w życiu Astrid Lindgren. A na
pewno młodej osiemnastoletniej dziewczynie, która w latach 20. XX wieku
spodziewała się dziecka i nie chciała mieć nic wspólnego z jego ojcem nie było
łatwo. W rezultacie wydarzeń narażona była na brak akceptacji, obmawianie w
małym miasteczku Vimmerby, z którego w końcu zdecydowała się wyjechać by zacząć
żyć z dala od rodziny. Nie zbyt dobry to okres dla Astrid, kiedy jakop samotna
matka, zmuszona była oddać dziecko do rodziny zastępczej i czekać na „lepsze”
czasy, aby znów się z nim połączyć. Możemy tylko wyobrazić sobie jak szybko
Astrid musiała dorosnąć. Lepsze czasy nastały, gdy poznała swojego przyszłego
męża Lindgrena, syn zamieszkał z nimi i urodziła się córka. W 1952 roku jednak
Sture Lindgren zmarł, a w biografii nie znajdziemy nic więcej na temat tego
związku. Autorka nie analizuje też
melancholii i smutku, jakie coraz częściej nawiedzały Astrid.
O wiele
bardziej, niż na dorosłym życiu, Margareta Strömstedt skupia się na szczęśliwym
dzieciństwie Astrid. Z niego bowiem pisarka czerpała inspirację w swojej twórczości.
Przy okazji tychże odniesień znajdziemy w biografii fragmenty napisanych przez
Lindgren książek. Margareta Strömstedt podkreśla, że rodzice Astrid zawarli
związek z miłości i darzyli się tym uczuciem przez następne lata swego
małżeństwa. Opisuje sposób wychowania przez nich dzieci, wpajane zasady
pracowitości, skrzętności i przedsiębiorczości, podkreśla bliski kontakt Astrid
z ojcem i uczucia, jakie zaznało w domu rodzinnym rodzeństwo Lindgren: wolności
i jednocześnie bezpieczeństwa. Wielokrotnie potem Astrid do tego powraca, nawet
wypowiadając się publicznie na temat wychowania dzieci. Margareta Strömstedt
pisze, że Astrid Lindgren mimo upływających lat, nadal wolała być wewnętrznie
dzieckiem niż dorosłym i przez taki pryzmat starała się patrzeć na świat i z
tej perspektywy pisać książki.
Zajmujące
jest to, że w okresie wojny Astrid Lindgren zapisała dwadzieścia dwa zeszyty
pamiętników. Gdy wojna się skończyła, zapiski były już nieregularne i nie tak
częste jak w jej okresie. Debiutowała późno, ale gdy już zaczęła pisać, książki
zaczęły powstawać w dość szybkim tempie, zyskiwały popularność, a sama Astrid
obsypana wieloma nagrodami i wyróżnieniami przestała być anonimowa.
Mimo wszystko, to jednak bardzo
ciepła i sympatyczna opowieść, którą moim zdaniem powinien przeczytać każdy
wielbiciel twórczości Astrid Lindgren. Książka zyskała staranną oprawę graficzną z ilustracjami pochodzącymi z książek Lindgren oraz z archiwalnymi fotografiami.
Margareta Strömstedt, Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2015, przekład Anna Węgleńska, oprawa twarda, stron 345.
Margareta Stromstedt (ur. 1931) jest dziennikarką i
pisarką. Pojawiła się w życiu Astrid w latach sześćdziesiątych, kiedy
dostała zlecenie napisania jej biografii. Przyjaźń wkrótce objęła całą
rodzinę Strömstedtów i Astrid stała się częstym gościem w ich domu.
Często zdarzało się, że wymyślały razem piosenki. Astrid zawsze zjawiała
się na uroczystościach rodzinnych u Stromstedtów, a dzieci Margarety
znały ją tak dobrze, że zajęło im kilka lat, zanim zdali sobie sprawę,
że "ciocia Astrid" i słynna autorka to jedna i ta sama osoba.
W każdym z nas długo a czasem do końca jest coś z dziecka i co ciekawe, ale ja tak mam, że jeżeli wspominam to właśnie dzieciństwo, które było w miarę bezpieczne i dobre. A im starsza jestem tym częściej tym częściej tak się dzieje.
OdpowiedzUsuńA dzięki temu, że Astrid jakby zatrzymała w sobie te najlepsze obrazy z życia, a które zakorzenione były w bezpiecznym dzieciństwie całe rzesze dzieci miały i pewno nadal mają piękne książki do czytania. Książki, które cieszyło wiele pokoleń.
Interesujaca książka....
Tak autorka wyraźnie pisze, że Lindgren w pamięci pozostawiła dzieciństwo pełne radości. Tak jak piszesz, również i ona nie chciała pamiętać złych rzeczy.
Usuńmasz rację z wiekiem coraz bardziej człowiek staje się sentymentalny i wraca do zapachów, głosów przywoływanych z przeszłości. Też tak mam :)
I ja mam podobnie :-) Niedawno mówiłyśmy o tym...
UsuńA wiesz, jakoś nie znałam wcześniej faktów z biografii Lindgren - dla mnie to po prostu autorka książek mojego dzieciństwa. Bardzo dobrze jest przeczytać, że miała dzieciństwo radosne, przyjazny dom, kochanych i kochających rodziców.
Pewnie masz na półkach sporo książek A.L. :-)
Mówiąc szczerze tez nie znałam niektórych faktów. niestety wszystkie książki, jakie czytałam Astrid Lindgren były z biblioteki! Teraz pomyślałam sobie, że z myślą o moich dzieciach, ale także i o sobie, należałoby się zaopatrzyć w to i owo :)
UsuńBardzo się cieszę, że taki jest właśnie charakter książki: ciepły i sympatyczny. Tego oczekuję po tej książce, już na nią się cieszę:)
OdpowiedzUsuńwarto :) podczas czytania też można się uśmiechać do siebie :)
UsuńDowiedziałam się bardzo dużo na temat pani Lindgren z Twojej recenzji i poczułam niesamowitą chęć, żeby poznać historię tej autorki bliżej... Może właśnie po tą książkę sięgnę, żeby uzupełnić wiedzę? :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o twórczość to jak najbardziej :)
UsuńOstatnio przyglądałam się tej książce i zastanawiałam, czy warto kupić, teraz widzę, że warto. Podobnie, jak "dziewczyny" uważam, że nasze dzieciństwo (o ile sielskie i beztroskie) to nasz ogromny kapitał na całe życie. I ja, im starsza tym częściej doń wracam myślami.
OdpowiedzUsuńCzytałaś może biografię Astrid w obrazach?
OdpowiedzUsuńNie. Nawet nie wiedziałam, że jest taka.
Usuń