Strony

26 września 2009

Doris Lessing, Alfred i Emily.


Wydawnictwo: Literackie
Wydanie I
Kraków 2009
Tłumaczenie: Anna Kołyszko
ISBN: 978-83-08-04388-2
Stron 320

Jest to ostatnia książka napisana przez laureatkę literackiej Nagrody Nobla w 2007 roku brytyjską pisarkę Doris Lessing. Powieść pochodzi z roku 2008 i według zapewnień samej autorki jest rzeczywiście ostatnią w jej twórczości. Książka podzielona została przez autorkę na dwie części. W pierwszej nowej zatytułowanej Alfred i Emily, pisarka ukazuje życie swoich rodziców, jakie toczyłoby się gdyby nie wybuchła I wojna światowa i nie było działań wojennych w Europie. Jest to jej własne wyobrażenie. Druga część książki „Alfred i Emily. Dwa życia” przenosi czytelnika w autentyczne wydarzenia rodziny pisarki.

Lessing podkreśla, że rodziców okaleczyły przeżycia pierwszej wojny światowej zarówno fizycznie jak i psychicznie. Ojcu szrapnel roztrzaskał nogę i od tamtej pory miał drewnianą. Nigdy nie potrafił otrząsnąć się z przeżyć wojennych. Ciągle do nich wracał w rozmowach. Matka straciła podczas wojny swoją miłość, lekarza, który utonął w kanale La Manche. A przez całą prawie wojnę pielęgnowała rannych słuchając ich historii.

W pierwszej części poznajemy życie Alfreda i Emily bez przeżyć wojennych, ale z elementami pobranymi również z rzeczywistości. Alfred Tayler zawsze marzył, bowiem o prowadzeniu farmy, Anie miał na to pieniędzy. Emily McVeagh w latach wojny rzeczywiście pracowała w Royal Free Hospital i przyjaźniła się z Daisy. Pomimo że znali się przez lata, nigdy według Leasing nie pobraliby się. Alfred miałby żonę o imieniu Betsy i dwóch synów bliźniaków. Przez całe życie opiekowałby się alkoholikiem Bertem Redwayem, którego rodzina traktowała go jak prawdziwego syna. Emily wyszłaby za mąż za znamienitego i bogatego lekarza Wiliama, by porzuciwszy pracę stać się dobrą żoną i panią domu. Nie znaczy to, że byłaby szczęśliwą takim w małżeństwie. Po śmierci męża, korzystając z jego zasobów mogłaby prowadzić pracę charytatywną na rzecz sieci szkół nazwanych jego imieniem. Może kogoś pokochałaby jeszcze, ale prawdopodobnie nigdy nie wyszłaby powtórnie za mąż.

Druga część książki jest bardziej osobista. Po opuszczeniu Persji cała rodzina przenosi się do Rodezji Południowej. Tutaj mają farmę na wzgórzu na jałowym pustkowiu. Po latach przeprowadzają się jednak do miasta. Autorka porusza w tej części temat kontaktów, jaki miała z rodzicami. Pisze, że matki właściwie nienawidziła. Nie cierpiała jak matka użalała się nad sobą, litowała i narzekała. Po przyjeździe na nową farmę zachorowała, według Lessing przeżyła załamanie. Nie słuchała matki i robiła jej na przekór. Ojciec pomimo utraty nogi, starał się urozmaicać dzieciństwo jej i brata na różny sposób. Zabierał je na imprezy publiczne, parady, capstrzyki. Po latach zachorował na cukrzycę oraz popadł w głęboką depresję wówczas jeszcze niezdiagnozowaną. Do końca życia spał źle i wracał do wojennych przeżyć.

Mimo życia tak daleko od Anglii matka dbała by dzieci miały kontakt z jej kulturą i historią. Zamawiała liczne książki i czasopisma. Lessing podaje nawet ich listę. Matka chodziła na najlepsze koncerty, grała w hokeja i w tenisa oraz na fortepianie. Wbrew swojemu ojcu nie poszła na studia, ale wybrała zawód pielęgniarki.

