30 lipca 2011

Iny Lorentz, Córka tatarskiego chana.

Spośród listy książek zaproponowanej przez Matras wybrałam powieść historyczną autorstwa małżeństwa działającego pod pseudonimem Iny Lorentz. O tym jak i o licznych książkach, które powstały spod ich pióra i przenoszą czytelnika w przeszłość, dowiedziałam się dopiero teraz. Książki szybko odniosły powodzenie z Niemczech, a dzięki wydawnictwu Sonia Draga, ten, kto chce może przeczytać owe pozycje w polskiej wersji językowej.

Córka tatarskiego chana zabiera czytającego w kulturę wschodu i początek XVIII wieku. To wówczas w Rosji panuje Piotr I Wielki, który prowadzi wojnę ze Szwedami, buduje słynny Sankt Petersburg i gasi zamieszki na dalekim syberyjskim wschodzie. W owe strony został wysłany wraz z wojskiem młody Siergiej Wasiliewicz Tarłow. Stłumił on zamieszki Tatarów, ale od chana za cenę pokoju zarząd al najstarszego syna. Nie wiedział jednak, że najstarszy syn chana Möngüra Bahadur poległ dwa lata wcześniej, a dziedzicem spuścizny był jedyny męski potomek czterolatek. Córek jednak chan miał bardzo wiele i to z wieloma kobietami. Ulubiona żona chana nie zamierzała oddać swego syna, toteż wpadła na diabelski pomysł, aby przebrać jedną z córek za Bahadura. Owa wybranką została Szirina, szesnastolatka, spłodzona przez chana z Rosjanką, która bardzo lubiła męskie zajęcia. Dziewczyna zdecydowała się wykonać zadanie. Siergiej łatwo uwierzył w szykownego młodzieńca i puścił chana wolno. Natomiast Szirina teraz, jako Bahadur miała przed sobą nie łatwą przyszłość. Musi ukrywać swoją tożsamość i utwierdzić ich w przekonaniu, że jest chłopcem. Wraz z innymi jeńcami zostaje zabrana na Kreml, a potem poznaje samego cara Piotra I i bierze udział w wojnie ze Szwedami.

Książka lekka i przyjemna. Może treść zbyt banalna i naciągana. Szirinie udaje się ukryć swoją prawdziwa płeć przez wiele miesięcy, mimo, że są noce, które spędza w towarzystwie Siergieja i Wani, a raz ustępuje i daje się upić do upadłego. Po za tym wątek poznania Piotra I i uratowania mu życia jest jak dla mnie mało wiarygodny. Do młodzieńca pociąg czuje Siergiej, a Bahadur – Szirina oczywiście kocha się w nim w tajemnicy. Jak można się domyślić wszystko kończy się happy endem. Większą rolę od wątku romantycznego odgrywa jednak wątek wojny ze Szwedami. Znajdziemy tu liczne potyczki, bitwy, utarczki, konspirację, spisek, zdradę.  Mowa jest o kulturze rosyjskiej (wszyscy piją), mahometańskiej (pić nie powinni a piją) i obyczajach wówczas panujących (kochanki, metresy, gwałty na porządku dziennym). Ten, kto lubi tego typu literaturę, może jak najbardziej po nią sięgnąć.

Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2011, oprawa broszurowa, stron 447.

***

Iny Lorentz to pseudonim pary autorskiej Ingrid Klocke i Elmara Wohlratha. Już ich pierwsza książka Die Kastratin stała się w krótkim czasie bestsellerem. Natomiast prawdziwą sławę przyniosła Iny Lorentz Nierządnica, powieść historyczna zajmująca od momentu publikacji czołowe miejsca na listach bestsellerów w Niemczech. Równie spektakularny sukces odniosły kolejne tomy: Kasztelanka oraz Testament nierządnicy. Wszystkie ukazały się nakładem Wydawnictwa Sonia Draga.
Pomimo ogromnego sukcesu literackiego Iny i Elmar nadal pracują w dużym towarzystwie ubezpieczeniowym jako informatycy i specjaliści ds. ochrony danych i zabezpieczeń komputerowych.  


7 komentarzy:

  1. Miałam wątpliwą przyjemność zapoznać się z"Nierządnicami",poddałam się po setnej stronie.
    Nigdy więcej Iny Lorentz!:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię takie powieści z historią w tle, więc chętne się zapoznam :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście nie przepadam za historycznymi powieściami, więc nie będę się zmuszać, jednak recenzje miło się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  4. książka zdecydowanie NIE trafia w moje gusta czytelnicze :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami trzeba próbować:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka jest po prostu cudowna, magiczna!!! Polecam każdemu, do tej pory nie mogę się wyrwać z tej wspaniałej historii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tusiax nie każdemu jak Tobie przypadła do gustu, ale cieszę się bardzo, że tu zawitałaś:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.