Kiedy przeglądałam
nowości na stronie Wydawnictwa Marginesy moje oczy przyciągnęła natychmiast
książka Octave Mirbeau „Dziennik panny Służącej”. Wewnętrznie czułam, że to
książka dla mnie. Przyciągało mnie w niej wszystko, okładka, tytuł i słowa
widniejące na stronie tytułowej. To brzmiało nie tylko intrygująco, ale wręcz
zachęcająco: „Dobrze znam mężczyzn i wiem, do jakich perwersji są zdolni”. Moja
wyobraźnia zaczęła działać.
Jakież było moje zdziwienie,
kiedy sprawdziłam autora. Francuski
pisarz, dramaturg, krytyk sztuki i
dziennikarz żyjący w latach 1848-1917. Mirbeau, Dziennik napisał w 1900r., w
języku polskim ukazała się już 1909 r. (!) To był szok. Jak to się stało, iż do
tej pory nie natrafiłam na tą powieść? Trudno szukać odpowiedzi. Jednak to
pytanie długo nie dawało mi spokoju. Ostatecznie, służąca trafiła do moich rąk
i tylko to się liczyło.
Zanim książka do mnie dotarła i za nim zatopiłam się w
lekturze, ciekawa byłam jak dziś odbiorę książkę, która 100 lat temu uchodziła
za moralnie nieprzyzwoitą wręcz skandalizującą. Świat w ostatnich dekadach
bardzo się zmieniał. Obyczajowość, moralność, wartości, podejście do spraw
seksu i niemoralnych propozycji, uległo zupełnej transformacji. To, co było
nieprzyzwoite wiele lat temu, dziś uznawane jest za normę i niewielu ludzi gorszy.
A może nie uległo zmianie, tylko się już tego po prostu nie ukrywa? …
Celestyna, główna bohaterka powieści Mirbeau, w końcu do mnie
dotarła. Pierwsze nasz wspólny wieczór przeciągnął się długo w noc i trudno mi
było ją odłożyć. Powieść bardzo dobrze się czyta, wręcz błyskawicznie. Dominuje cięty język, dosadny, czujemy tu gorzką
ironię życia i złośliwość, jaką wylewa bohaterka wobec byłych i obecnych
pracodawców. Panna służąca, to młoda, piękna i pełna życia kobieta, która
doskonale zdaje sobie sprawę z własnego powabu, i tego, iż jest obiektem pożądania
oraz seksualnej fascynacji kolejnych panów domu. Jak
sobie Celestyna z tym radzi? No cóż. Jej przygody wywołują uśmiech, czasami
zdziwienie, ale w jej życiu znajdziemy momenty wywołujące dreszcz emocji i
napięcia. Bywały też momenty, że na Celestynę byłam normalnie zła. Bardzo
ciekawie ukazane są relacje
między służącymi a ich chlebodawcami. Status społeczny mocno w książce
zarysowany. Łącznie z przykładem
ekstremalnym - Celestyna trafia na służbę do wybitnie skąpej i uprzedzonej Pani
Lanlaire. W jej domu wiele będzie się
działo. W powieści nie brak wątku kryminalnego, zwłok i drugoplanowej postaci,
służącego Józefa – tyrana, sadysty i stręczyciela.
Dzienniki bardzo mi się podobały. Powieść napisana jest z taką
znajomością kobiecej natury, że dziw bierze, iż jej autorem jest mężczyzna.
Kiedy skończyłam i zamknęłam ostatnią stronę, odwróciłam książkę i … zaczęłam
czytać od początku, powoli, rozciągając historię Celestyny do granic,
rozkoszując się każdym zdaniem z życia tej nieprzeciętnej i niezwykle odważnej kobiety.
Autorką opinii jest Katarzyna Wlazły.
Kurczę ja też nigdy wcześniej na nią nie trafiłam! A kiedyś musiała faktycznie być głośną książką, bo wymykała się nurtowi, który ją otaczał :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, jestem szalenie zainteresowana tą propozycją!
OdpowiedzUsuń