Lessing pomimo wielu trudności, kreśli jednak obraz szczęśliwej rodziny. Oprócz tego ukazuje opisy afrykańskiej przyrody, porusza kwestię odmienności kultur i obyczajów.

Na pewno jest to książka dla kobiet. Nakreślone są w niej liczne portrety kobiet tych, które walczyły o własne życie oraz tych, które wierne były edwardiańskim zasadom. Bardzo dobra lektura.

25 września 2009

Dariusz Piwowarczyk, Rycerze w służbie dam i dworu.


Wydawnictwo Iskry
Wydanie: I
Warszawa 2009
Oprawa: twarda z obwolutą
ISBN-13: 978-83-244-0095-9
Stron: 540

Książka moim zdaniem, bardzo interesująca i wzbudzająca coraz większą chęć poszerzania wiedzy na temat średniowiecza. Jest to druga część tetralogii Słynnych Rycerzy Europy autorstwa Dariusza Piwowarczyka. Tom drugi porusza temat rycerzy w służbie dam i dworu. Autor zaznacza, że celowo pominął zagadnienia poruszone w tomie pierwszym.

Na książkę składa się dziesięć rozdziałów biograficznych dotyczących: Piotra Włostowica, Wilhelma Rajmunda de Moncarda, Wilhelma de Poitiers, bernarda de Ventadorn, Kanona de Béthune, Wilhelma Marszałka, Ulryka von Lichtenstein, Szymona V de Montfort, Wilhelma von Jülicha i Gotfryda de Charny. O wyborze postaci do książki decydowała przede wszystkim chęć pokazania różnych wariantów i odmian kultury rycerskiej oraz jej zmienności w czasie. Zamiarem autora było także ukazanie środowisk dworskich. Szeroko, więc charakteryzuje rodzinę każdego z bohaterów, która pozwala również określić pozycję społeczną, poznać tradycje rodzinne przekazywane przez starsze pokolenia, porównać kariery oraz zbadać zasięg pamięci w następnych pokoleniach.

To pieniądze, władza i miłość są głównymi elementami życia każdej z tych osób. Dworna miłość w średniowieczu jest miłość subtelną, wyszukaną, pełną elegancji i finezji. Stanowi ona nowy typ miłości zbliżony do późniejszej miłości romantycznej. Autor zwraca także uwagę na codzienne życie wielkich dworów feudalnych. Podkreśla terminy dworskość, czyli dostojeństwo obyczajów oraz dworności, czyli zespół obowiązujących charakterystycznych norm i form zachowań, których przyjęcie i praktykowanie stało się warunkiem przynależności do elity. Piwowarczyk wymienia trzy wzory rycerskości: dworne (naczelny obowiązek rycerza to dworska służba seniorowi i damie), heroiczno-religijne (wyrastał z ideałów rycerstwa Chrystusowego oraz obyczajów i prawa feudalnego) i heroiczno-dworne (łączył dworskość z etyką wojowników). Dzięki poszczególnym biografiom możemy śledzić starania o królewską lub książęcą łaskę, urzędy i nadania ziemi. Ważna rolę odgrywało tu pokrewieństwo, patronat, ziomkostwo czy przyjaźń. Dzięki książce możemy dowiedzieć się również o akcjach fundacyjnych i donacyjnych poszczególnych bohaterów. Czytamy o chlubnych i tych mniej chlubnych dokonaniach zasługujących na zapis na kartach historii. Poznajemy żony, kochanki, dzieci z prawego i nieprawego łoża.

Pozycja posiada bogatą bibliografię, przypisy i indeks osób. Pełna jest nazwisk, imion, dat, co może nieco gubić. Warto jednak podkreślić, że czytelnik odnajduje się szybko dzięki tablicom genealogicznym i mapom historycznym. Oparta na licznych źródłach ikonograficznych i dokumentach pochodzących z epoki, które szeroko i niejednokrotnie autor przytacza. Wspaniale wydana pod względem edytorskim. Zawiera liczne źródła ikonograficzne, wpływają na szatę graficzną książki, ale również w ten sposób czynią jej treść jeszcze bardziej atrakcyjną. Dodać do tego jeszcze cytowaną poezję miłosną i inne liryki. Książka jak dla mnie arcyciekawa.

