Panna z dobrego
domu to
kolejna powieść autorstwa Candace Camp, jaką miałam możliwość przeczytać dzięki
uprzejmości wydawnictwa Harlequin/MIRA. Jak najbardziej był to mile spędzony
czas. Książkę przeczytałam szybko i bezboleśnie. Fabuła jest prosta, niewymagająca
zbytniego główkowania, przy której szybko można zregenerować siły.
To oczywiści powieść historyczna, która
przeniosła mnie do Londynu roku 1871 i panujących konwenansów. Te ostatnie są
nagminnie łamane przez głównych bohaterów. Oto zaledwie osiemnastoletnia
Charity po kryjomu odwiedza pewnego ranka hrabiego Simona Dure i proponuje mu siebie,
jako przyszłą małżonkę. Skutecznie przekonuje hrabiego, aby ten odstąpił od
planów poślubienia jej siostry na rzecz zawarcia małżeństwa z rozsądku z jej
osobą. Wdowiec Dure przystaje na propozycję szalonej Charity, ale nie jest mu
łatwo odegnać od siebie byłej kochanki. Po za tym przepisowe narzeczeństwo
powinno trwać rok, a oto dwoje niby rozsądnych ludzi zaczyna pałać do siebie
wielka namiętnością. Oj, nie łatwo jest okiełznać Charity, bowiem ta absolutnie
nie planuje być potulną żonką. Obok prawdziwych przyjaciół znajdą się również fałszywi
siejący wszem i wobec intrygi i rozpowiadający rożne plotki. Czy panna obroni
się przed utratą reputacji? Czy serce przeważy nad rozsądkiem?
Ciekawa i przyjemna lekturka. Niestety trochę
niedopracowane jest moim zdaniem tłumaczenie, bowiem nijak nie pasują mi czasami
współczesne wtrącenia w eleganckim XIX wieku i wspaniałym języku. Niemniej jak
najbardziej jestem zadowolona. Warto nadmienić, że powieść pojawiła się już kiedyś na polskim rynku pod tytułem Jak grom z jasnego nieba.
Candace Camp, Panna z dobrego domu, wydawnictwo Harlequin/MIRA, seria: powieść historyczna, premiera 16.09.2011, stron 448.
Czasem podczas tłumaczenia książka traci na uroku
OdpowiedzUsuńniestety tak jest często
OdpowiedzUsuń