10 września 2018

Rhys Bowen, Milczysz, moja śliczna ...


     Do końca w pełni nie rozumiem jak robi to Rhys Bowen, ale z każdą kolejną częścią przygód Molly Murphy, jestem zafascynowana nie tylko plastycznymi opisami zimowego oblicza Nowego Jorku początku XX wieku, ale również konstrukcją fabuły.

     Jest mroźna i śnieżna zima 1902 roku. Pewnego dnia podczas pobytu z Danielem w Central Parku, Molly znajduje nieprzytomną młodą dziewczynę, ubraną jedynie w letnie wieczorowe pantofelki i lekką sukienkę. Młoda kobieta nie chce mówić, a jej stan nie ulega poprawie nawet w szpitalu. Nikt też jej nie poszukuje z rodziny. Molly oczywiście postanawia  dowiedzieć się więcej o odnalezionej. Z drugiej strony zatrudniona przez pewną żydowską rodzinę, śledzi potencjalnego przyszłego zięcia. Jest też sprawa aktorki Blanche Lovejoy, która zatrudnia Molly, aby wyjaśniła, czy za wydarzeniami mającymi miejsce w teatrze stoi duch czy człowiek. W tajemniczych okolicznościach znika także siostrzeniec panny Van Woakem,nota bene matki chrzestnej byłej narzeczonej Daniela. Kolejne tajemnice i poszlaki jedynie pozornie nie mają ze sobą związku. 


     Molly w dalszym ciągu szybciej działa, niż myśli. Często więc postępuje nierozsądnie i momentami wręcz absurdalnie. To czyni ją jednak realną i rzeczywistą postacią. Z drugiej jednak strony czytelnik ma momentami wrażenie, że sprawy powiązane są ze sobą w dość nielogiczny i banalny sposób. Daniel Sullivan jest typem staroświeckiego mężczyzny, który wolałby, aby jego wybranka siedziała w domu, haftowała, gotowała obiady i zajmowała się dziećmi. Molly boi się takiego zaszufladkowania, choć jej ukochany świadomy jest jej trybu życia. Daniel nie może pogodzić się jednak z utratą pracy kapitana policji. Postanawia jednak pomóc Molly w agencji. Związek Molly i Daniela ciągle ewoluuje. 


     Prawdziwym atutem tej książki są plastyczne opisy życia codziennego, jakie toczyło się na ulicach Nowego Jorku u progu XX wieku. Mamy tu wątki modnego wówczas spirytyzmu, psychologii, rewii teatralnych,  narodziny związków zawodowych, rodzące się ruchy na rzecz praw kobiet, zorganizowaną przestępczość, napływ emigrantów do Ameryki, pojawienie się samochodów i telefonów. W powieści spotykamy też postać Nellie Bly właściwie Elizabeth Jane Cochrane (1864-1922), śledczej dziennikarki amerykańskiej, która zatajając swoją tożsamość, dała się zamknąć w zakładzie psychiatrycznym dla kobiet na Blackwell’s Island, aby potem napisać artykuł o warunkach tam panujących. Relacjonowała też podróż dookoła świata, którą odbyła w 72 dni. W 1894 roku poślubiła milionera Roberta Seamana i porzuciła na pewien czas dziennikarstwo. Zajęła się zarządzaniem przedsiębiorstwami męża po jego śmierci w 1904 roku,  wprowadzając w nich szereg reform, które obejmowały m.in. świadczenie opieki zdrowotnej. Powróciła do dziennikarstwa kilka lat później, pisząc relacje ze zjazdu sufrażystek w 1913 roku oraz pracując jako korespondentka wojenna podczas I wojny światowej w Europie. Zmarła na zapalenie płuc w szpitalu w Nowym Jorku. Powieść obfituje w liczne zwroty akcji.

    
     Na jej kartach spotkać można bohaterów poznanych w poprzednich tomach (jak np. Sid i Gus, Ryana), jak i tych, którzy dopiero pojawili się w serii. Fabuła wypełniona jest ciekawymi postaciami: fikcyjnymi i realnymi, a opowieść przenosi czytelnika od lodowatych zimowych ulic do kulis teatralnych. Książka, jak zresztą każda z poprzednich, bardzo mi się podobała i na pewno będę kontynuować czytanie serii.




Rhys Bowen, Milczysz, moja śliczna…, Oficyna Literacka Noir  sur Blanc, wydanie 2018, tyt. oryg.: Tell Me, Pretty Maiden (2008), tłumaczenie: Joanna Orłoś- Supeł, seria: Molly Murphy, t. 7, okładka miękka, stron 464.


cykl Molly Murphy na blogu
o cyklu na stronie autorki

3 komentarze:

  1. No cóż, to są jednym słowem moje klimaty, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Także kocham miłością wielką Molly Murphy i jej ekipę. Wyglądam już kolejnej części. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.