20 września 2009

Patryk Omen, Telefony niechciane.


Wydawnictwo Novae Res
Wydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-61194-01-9
stron 192

Książka, w której jawa styka się ze snem. Główny bohater Patryk to młody grafik, który jest wielbicielem spokoju i ciszy. Ma wstręt nawet do dzwonka od telefonu. Marzy o tym, aby został zupełnie odcięty od świata. Mieszka na drugim piętrze w wynajmowanym mieszkaniu, w kamienicy, której właścicielem jest pan Henryk. Od czasu do czasu ucina sobie z gospodarzem pogawędki na temat snów. Nie integruje się z pozostałymi sąsiadami. Nie cieszy się z nowej sąsiadki Ewy. Pracuje w domu nad większym projektem graficznym – okładki do płyty zespołu muzycznego. Niestety nie ma weny twórczej. Dni spędza, więc nad białą kartką papieru. Monotonia codziennego dnia przerywana jest jedynie dzwonkiem od telefonu i niespodziewanymi spotkaniami ze starymi przyjaciółmi: Arturem i Karolem. Patryk lubi również kontrolować swoje sny, świadomie śnić. Starzy koledzy z lat dzieciństwa, proszą Patryka o wyświadczenie „drobnych przysług”. Patryk decyduje się pomóc. Zaczyna bawić się w detektywa. Nadal jest jednak przekonany, iż nowe zajęcia w żaden sposób nie przeszkodzą mu w dotychczasowym spokojnym i poukładanym życiu. Wraz z upływem czasu Patryk coraz bardziej fascynuje się życiem śledzonych osób. Sam zaczyna odczuwać lęk, bowiem nieświadomie przenosi świat snu w rzeczywistość. Nie potrafi odczytać żadnej ze wskazówek, jakie dostarcza mu jego umysł. Nie myśli racjonalnie, co prowadzi jego samego do tragicznego finału.

Książka ze wspaniałymi myślami i licznie cytowanymi wierszami. W bardzo dobry sposób zostało tu powiązane zjawisko snu i rzeczywistości. Jest w niej wiele znaczeń i płaszczyzn, a świat głównego bohatera jest zamknięty i nudny w swoim wymiarze, na, tyle że ciekawość wzbudza życie innych ludzi. Książka jest jakby ostrzeżeniem, że snu nie należy mylić z jawą.

18 września 2009

Michał Bogacki, Broń wojsk polskich w okresie średniowiecza.


Wydawnictwo Replika
Wydanie 2009
ISBN: 978-83-60383-12-4
stron 343

Wspaniała ksiązka dla historyków oraz dla miłośników broni i epoki średniowiecza. Pozycja obfitująca w schematy, tabele, wykresy, ryciny, ilustracje, a także w aneksy i przypisy. Ponadto bogata bibliografia, na jakiej oparta jest książka zachęca również do jej przeczytania.

Poznański historyk Michał Bogacki podzielił książkę na trzy okresy: czasy pierwszych Piastów (około 960-1138), okres rozbicia dzielnicowego (1138-1320) oraz okres zjednoczonego Królestwa (1320-1501). Każdy wielki rozdział zawiera liczne mniejsze podrozdziały, zawężone do zasadniczego poruszanego w nich tematu. Przez to ksiązka staje się bardzo czytelna. Po za tym na początku każdej części Bogacki kreśli krótki rys historyczny danej epoki i przypomina panujących w tym okresie władców i ważniejsze wydarzenia.

Warto zaznaczyć, że książka dotyczy nie tylko rodzajów i kształtu broni stosowanej w okresie średniowiecza, ale również szerzej omawia zagadnienia związane z historią uzbrojenia, dotyczące organizacji zaopatrzenia w broń, produkcji i jej kosztów, wyposażenia wojsk, jej cechami taktyczno-technicznymi, sposobem użycia i jej rozwojem wraz z upływem lat. Książka powstała z myślą o nakreśleniu prawdziwego oblicza średniowiecznego wojownika, nie tylko takiego zakutego w zbroję i posługującego się jedynie kopią, tarczą i mieczem, pędzącego na wspaniałym koniu w stronę przeciwnika. Autor podkreśla, że taki filmowy obraz rycerza jest bardzo daleki od wyobrażenia prawdziwego średniowiecznego rycerza. Celem było przedstawienie czytelnikowi stanu wiedzy współczesnej nauki na temat uzbrojenia, jakim posługiwali się wojownicy i rycerze w okresie średniowiecza na terenie państwa polskiego w oparciu o źródła pisane, ikonograficzne i archeologiczne.

