9 listopada 2024

Wspomnienia cesarsko-królewskiej guwernantki.

Anonimowa guwernantka panna M. (May/ May F./Maise) zaczęła pisać swój dziennik we wrześniu 1891 r. Pisanie nie należało do regularnych i codziennych. Kilka razy zapiski były przerywane, potem poprawiane, a do tekstu włączyła listy wysłane i otrzymane. W ten sposób powstał znakomite – z mojej perspektywy – źródło dotyczące nie tylko życia Wandy z Badenich 1v. Krasińskiej 2v. Zamoyskiej (1874-1950) oraz jej rodziców Marii ze Skrzyńskich (1850-1937) i Kazimierza Badenich (1846-1909), ale także życia członków rodziny Habsburgów.

Angielka, zapewne polecona Badeniemu, przybywa do Krakowa z Wiednia w październiku 1891 r. Po perypetiach na dworcu związanych z brakiem znajomości języka i zgubieniem bagażu, w końcu udaje jej się przesiąść do pociągu do Lwowa, gdzie nieoczekiwanie w przedziale poznaje hrabinę Badeni i swoją podopieczną Wandę. Z Lwowa po raz pierwszy podróżuje do Buska, gdzie czeka na rodzinę Kazimierz Badeni. Panna M. zostaje przyjęta ciepło i z honorami, a ku swojemu zaskoczeniu, od początku jest traktowana przez rodzinę bardziej jako gość niż służąca. Członków rodziny bardzo zresztą pokocha i będzie interesowała się losem poszczególnych jej członków przez resztę życia. Wanda nie zapomniała o guwernantce nawet, gdy ta opuściła już rodzinę i w 1895 r. miała już nową podopieczną – arcyksiężniczkę Elżbietę Marię Habsburg, córkę księżnej Stefanii i następcy tronu Rudolfa (zginął śmiercią samobójczą), wnuczki cesarza Franciszka Józefa.


Panna M. posiadała doskonały zmysł obserwacji i mimo pozycji swoich pracodawców, potrafiła krytycznie spojrzeć na ich zachowania. Opisywała pory roku, przyrodę, wygląd chłopów i Żydów. Potrafiła ocenić sytuacje polityczną i działalność Badeniego. Świadczyła o dobroci hrabiostwa wobec chłopów mieszkających na ich ziemiach. Dzięki niej mamy możliwość przenieść się w przeszłość i brać udział w karnawałowych balach, przyjęciach, rautach. To oczami guwernantki patrzymy na obchodzone święta: Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało. To dzięki niej wiemy, że nawet hrabiom psuły się lub nadłamywały zęby, a pomocy szukali u dentystów w Wiedniu lub we Lwowie; że grali w tenisa; że hrabina w złości potrafiła rzucać ubraniami i mimo ostrzeżeń lekarzy codziennie odwiedzać chorą na cholerę. Wraz z Wandą i jej matką guwernantka wiele podróżowała i jako przyzwoitka pełna obaw pilnowała młodej, atrakcyjnej, energicznej i zainteresowanej młodzieńcami swojej podopiecznej. Po opuszczeniu Badenich panna M. trzy miesiące spędziła w odosobnieniu w klasztorze w Wiedniu, potem podróżowała po Węgrzech i zwiedzała Rzym. W końcu w 1895 r. została guwernantką arcyksiężniczki i rejestrowała życie codzienne habsburskiego dworu.


Wspomnienia po raz pierwszy zostały opublikowane w 1915 r. (w internecie jest dostępne wydanie z datą 1916/Nowy Jork) i na tej podstawie opiera się pierwsza polska edycja wydana z przypisami oraz archiwalnymi zdjęciami. Ostatnie poprawki Angielka nanosiła na zapiski jeszcze w 1914 r. lub nawet 1915 r. Jedną z jej podopiecznych była Ursula Chaloner, córka barona Richarda Chalonera, i to jej zadedykowała swoje wspomnienia. Nie jest potwierdzone, kiedy zmarła panna M.

Dla mnie, jako osoby zawodowo zajmującej się badaniem losów członków rodu Krasińskich, jest to jedna z ciekawszych książek. Cieszę się więc, że wspomnienia doczekały się polskiego tłumaczenia i wydania. Potwierdza bowiem moje wyobrażenie o charakterach i osobowościach Wandy i Adama, ich prawdziwą miłość oraz zamiłowanie m.in. do podróży. Panna M. uważała, że Krasiński był bardzo dobrą partią, przewyższał Wandę, ale o miłości nie mogło być przecież mowy, bowiem widział ją zaledwie trzy razy, gdy zdecydował, że zostanie jego żoną. Wanda jej zdaniem oszalała i nie wiedziała zupełnie, co oznacza małżeństwo. Po latach jednak M. przyznawała w zapiskach, że Krasińscy są nadal szczęśliwi w małżeństwie, a Wanda żyje w przepychu. Niestety nie ma zapisków guwernantki dotyczących śmierci Adama w 1909 r. oraz kolejnego ślubu w 1912 r. Wandy z Zygmuntem hr. Zamoyskim właścicielem Wysocka. Mogę jedynie tu krótko dodać, że Wanda owdowiała powtórnie w 1931 r. Zmarła bezpotomnie 3 grudnia 1950 r. i została pochowana w Laszkach k/Wysocka w rodowej krypcie Zamoyskich. Adam spoczywa w krypcie Krasińskich w Opinogórze.

 


Wspomnienia cesarsko-królewskiej guwernantki, wydanie 2014, tytuł oryg.: Recollections of a Royal Governess, przekład: Anna Topolska, Joanna Ziętkiewicz-Kotz, wprowadzenie Waldemar Łazuga, okładka twarda, stron 304.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam biografie i takie książki, nie powiem plotkarskie, ale pokazujące osoby znane z historii "w stroju domowym" niejako. Popytam w bibliotece, bo z chęcią bym ją przeczytała. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowość wydawnictwa Zysk i S-ka, może biblioteka zaplanuje zakup. 😉 Pozdrawiam serdecznie 😊

      Usuń
  2. Niestety w mojej bibliotece nie dostępna ani ta pozycja, ani Podróże Izabeli. Może kiedyś trafi do biblioteki. Bo zapowiada się niezwykle ciekawie. Też lubię takie biografie, czy życiorysy pisane od kuchni że tak je nazwę, a wplatanie listów czy dzienników to super sprawa, one są jeszcze bardziej szczere, bo pisane przecież nie dla publikacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, to nowości, ale wątpię by normalna biblioteka kupowała takie książki. Jak już to pewnie naukowe lub czytelnie. Choć "Wspomnienia..." czyta się wspaniale i można ją traktować niemal jak powieść - prawdziwą. 😉

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.