Historia Witolda Pileckiego, który na ochotnika zgłosił się do wypełnienia tajnej misji w obozie koncentracyjnym Auschwitz, stanowi mocny przekaz dla współczesnego obywatela Polski. To bardzo osobisty portret człowieka, który miał głębokie i silne zasady moralne i etyczne. To prawdziwy heroizm, poświęcenie, odwaga i siła wewnętrzna człowieka, który postępował w myśl hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”. To wszystko stanęło ponad najbliższą rodzinę, bo Pilecki decydując się na wypełnienie tego szaleńczego zadania miał przecież żonę i dwoje dzieci. Nie sposób pojąć ile przeszła ta rodzina, bowiem Witold Pilecki po II wojnie światowej w nowym warunkach politycznych został uznany za zagrożenie dla państwa polskiego, postawiony przed sądem i stracony przez stalinowski reżim.
Jack Fairweather poświęcił pięć lat na badanie dokumentacji związanej z Witoldem Pileckim. Przeprowadził rozmowy z członkami jego rodziny i z żyjącymi jeszcze świadkami wydarzeń. Korzystał z dwóch raportów Pileckiego dotyczących pobytu w obozie. Pierwszy powstał w Warszawie między październikiem 1943 r., a czerwcem 1944 r. Drugi to rozbudowane wspomnienia spisane we Włoszech latem i jesienią 1945 r. W Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau autor studiował ponad trzy i pół tysiąca wspomnień i relacji ocalałych więźniów z obozu, z których setki dotyczą działań Witolda Pileckiego lub opisują wydarzenia, których był świadkiem. Większość jednak nie została ani opublikowana, ani przetłumaczona. Miał dostęp do archiwum rodziny Pileckich oraz listów i wspomnień przechowywanych przez rodziny bliskich współpracowników Witolda Pileckiego. Dotarł do dokumentów przechowywanych w archiwach w Polsce i za granicą.
Jack Fairweather od początku zadaje szereg pytań dotyczących nie tylko decyzji powziętej przez Witolda Pileckiego, którego zadaniem było zorganizowanie podziemnego ruch oporu w obozie. Zastanawia się także nad biernym stanowiskiem władz Anglii i Stanów Zjednoczonych, gdy dowiedziano się o obozach zagłady. Pilecki zaryzykował wszystko, aby nieść pomoc innym. Mimo głodu, poniżenia, śmierci, chorób, udało mu się zorganizować siatkę zaufanych ludzi, a co więcej za pośrednictwem zwalnianych osób z obozu przemycać wiadomości na zewnątrz. W ten sposób raporty trafiały do przywódców podziemia w Warszawie, potem do rządu polskiego na uchodźctwie, a co za tym idzie do rządu Churchilla. Wiele z tych informacji docierało do administracji Roosevelta w Waszyngtonie. Autor starannie analizuje stanowiska tych państw oraz pokazuje rolę i starania Witolda Pileckiego, aby tego, co dzieje się w obozach nie bagatelizować.
Autor przedstawia przerażające życie w obozie w sposób zwięzły, ale z wielką wrażliwością. Głód, tortury, eksperymenty, egzekucje, wszy, wybuchy kolejnych epidemii tyfusu. Zatrważające są opisy wykonywanych zastrzyków z fenolu w serce, to, co się działo w komorach gazowych, gromadzenie ciał pod krematoriami, bezczeszczenie ciał… Statystyki Witolda Pileckiego są zaniżone, bowiem nie wiedział on o wielu zbrodniach dokonanych w obozie, a rzeczywistość bywała o wiele zatrważająca niż przypuszczenia.
Ruch oporu w obozie narażony był na represje. Mimo braku decyzji z Warszawy przygotowywano się jednak do buntu i organizowano ucieczki. Pełna brawury jest ucieczka samochodem Eugeniusza Bendera, Stanisława Jastera, Kazimierza Piechowskiego i Józefa Lemparta. To Jaster wyuczył się na pamięć raportu Witolda o buncie w Birkeanu i danych z gazowania Żydów, prośba o pomoc i zaplanowaniem ataku z zewnątrz. W grudniu 1942 r. udało się uciec kolejnemu kurierowi Mieczysławowi Januszewskiemu, do którego dołączył niemiecki kapo Otto oraz pracownik garbarni Jan Komski i obozowy dentysta Bolesław Kuczbara. Tymczasem w sierpniu 1942 r. organizacji obozowej udało się przemycić za druty paczkę dokumentów z dowodami zbrodni, które dotarły do wyszkolonego przez Brytyjczyków kuriera przebywającego w Osieku – Napoleona Segiedy. Jak się potem okazało, jego podróż do Wielkiej Brytanii trwała kolejne sześć miesięcy. Tymczasem trwała eksterminacja ludności na masową skalę, a Pilecki z trudem walczył o utrzymanie morale swoich ludzi. Gdy więc osadzony w obozie Stanisław Wierzbicki informuje Witolda, że mimo raportów nie zdecydowano się na podjęcie żadnych działań z zewnątrz, osadzeni w Auschwitz więźniowie byli oszołomieni.
Jack Fairweather opisuje działalność w obozie i losy poszczególnych osób zaangażowanych w ruch oporu. Przykładowo Derling pracował w szpitalu i próbował ze swojej pozycji chronić chorych więźniów. Niejednokrotnie przyszedł z pomocą Witoldowi Pileckiemu (w wypadku zapalenia płuc, a potem gdy miał tyfus). Gienek Obojski, pracownik kostnicy, przemycał z zewnątrz lekarstwa. poznac można działalność mierników, którzy między innymi skradli kopie planów nowych krematoriów w Birkenau. Gdzie kończyła się więc współpraca z oprawcą, a jakie działanie było aktem miłosierdzia wobec innych?
Autor analizuje również decyzję Witolda o ucieczce z obozu. Dwa lata i siedem miesięcy, tyle Witold spędził w obozie. Brawurowa ucieczka z Janem i Edkiem nie należała do łatwych. Poza obozem trzeba było udowodnić, że Witold nie jest szpiegiem. A po wojnie....
Jak zachęcić do końca, abyście sięgnęli po książkę... To ważna lektura. To nie kadry filmowe, choć pewnie niektórzy będą mieć takie wrażenie dzięki zastosowanej narracji. To tylko życie, pełne poświęcenia i heroizmu. Moim skromnym zdaniem książkę powinien przeczytać każdy Polak.
Warto wspomnieć, że książka zaopatrzona została w archiwalne fotografie, mapy i szkice wykresów. Na końcu książki dołączono biografie osób, wybraną bibliografię i przypisy.
Pozycja ciekawa również z punktu historycznego. O takich ludziach nadal mało się wie, a zapewne było wielu. I według mnie w szkole na historii powinni uczyć.
OdpowiedzUsuńNie miałem jeszcze okazji przeczytać tej książki ale po Twojej recenzji nie mogę się doczekać aż zaczne czytac :)
OdpowiedzUsuńhttps://ekoszycha.pl/
Z chęcią sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTen przeklęty system zniszczył najpiękniejszych ludzi. Nie wolno nam było czcić bohaterów.
OdpowiedzUsuńŚwiat jest okrutny. Szkoda, że Polacy nie wyciągają z bolesnej historii właściwych wniosków.
Trzeba pamiętać i przekazywać następnym pokoleniom...
Usuń