Potencjalny czytelnik poznać może rodzaje uzbrojenia zaczepnego (broń biała, drzewcowa, obuchowa, miotająca, ręczna broń palna). Poznać może charakterystykę uzbrojenia ochronnego (pancerze, zbroje, tarcze, hełmy) oraz rodzaje i zastosowanie machin wojennych. Sporo informacji można znaleźć na temat ówczesnych koni i ekwipunku jeździeckiego. Bogucki podkreśla również, że stosowana broń miała ogromne znaczenia na prowadzenie działań wojennych.

Książka jest bardzo przystępna. Terminologia w niej stosowana jest od razu wyjaśniana w tekście lub przypisach. Podkreślam jednak, że w książce znajduje się mnóstwo terminów specjalistycznych, co dla zwykłego laika w dziedzinie militaryzmu będzie nieco kłopotliwe. Nie trzeba jej jednak czytać jak powieści, bo wówczas staje się nużąca. Należy ją „smakować” po trochu. Zadowoli zarówno początkujących mediewistów, jak i czytelników obeznanych z tematem.


17 września 2009

Grzegorz Gortat, Szczury i Wilki.


Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Wydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-10-11621-5
stron: 272

Książka, która wstrząsa czytelnikiem. Najnowsza powieść Grzegorza Gortata mimo swojej brutalności w tle, skłania do refleksji. Ciągle, bowiem są żywe i niebezpiecznie przekonania, które w ubiegłym wieku doprowadziły do Holokaustu. Stawia również pytania, czy błędy historii są rzeczywiście nauką i przestrogą. Nie jest to książka dydaktyczna. Czytelnik wie jak się skończy, mimo to nie sposób się od niej oderwać nawet na chwilę. Wciąga niczym thriller. Napięcie w toczącej akcji jest od pierwszej do ostatniej kartki. Z ogromnym zainteresowaniem czytelnik może śledzić losy bohaterów. Po za tym napisana językiem zrozumiałym, przystępnym i interesującym. Autor mistrzowsko operuje słowem i ma pełną kontrolę nad emocjami czytelników. Wnioski po lekturze nasuwają się same.

Opowiada o nazizmie w czasach II wojny światowej, ale również o wyznawcach tej ideologii w czasie teraźniejszym. Współczesna młodzież nie przeżywszy wojny, nie wie, co to Holocaust. Mimo to tak jak piętnastoletni Henryk, ślepo wierzy w ideologię nazizmu i oddana jest hasłom: „Naszym hasłem wierność”, „Żadnej litości dla wroga. Litość jest oznaką słabości”, „Chorych trzeba oddzielić od zdrowych”, „Kretyni, karły, Żydzi i degeneraci: wyeliminować ich to naprawić błąd natury”. Owe idee Henryk bezwzględnie i brutalnie wciela w życie. Autor podkreśla jednak, że Henryk tak właściwie nie zdaje sobie sprawę, o co walczy. Nie wie, co to Auschwitz. Dlatego też oprócz współczesnego świata Henryka, poznajemy świat obozu koncentracyjnego i nowych bohaterów: lekarki Lucyny, Rajka, Ślązaka Jachimka, Sujkowskiego. Z odrazą czytamy o zachowaniach Niemców: Grohmana, Mengelego, Klescher oraz Dreschler. Obserwujemy również zachowanie owczarka niemieckiego, który dostał imię człowiek – Mensch. Czytamy o wykonywanych doświadczeniach medycznych, o selekcji na rampie na prawo i lewo, o tragedii rozdzielanych rodzin, o morderstwach wykonywanych z zimną krwią, o krematoriach, o cyklonie B. Czytamy o śmierci…

Grzegorz Gortat to autor, który trafia do mnie. Książka przeraża, ale wydaje się, że jest bardzo potrzebna w dzisiejszym świecie, gdy Holocaust wydaje się tak odległy. Książka przestrzega i pomaga pamiętać o najczarniejszych kartach historii II wojny światowej.

