23 marca 2024

Lucy Maud Montgomery, Anne ze Złotych Iskier.


Niedawno ukazał się wyczekiwany przeze mnie szósty tom w tłumaczeniu Pani Anny Bańkowskiej. Ania ze Złotego Brzegu stała się Anne ze Złotych Iskier. Anne Blythe wraz z mężem Gilberthem i piątką dzieci: Jemem, Walterem, bliźniaczkami Di i Nan oraz Shirleyem, mieszkają w domu, któremu nadali nazwę Złote Iskry. W dodatku Anne pod sercem nosi kolejne dzieciątko, które niebawem przyjdzie na świat. To mała Rilla. Dzięki  mieszkańcom dom wypełnia się ciepłem i miłością. Mijają dni, tygodnie, miesiące, następują kolejne pory roku ... 


Po tygodniu spędzonym na Zielonym Wzgórzu, sentymentalnych spacerach, rozmowach z bliskimi, Anne wraca do domu pełnego rodzinnego ciepła i miłości, w prowadzeniu którego pomaga jej Susan. Pani doktorowa Blythe jest kochającą matką: wspiera, pociesza, doradza, pomaga, przytula i nigdy nie okazuje zniecierpliwienia. Z wyrozumiałością podchodzi do spraw, które zajmują dzieci. Nadal musi mierzyć się jednak z wyzwaniami. Znacznie więcej miejsca autorka poświęca perypetiom i emocjom, które przeżywają Jim i Walter. Być może dlatego, że są oni najstarsi z rodzeństwa. Czasami oczywiście Anne nadal bawi się też w swatkę. Gdy rodzinę odwiedza ciotka Gilberta - Mary Maria, za którą nikt nie przepada, bowiem strofuje, zrzędzi, poucza i nie potrafi okazywać uczuć, Anne potrafi z anielską  cierpliwością przyjmować jej słowa. Anne z pieczołowitością dba o swój ogród. Czuje też, że rozdrażniony i przepracowany Gilbert potrzebuje wypoczynku. 

To kolejna wspaniała książka, która pokazuje czym jest rodzina, na czym polega rodzicielstwo w bliskości i na czym powinno opierać się małżeństwo oraz kontakty międzysąsiedzkie. To książka pełna rodzinnego ciepła, szacunku, dobroci. Z wiekiem zrobiłam się bardzo sentymentalna, doceniam wartość książek L.M. Montgomery, które w dodatku teraz mogę czytać we wspaniałym przekładzie Pani Anny Bańkowskiej. 

 


 

L.M. Montgomery, Anne ze Złotych Iskier, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2024, tytuł oryg.: Anne of Ingleside, tłumaczenie: Anna Bańkowska, okładka twarda, stron 400.

 

2 komentarze:

  1. U mnie na razie pierwszy tom czeka na swoją kolej. Pięknie się prezentuje Twoja kolekcja. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.