6 października 2013

Alice Munro, Przyjaciółka z młodości.


Zupełnie nie tak dawno w mediach ukazała się wzmianka o tym, że Alice Munro zdecydowała o zakończeniu swojej przygody związanej z pełnieniem roli pisarki. Na polskim rynku księgarskim będą się jednak nadal sukcesywnie ukazywały książki jej autorstwa, które powstawały na przestrzeni tychże owocnych lat pracy. Kolejny raz miałam, więc przyjemność obcować z krótką formą literacką w wykonaniu kanadyjskiej pisarki Alice Munro. Tym razem to opowiadania skupione w tomie wydanym w 1990 roku i zatytułowanym Przyjaciółka z młodości.

Wydaje mi się, że motywem łączącym dziesięć opowiadań, które znalazły się w tymże tomie, jest przeszłość, historie, kryjące zadawnione waśnie, nierozwiązane konflikty, tajemnice, nieporozumienia, niejasności, które mają o mniejszym lub większym znaczeniu konsekwencje w teraźniejszości. Historie zwykłych ludzi, czasami zmęczonych życiem, pragnących zmiany, niemających siły jednak jej dokonać i ponieść odpowiedzialności za swoje czyny. To historie wysłuchane przez kogoś, opowiedziane przez osobę trzecią, ale też przez głównych bohaterów, wprowadzające pewien rodzaj niepokoju, niezaspokojenia, niedosytu i na pewno dające wiele do myślenia. Najważniejszym zabiegiem zastosowanym w opowiadaniach jest retrospekcja. Czytelnik cofa się w przeszłość, poznaje bez uproszczeń, często z pewnego rodzaju odmianą łagodnej brutalności fakty i detale, które dotyczą związków międzyludzkich.

Tom otwiera tytułowe opowiadanie, przedstawiające czytelnikowi historię koleżanki matki narratorki. Chodzi o Florę, z której los nieco zadrwił, choć z drugiej strony być może, dlatego, że na to pozwoliła. Znosi z pokorą upokorzenie, jakie zaznaje od siostry i narzeczonego, co więcej usuwa się w cień, staje się ostoją i pomocą, dla tej, która radykalnie zmieniła jej życie. Taka postawa niesie jednak za sobą kolejne konsekwencje. Kolejna historia dotyczy Brendy i jej kochanka Neila i zadawnionej historii Mari. W innych utworach poznajemy elementy z życia dziewiętnastowiecznej poetki, korzystającą z rocznego urlopu podróżującą pięćdziesięcioletnią wdowę Hazel, historię Murray’a i Barbary, Austina Cobbetta, śmiertelnie chorej Bugs i jej córki Averill, Morrisa, Joan i Matyldy, znajomości dwóch małżeństw, przyjaźni Margot i Anity.

Każde opowiadanie zaskakuje, porusza, acz niejednoznacznie odpowiada na postawione pytania, tak jakby Munro pozwalała czytelnikowi wystawić samodzielną ocenę. Mowa jest o miłości, przyjaźni, zdradzie, zazdrości, szczęściu i bólu. Nie ma tu też pośpiechu, nikt za niczym nie goni, jest natomiast intymność, zaś wydarzenia i relacje międzyludzkie poddane zostają wnikliwej psychologicznej analizie. 

Nie jest to lektura ani lekka, ani łatwa. Na pewno trzeba ją sobie dawkować, a jak to bywa w przypadku tomu opowiadań można czytać owe krótkie utwory nie w kolejności. Tak czy siak, można być usatysfakcjonowanym. 


Alice Munro, Przyjaciółka z młodości, Wydawnictwo Literackie, wrzesień 2013, przekład Agnieszka Kuc, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 436.

11 komentarzy:

  1. Cieszy mnie to, iż "Przyjaciółka z młodości" nie zawiera lekkich opowiastek, które nic nie wnoszą do życia i nie przekazują niczego wartościowego. Od dawna pragnęłam poznać twórczość Munro, bo naczytałam się o niej wiele dobrego. Wspaniale, że opowiadania przypadły Ci do gustu, gdyż właśnie w tym tygodniu zawitały na moją półkę i niebawem zabieram się za lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alice Munro nie jest autorką łatwych w odbiorze utworów, ale też nie można demonizować w drugą stronę. Na pewno mogą stać się podporą w chwilach refleksji.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że i ja poznam wreszcie książki Pani Munro. "Przyjaciółki z młodości" ciekawie się zapowiadają.

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę chyba w końcu przeczytać jakąś książkę Munro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory sięgnęłam "tylko" po Taniec szczęśliwych cieni" ale wiem już, że chcę więcej!
    Na autorkę zwróciłam uwagę między innymi dzięki Tobie, po tym, jak dawno temu polecałaś jej twórczość.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ się wstrzeliłaś z recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę poznać coś świeżo nagrodzonej autorki. Nie miałam jeszcze okazji, a widzę, że wart. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też właśnie zaczynam czytać "Przyjaciółkę z młodości". Wstyd się przyznać, ale wcześniej nie czytałam nic tegorocznej laureatki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.