Znakomita książka przestrzegająca przed ideologią totalitaryzmu z naciskiem na nazizm. Warto przeczytać.

16 września 2009

Maciej Palęcki, Dom nadziei.


Wydawnictwo Rafaelwydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-7569-131-3
stron 224

Jest to udany debiut Macieja Palęckiego. Akcja książki rozpoczyna się na jesieni w roku 1939. Główna bohaterka Marcela, pochodząca z arystokratycznej rodziny, córka hrabiego Olszewskiego właściciela między innymi posiadłości w Sennikach koło Żelazowej Woli, żona pułkownika Bogusława Makowskiego jest dwukrotnie wzywana przez gestapo na przesłuchanie. Męża poznała na balu karnawałowym dla elity i przemysłowców z całej Rzeczypospolitej, organizowanym pod patronatem Piłsudskiego w roku 1929. Mieli dwie córeczki Bożenę i Marylkę. Bolesław, jako oficer Naczelnego Dowództwa, osłaniał wraz ze swoim oddziałem przekroczenie granicy z Rumunią przez prezydenta Mościckiego i rząd polski. Następnie przedarł się wraz z żołnierzami do neutralnych Węgier. Przed wyjazdem mąż oficer kontrwywiadu, zdradził jej tajemnicę, gdzie ukrył ważne dokumenty. Tego szukali Niemcy. Gestapo powoli osacza kobietę, a tajniacy śledzą jej każdy krok. Bojąc się o bezpieczeństwo swoich dzieci i własne Marcela decyduje się na wyjazd z Warszawy i odszukanie męża na Węgrzech. Wielokrotnie zmienia tożsamość swoją i dzieci. Korzysta z dobroci i pomocy innych ludzi. Uciekinierzy przedzierają się przez góry, podróżują nawet w trumnach. Podczas podróży czeka na nich wiele pułapek i niebezpieczeństw.

Powieść wciąga, bo akcja płynie szybko i jest pełna zwrotów. Jest to książka o miłości do dzieci i męża i o odwadze i sile ludzi, którym przyszło żyć w okresie drugiej wojny światowej. Warto przeczytać, tym bardziej, że oparta jest na wydarzeniach autentycznych.

13 września 2009

Łukasz Wierzbicki, Dziadek i Niedźwiadek.


Wydawnictwo POINTA
Rok wydania: 2009
ISBN: 9788392499114
stron: 164

Bardzo sympatyczna książeczka napisana z myślą o młodszych czytelnikach, która przybliża prawdziwą historię brunatnego niedźwiedzia syryjskiego o imieniu Wojtek. Był on niedźwiedziem – żołnierzem służącym a armii gen. Władysława Andersa w 2. Korpusie Polskim a dokładniej w 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii na Dalekim Wschodzie.

Błąkającego się samotnie niedźwiadka w pobliżu Hamadanu w Iranie znalazł chłopiec, który odsprzedał go Polakom. Został oficjalnie wciągnięty na stan ewidencyjny 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii, z którą to jednostką przeszedł cały szlak bojowy z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch. Brał udział w bitwie pod Monte Cassino, gdzie nosił skrzynie z amunicją. Stąd wziął się oficjalny znak rozpoznawczy 22. Kompanii – miś z pociskiem w łapach. Odznaka taka pojawiła się na samochodach wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy. Po wojnie 22. Kompania jako część 2. Korpusu Polskiego została przetransportowana do Glasgow w Szkocji, a razem z nią Wojtek. Po demobilizacji jednostki, zadecydowano oddzać niedźwiedzia do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Dyrektor zoo zgodził się zaopiekować Wojtkiem i nie oddać go nikomu bez zgody dowódcy kompanii majora Antoniego Chełkowskiego. 15 listopada 1947 roku to dzień rozstania z Wojtkiem. Będąc w cywilu żołnierze wielokrotnie odwiedzali Wojtka i przekraczali często ogrodzenie w zoo. Wojtek zmarł w grudniu 1963 r., mając 22 lata.

