Dziennik panny służącej to powieść
autorstwa Octave’a Mirabeau napisana
na początku XX wieku. To opowieść o młodej dziewczynie Celestynie, która najmuje
się do służby, jako pokojówka u rodzin. Pracę dostaje zarówno w miastach jak i
na prowincji. Tym razem los rzucił ją do
normandzkiej małej miejscowości i starego domu. Pani domu jest surowa, wymagająca
i ciągle wymyśla nowe prace pokojówce. Pan zupełnie podporządkowany jest swojej
małżonce, a jednocześnie zafascynowany Celestyna. Młoda służąca bardzo dobrze
zdaje sobie sprawę ze swoich zewnętrznych atutów, potrafi je wykorzystać do
własnych celów. Nie jest, bowiem niewiniątkiem, a przez lata nauczyła się jak
korzystać z tego, do czego zapraszają gospodarze domów. Sama przyznaje, że
dobrze poznała mężczyzn, rozpoznaje ich wady i zalety, nęci, zaprasza, a
jednocześnie uwielbia cielesną rozkosz. W swojej pracy była świadkiem nie
jednego dziwacznego zachowania i predyspozycji swoich gospodarzy. Dzieli się
tymi opowieściami skrzętnie z czytelnikiem, bowiem książka ma właśnie charakter
pamiętnika. Celestyna szczegółowo opisuje zarówno charaktery swoich pracodawców
jak i osób pracujących, jako służba. Czyni to z domieszką ironii, drwiny, humoru
i złośliwości. Porównuje pracę i życie codzienne, jakie wiodła w Paryżu, z tym,
co spotkała na prowincji. Mamy, więc tu świetnie zarysowane tło obyczajowe. Jak
się okazuje życie na prowincji może być równie rozkoszne, ale i równie niebezpieczne,
co w mieście. Także tu można spotkać groźnych mężczyzn (według Celestyny samców)
i może dojść do niewybaczalnych zbrodni. Ten, kto budzi strach i obawę, może
jednak fascynować i zmysłowo przyciągać.
Nie wiem jak w
oryginale, ale polskie tłumaczenie Marii Zenowicz, sprawiło, że powieść czyta
się szybko i sprawnie. Widoczny jest cięty język Celestyny, jej trafne refleksje,
spostrzeżenia i riposty. Dziennik panny służącej
to lektura, którą znakomicie się czyta. Nie wiem jednak czy jestem obiektywna,
bo uwielbiam książki z zakresu klasyki literatury popularnej. Warto również zwrócić
uwagę na nową (trzecią) ekranizację powieści, która pojawiła się w kinach (zwiastun).
Octave Mirbeau, Dziennik panny służącej, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2015, tłumaczenie Maria Zenowicz, okładka miękka, stron 384.
Czytałam wieki temu, w pięknym wydaniu PIW, w serii Retro. Fajnie, że ktos to przypomina.
OdpowiedzUsuńJa czytałam po raz pierwszy :) Dobrze, że to się złożyło z filmem :)
UsuńLubię takie klimaty, chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo klimatyczną i interesującą powieść
OdpowiedzUsuńZawsze jestem wniebowzięta, gdy ktoś wznawia stare książki, bo język opowieści pisanych przed laty jest tym, który kocham najbardziej.
OdpowiedzUsuńTak, dawny język stwarza niepowtarzalną atmosferę i taki wyjątkowy klimat
UsuńStanę w kolejce bibliotecznej, jakoś jestem zaintrygowana tą powieścią.
OdpowiedzUsuń