3 czerwca 2019

Marian Piegza, Odnaleziony portret.



            Odnaleziony portret Mariana Piegzy to dość ciekawa propozycja w rodzaju sagi rodzinnej. Akcja powieści rozpoczyna się w 1912 roku i toczy na przestrzeni kolejnych osiemdziesięciu lat. Obejmuje więc opowieść dotyczącą kliku pokoleń rodziny, którzy zmagają się ze zmianami, jakie zapisane są na kartach historii. 

          Do Schwientochlowitz (Świętochowic) na Górnym Śląsku na polecenie ojca przyjeżdża oficer w stanie spoczynku, Jorg. Jego zadaniem jest poznanie działalności miejscowej huty żelaza. Poznaje pracującą w sklepie ze słodyczami Albinę Schmeiduch, młodą wdowę mającą córeczkę Heidi. Między dwojgiem ludzi rodzi się intymna bliskość. Wkrótce okazuje się, że wybranka Jorga spodziewa się dziecka. Jednak zabiegi jego ojca rozdzielają młodych i stają się przyczyną powrotu młodego oficera do wojska i udziału jego w działaniach pierwszej wojny światowej. Albina kolejny raz zmuszona jest radzić sobie sama w życiu.


      Marian Piegza opowiedział historię Albiny i jej rodziny na przestrzeni lat. Na kartach stron utrwalił ich silne więzy, rodzinną tradycję, ideały, momenty radosne i te, które przyniosły cierpienie i różnego rodzaju komplikacje. To swoista saga rodzinna, w której spotykamy osoby w różnym wieku, ich zapatrywania, marzenia, rozczarowania, plany. 

      Brakuje mi jednak w tej opowieści głębi, a w niektórych momentach rozwinięcia wątków traktowanych po macoszemu. Lata życia poszczególnych bohaterów mijają w ekspresowym tempie. Spokojnie z jednej powieści mogłoby być trzy tomy. Zbyt wielu bohaterów, zbyt wiele poruszanych kwestii i wiele przeskoków powoduje wezbrany chaos. Fabuła powieści oprócz fikcyjnych wydarzeń obejmuje fakty historyczne, tło gospodarcze, społeczne i obyczajowe. Autor łatwo wprowadza w powieść język niemiecki, śląski czy jidysz, choć szkoda, że brakuje przypisów z tłumaczeniami. Przyszłości nie znamy, o przeszłości należy pamiętać.


Marian Piegza, Odnaleziony portret, wydawnictwo Novae Res, wydanie 2019, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 326.

1 komentarz:

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.