Książeczka przeznaczona dla dzieci napisana jest z powagą, ale i z humorem. Autor opierając się na licznych opracowaniach i źródłach przytoczonych w książce, odtworzył we wspaniały sposób służbę żołnierską misia Wojtka. Dowcipnie opowiada o jego przygodach w obozie oraz podczas wypraw. W subtelny sposób opisane są działania wojenne podczas II wojny światowej, które stają się czytelne dla młodego czytelnika, a co więcej nie odstraszają od tych jakże ważnych wydarzeń. Wszelkie historyczne sformułowania zostały dodatkowo objaśnione w przypisach autorskich. Dodatkowym atutem książki są ciekawe ilustracje w wykonaniu Ireneusza Wolińskiego. Możemy również przeczytać słowa profesora Wojciecha Narębskiego ostatnim żyjącym w Polsce żołnierzem „miniowej” 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii 2. Korpusu Polskiego. Książka zawiera również mapę historyczną, wykonaną przez Marcina Ćwikłę, na której zaznaczono szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego i ważniejsze wydarzenia opisane w książce. To książka, która w ciekawy sposób uczy historii.

Książka została wydana pod honorowym patronatem pani Ireny Anders.


12 września 2009

Francesco D'Adamo, Iqbal.


Wydawnictwo Pointa
tytuł oryginału: La storia di Iqbal
język oryginału: włoski
liczba stron: 144
miejsce wydania: Warszawa
rok wydania: 2007
ISBN: 978-83-924991-0-7

Książka Francesco D'Adamo oparta jest na prawdziwych wydarzeniach związanych z historią dwunastoletniego chłopca z Pakistanu - Iqbala Masih. Jego życie poznajemy dzięki siedemnastoletniej Fatimie, która poznała Iqbala w fabryce dywanów Hussaina Khana na przedmieściach Lahore w Pakistanie. Fatima wraca do przeszłości będąc już z braćmi we Włoszech, gdzie znalazła pracę jako opiekunka. W fabryce dywanów pracowała wraz z innymi dziećmi od kilku lat. Wszyscy zarabiali na długi własnych rodziców. Każdy wierzył, że wolność kiedyś nadejdzie. Niektórzy byli przykuci do krosien. Pracę rozpoczynano pół godziny przed wschodem słońca i trwała ona do późna. Dzieci miały od nitek poprzecinane palce. Były wychudzone, brudne i zawszone. Za jakikolwiek błąd w tkaniu dywanów były wysyłane za karę do Lochu, wilgotnej piwnicy, gdzie nie było czym oddychać.

Pewnego dnia właściciel przyprowadził nowego chłopca – Iqbala, który szybko zaprzyjaźnia się z pozostałymi dziećmi. Historia chłopca była podobna do wielu innych. Wychowany w bardzo ubogiej rodzinie chłopskiej w Muridke w Pendżabie, został oddany przez swojego ojca do niewolniczej pracy w zamian za 16 dolarów niezbędnych do spłacenia ciążącego na nim długu za leczenie chorego drugiego syna. Iqbal pracował przykuty łańcuchami do swojego krosna, ponieważ przez innych właścicieli uważany był za buntownika. Iqbal mówił dzieciom, że ich zadłużenia nigdy nie zostaną anulowane, bez względu na postęp w pracy. Nigdy kreski na tabliczkach nie znikną. Iqbal mając zaledwie 11 lat postanawia zbuntować się przeciwko wyzyskowi. Niestety pierwsza ucieczka nie udaje się. Skorumpowana policja przyprowadza chłopca do Khana. Mimo to budzi to w dzieciach pewną nadzieję na zmianę, ponieważ Iqbal przynosi z targu wiadomość, że istnieje organizacja o nazwie Front Wyzwolenia Pracujących Dzieci. Od tej pory fabryka nie pracuje tak sprawnie, a dzieci robią subtelny opór.

