Nie wiedziałam
o tej książce dopóki nie zobaczyłam reklamy najnowszej jej ekranizacji w
reżyserii Sofii Coppoli z Colinem Farrellem, Nicole Kidman, Kristen Dunst i
Elle Flanning. Nota bene dowiedziałam się, że pierwsza filmowa wersja książki
ukazała się już w 1971 r. z Clintem Eastwoodem.
Na uwadze mam jednak kolejność: primo - czytanie książki, secundo - oglądanie
jej ekranizacji (filmu jeszcze nie widziałam).
Ameryka
Północna. Wirginia. Okres wojny secesyjnej. Jedna z podopiecznych szkoły dla
panien prowadzonej przez Marthę znajduje w lesie rannego kaprala wojsk Unii,
Johna McBurney’a. Dzięki opiece, mężczyzna szybko dochodzi do siebie i zaczyna
manipulować kobietami i dziewczętami. Każda bowiem wchodzi z nim w interakcję,
a jego obecność zmienia reguły działalności szkoły i wpływa na dotychczasową
rutynę. Jest ich niewiele i są w różnym wieku. Przy boku właścicielki zostały
na czas wojny ze względu na to, że nie miały dokąd się udać.
Mamy w tej książce surową moralność, krwawą historia regionu, tajemnicze rezydencje położone wokół, odizolowanie szkoły i poczucie klaustrofobii będące wynikiem mieszanki zamknięcia fabuły w obrębie jednego miejsca i kilku osób. Wiele akcji książki rozgrywa się nocą. Czytelnik ma świadomość oświetlonych świecami korytarzy i przemykających nimi na paluszkach kobiet w białych koszulach. Obecność młodych dam rodzi konflikty i kumuluje skrywane negatywne uczucia. Wraz z pojawieniem się mężczyzny w szkole rozpoczyna się między nimi gra tajemnic. Gorące powietrze i sztywność postaci, sprawiają że czuje się klaustrofobię tego miejsca. W dodatku historię poznajemy z kilku punktów widzenia: Marthy Farnsworth, jej siostry Harriet, pięciu młodych panien oraz służącej. Otrzymujemy na tej podstawie wiele różnych interpretacji tych samych wydarzeń. McBurney ma wpływ na młode kobiety, potrafi między nimi lawirować, judzić, pozwala poznać dotąd nieznane im zakamarki duszy, odkryć czym jest miłość, pożądanie i nienawiść. Czytelnik ma jednak wrażenie, że młode kobiety są po prostu głupie, obłudne, pozbawione jakichkolwiek osobowości, łatwo poddają się manipulacjom i grze kłamliwych słów. Johnny to szubrawiec, uwodziciel, bezlitosny kłamca, ten, który lamie stereotypy i wprowadza niepokój. Jednocześnie z wielką szczerością wypowiada swoje kwestie.
Opisy
zastosowane przez autora są znakomite i poruszają wyobraźnię czytelnika. Język
jest surowy i momentami zmysłowy. W drugiej części książki narracja wydaje się
jednak zbyt monotonna i wyczerpująca na temat czy Johnny powinien odejść czy
zostać. Tempo powieści jest wolne. To książka wielowarstwowa, niepokojąca i z
tłem psychologicznym postaci. Dobra lektura.
Thomas Cullinan, Na pokuszenie, wydawnictwo Marginesy
2017, tytuł oryg.: The Beguiled,
tłumaczenie: Anna Owsiak, Jerzy
Wołk-Łaniewski, Jan Wąsiński,
Aga Zano, okładka miękka
ze skrzydełkami, stron 516.
A ja się napaliłam na tę powieść! Zapisałam się na nią w bibliotece i czekałam chyba 2 czy 3 miesiące. I co? Nie podobało mi się. Nie zmogłam. Za wolno, za nudno, zbyt przewidywalnie. Może ten stary film, w którym Brudny Harry zagrał rannego żołnierza, byłby lepszy?
OdpowiedzUsuńChodzą słuchy, że film Coppoli też nie tego... :(
Tempo jest bardzo wolne i rzeczywiście jedynie dla tych, co tak lubią:) A ja o filmie słyszałam dobre opinie, aczkolwiek trochę ma odbiegać od powieści :) może kiedyś uda mi się obejrzeć
Usuń