miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2010
nr wydania: I
ISBN: 978-83-62405-05-3
liczba stron: 320
kategoria: powieść obyczajowa
okładka: miękka
Bohaterem książki jest Karino Mroźny, który, od co najmniej roku szuka pracy. Tuż po studiach przez cztery lata był nauczycielem historii, a następnie rezygnując z mało płatnej posady, zajmował się różnymi zajęciami. Mroźny krótko cieszył się jako kawaler, bowiem po maturze poślubił bardzo wymagającą, acz oziębłą kobietę, z którą wbrew oczekiwaniom dziadkom dzieci jak na razie nie miał. Młodym żyło się dobrze, bowiem często wspomagani byli przez mamusię Karino. Mimo to Mroźny zawzięcie szukał pracy, by po roku poszukiwań stać się dyrektorem do spraw marketingu w jednej z agencji reklamowej. Prezesem firmy była Pani Berenika Michalska-Kubisiak, kobieta ciągle niezadowolona z pracowników. Swoje obiekcje wyraża w słowach oraz w coraz niższych wynagrodzeniach. Po za tym ma bardzo wyszukane pomysły, jeżeli chodzi o działalność agencji. Jest zwolenniczką zasad feng shui i w wierzy w moc kolorów. Po za tym jako zdecydowana osóbka uważa siebie za niezastąpioną i zawsze mającą rację. Agencja jednak i tak wpada w tarapaty finansowe, a sam właściciel dzielnie jej pomagał. Karino zyskuje wiec intratne stanowisko i mieszkanie służbowe. Niestety zołzowata i demoniczna szefowa nie podoba się zarówno Karino jak i pozostałym pracownikom, którzy zaczynają walczyć.
Książka pełna dowcipnych dialogów zwłaszcza między szefową a Karino. Problemy zawodowe Karino przypominają te z życia wzięte. Po za tym mężczyzna przeżywa również rozterki związane z płcią przeciwną. Rodzinne problemy Karino również próbuje rozwikłać.
Samo życie: z nauczyciela historii na dyrektora ds. marketingu? Jakoś tego nie widzę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda, że nie zamieszczasz już swoich recenzji na http://lubimyczytac.pl/ :(
OdpowiedzUsuńŻe lektura przyjemna w odbiorze - zgadzam się :) Awans dość nieoczekiwany - też się zgadza, ale nie przeszkadza to jakoś specjalnie w odbiorze całości.
OdpowiedzUsuńLekturę mam na półce i mam nadzieję, że umili mi pierwsze tegoroczne jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lubię czasem przeczytać coś lekkiego, a ta książka z pewnością dobrze rokuje w kategorii rozrywka:) Wczoraj skończyłam czytać Ja, pani woźna Ewy Ostrowskiej, którą serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńInez bywa i tak:)
OdpowiedzUsuńAtram_78 niestety jedyne wytłumaczenie- brak czasu.Od września będzie go jeszcze mniej.
Skarletko:)
Claudette spodoba Ci się:)
Yoanna nie czytałam, poszukam, może będzie okazja:)
pozdrawiam serdecznie