Druga ucieczka Iqbala przynosi radość wolności dla wszystkich. Od tej pory Iqbal pracuje na rzecz uwolnienia innych dzieci z fabryk dywanów i cegielni. Jego upór i odwaga przyczyniła do uwolnienia setek innych małych niewolników, choć przyszło mu za to zapłacić najwyższą cenę. W 1994 roku zdobył Reebok Youth in Action Award oraz stypendium na studia prawnicze w Stanach Zjednoczonych. Został zamordowany 16 kwietnia 1995 roku w wieku trzynastu lat przez pakistańską mafię dywanową.

Jest to bardzo wzruszająca historia, która porusza temat masowego wykorzystywania dzieci w niewolniczej pracy, dzieci pozbawionych normalnego życia, zabawy, miłości, beztroski.

...O IQBALU MASIH...

10 września 2009

Stanisław Milewski, Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy.



Wydawnictwo: Iskry
wydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-244-0108-6
Stron: 228

Książka obejmuje okres od czasów przedrozbiorowych do czasów II Rzeczypospolitej. To historia dotycząca szemranego towarzystwa Warszawy czyli doliniarzy, zbójów, stójkowych i turmów. Jest to obraz stolicy o jakiej nie pisze się w podręcznikach. Stworzony został przez autora na podstawie zebranych materiałów z czasopism,kodeksów,dzienników i wspomnień takich jak „Gazeta Sądowa Warszawska” ukazująca się od 1873 roku aż po II wojnę światową. Autor podkreśla, że w większości opracowań udało mu się znaleźć dwa, trzy zdania, czasem akapit czy stronę. Niejednokrotnie powołuje się na ówczesne źródła takie jak badacza przestępczości XVI i XVII stulecia Marcina Kamlera czy Kodeks Karzący z 1818 roku, Kodeks kar głównych i poprawczych z 1847 roku.

To lektura o złodziejach i sprawcach rozbojów, którzy przez całe wieki stanowili liczną grupę ludzi łamiących prawo. To również książka o najciemniejszych i najniebezpieczniejszych zaułkach niegdysiejszej Warszawy. Autor opisuje ulice, którymi po zapadnięciu zmroku nie warto było chodzić. Dokonuje analizy napadów rabusiów na przechodniów, na dorożki, na lombardy, włamań do domów, do sklepów jubilerskich czy na kasy pancerne. Można poznać cały przebieg poszczególnych rabunków. Możemy przeczytać o toczących się ciekawych procesach sądowych, a także poznać historię największych włamywaczy takich jak Wiktor Zieliński czy kasiarza „szpicbródki”. Zajmuje się również sprawą fałszowania pieniędzy. Ciekawym zjawiskiem był specjalny język złodziejski. Poznajemy też zwyczaje i przesądy złodziejskie. Możemy również dowiedzieć się o karach czekających na złoczyńców od szubienicy poprzez domy poprawy i więzienia po zesłanie na Syberię. Warto nadmienić, że złodziejskiego fachu właśnie uczono się w areszcie.

Książka ma wspaniałą edytorską oprawę. Po za tym można w niej znaleźć wzmianki reprodukowane z gazet na temat napadu czy też humorystyczne karykatury na temat złodziejaszków i liczne litografie przedstawiajace rabusiów.
Dodatkowym atutem jest spis wykorzystanej przez autora literatury. Obowiązkowa pozycja dla miłośników kryminałów.

Małgorzata Żurakowska, Muchy w zupie i inne dramaty.


Wydawnictwo Grasshopper
wydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-617-2501-5
stron 352

Bardzo ciepła i bardzo dowcipna książka na temat rodzinnego życia. Jest pełna humoru i komizmu dnia codziennego. Wielokrotnie wybuchałam głośnym śmiechem. To książka dla tych, co, na co dzień żyją w tak zwanym młynku domowym i wydaje im się, że nie maja czasu na nic. Praca, dom, dzieci, szkoła, mąż to podstawy egzystencji, wokół której toczy się dzień od wczesnego rana do późnego wieczora. Książka pisana jest według dziennika, pór roku, dni a nawet godzin. Same notki są krótkie. Akacja toczy się współcześnie, wraz z upływem pór roku.

