3 grudnia 2008

Jean-Louis Goglin, Nędzarze w średniowiecznej Europie


Nędzarze w średniowiecznej Europie
Jean-Louis Goglin


Człowiek zawsze był, jest i będzie skazany na cierpienie. Towarzyszą mu stale ubóstwo materialne i nędza moralna, bądź nędza materialna i ubóstwo moralne. Historia średniowiecza potwierdza tę regułę. To początek książki francuskiego badacza J.L. Goglina, której celem jest zwrócenie uwagi czytelnika na świat nędzy i cierpienia, na świat biedaków nie z własnego wyboru.

Badania objęły okres od X do XV wieku i dotyczą głównie obszaru Francji, Anglii i Italii. Część pierwsza tej pozycji książkowej to Cierpienie, ubóstwo i społeczeństwo. Zawiera ona ogólne ramy chronologiczne. Część druga Społeczeństwo i opieka społeczna, głównie we Francji, traktuje o początkach szpitali, wspólnotach przytułkowych i leprozoriach. Część trzecia zatytułowana została Ubodzy a społeczeństwo. Odnaleźć tu można teksty poświęcone pielgrzymom i czarownicom.

Warto zaznaczyć, że książka zawiera tablicę chronologiczną, indeks a także spis wybranych pozycji z bibliografii. Autor często cytuje i odwołuje się do średniowiecznych źródeł: kościelnych, z zakresu prawa cywilnego (testamenty, fundacje), administracyjnych (rachunki szpitalne i jałmużnicze), sądowych (wyroki, ułaskawienia) czy dotyczących regulacji i ustawodawstwa (statuty zawodowe).
Książkę czyta się bardzo szybko, bowiem w rozdziałach znajdują się krótkie podrozdziały. Według mnie jest to jednak pozycja słaba pod względem naukowym. Autor lawiruje miedzy pojęciami i porusza wiele wątków biedy i ubóstwa. Żadnego jednak w dostateczny sposób nie rozwija. Czytelnik ma wrażenie, że wszystko jest traktowane po macoszemu. Mimo to książka zawiera podstawową wiedzę na temat biedy i ubóstwa w średniowieczu. Aż do XIII wieku posiadanie ziemi jest wyrazem bogactwa. Życie jest krótkie, a ludzie niedożywieni. Ubogi to ten, co rezygnuje ze swoich bogactw. Kto daje, ten dostąpi zbawienia. Wobec tego ubodzy żyją wokół siedzib senioralnych lub klasztorów. Prawdziwym biedakiem jest jednak ten, co żyje w osamotnieniu. Chorzy ubożeją, a kalecy zasilają rzecze żebraków. Jałmużna jest z kolei oczyszczeniem z grzechów kościół, więc nawołuje do wspomagania biednych. W średniowieczu mają miejsca liczne fundacje: szpitale, przytułki, leprozoria (dla trędowatych). Powszechne ubożenie przybiera ogromne rozmiary od połowy XIII wieku po wojnach, klęskach nieurodzaju, klęskach żywiołowych, epidemiach, braku pracy i drożyźnie. W miastach rodzi się zbiorowe przestępstwo. Uczciwy biedak nie kradnie. Autor podkreśla, że środowisko dziadowskie gromadziło żebraków, prostytutki, rozpustników, kaleki, chorych, ślepych, ale również i symulantów. Są to ubodzy niegodziwi. Ubogi to również wędrujący pielgrzym, korzystający w swej podróży niejednokrotnie z jałmużny i odseparowany trędowaty. Autor opisuje ciekawą ceremonię, która odseparowuje trędowatego od świata.
Czytając książkę warto pamiętać, że człowiek ubogi nie jest nędzarzem. Posiada liche podstawy utrzymania. Nędzarz jest natomiast całkowicie pozbawiony środków materialnych i finansowych. Żyje z tego, co wyżebrze i ukradnie, zimą szuka schronienia w przytułkach, rzadko jest najmowany do jakichkolwiek prac polowych i nieustannie zmienia miejsce pobytu. Przez opinię publiczną jest zaliczany do marginesu społecznego, który w swej zasadniczej istocie wiąże się z problemem ubóstwa. Na pewno książka Goglina to próba ukazania problemu i przyczyn ubóstwa w całym średniowieczu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.