Główna bohaterka to swego rodzaju Matka Polka. To ona odpowiedzialna jest za obowiązki domowe, to ona głównie ratuje dzieci z opresji w praca domowych, to ona robi generalne porządki i wie, co gdzie można znaleźć. Mimo to jest bardzo szczęśliwa kobietą i zadowoloną z życia. Jak większość Polek ma bałagan w torebce, potrafi nabrać się na zbędne zakupy, gotuje, sprząta, wymienia poglądy z księciem małżonkiem. Nie ma tu jednak zdrad i zazdrości czy też rozpadu związku. Jest tu nakreślona miłość dwojga ludzi, oparta na przyjaźni i wierności. Ma troje dzieci: starszego syna (jak dla mnie wiek gimnazjalny) i dwie młodsze dziewczynki kończące przedszkole a rozpoczynające szkołę podstawową. Każdego dnia główna bohaterka boryka się z rodzinnymi problemami takimi jak posiadanie psa, surowe nauczycielki, co ugotować na obiad, opiekowanie się psem przyjaciółki, bałagan w pokoju dzieci, spóźniony pociąg, poszukiwanie niedźwiedziej kredki, problem z bigosem. Nad wszystkim czuwa niezawodna i niezmordowana mama. Czas na odpoczynek ma tylko późnymi godzinami, albo i też nie. Nie ma czasu na książki i telewizję, a nawet na wypicie ciepłej herbaty. Rewelacyjnie daje sobie jednak radę z przeciwnościami losu.

Jest to książka pełna optymizmu i radości życia. Pokazuje w sposób autoironiczny i z humorem, że nie należy narzekać po trudach dnia codziennego, ale cieszyć się z tego, co się posiada, co nas otacza, wokół, że każdego dnia przy nas są bliscy sercu nam ludzie. Autorka śmieje się z siebie, a w codziennych wydarzeniach dostrzega dużo zabawnych sytuacji. Świetna zabawa!

8 września 2009

Anna Mieszkowska, Dzieci Ireny Sendlerowej.


Wydawnictwo Muza
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2009
nr wydania: I
ISBN: 978-83-7495-766-3
kategoria: biografie
stron : 375


Biografia Ireny Sendler to świadectwo kobiety pełnej odwagi, heroizmu, miłości i dobroci w stosunku do potrzeb innych ludzi niezależnie od religii, koloru skóry, poglądów politycznych. Całe swoje życie poświęciła innym. Jest swego rodzaju cichym bohaterem, o którym przez lata milczano zarówno w mediach publicznych jak i w świecie historii i wielkich odznaczeń. Wydaje się, że sama Irena Sendler była pełna pokory wobec świata. Nie lubiła rozgłosu o sobie, a przede wszystkim określania jej mianem bohatera. A była przecież tą osobą, która ratowała dzieci z warszawskiego getta, która pomagała dorosłym podczas II wojnie światowej, która całe swoje powojenne życie również przeznaczyła niesieniu pomocy innym. Przeżyła dwie wojny światowe i dwa powstania w Warszawie. Sama siebie określa mianem pacyfistki. Nigdy nie pogodziła się ze śmiercią niewinnych istot, najbardziej żal jej było dzieci. Pani Irena opowiada o pracy społeczno - opiekuńczej podczas II wojny światowej. Powraca do koszmaru rozłąki rodziców z dzieckiem. Za szczyt odwagi uważa matkę, która decyduje się oddać sześciomiesięczne dziecko, aby je ratować nieznanej osobie. Wspomina swoim współpracowników i łączników. To im dedykuje książkę. Opowiada o sposobach wyprowadzania dzieci z getta o powstałym zaszyfrowanym spisie dzieci i ich nowych imionach i nazwiskach robionym po to, aby po wojnie mogły odnaleźć rodziny. Nie wszystkie dzieci holocaustu odnalazły swoje korzenie. Często nie mogą uporać się z bólem do dziś, a ich własne rodziny nie wiedzą o ich przeszłości. Czytamy również o aresztowaniu pani Ireny Sendler i jej pobycie na Pawiaku oraz wybawieniu w ostatnich chwilach przed egzekucją.

Tryb życia dla innych odbijał się jednak na szczęściu własnej rodziny. Jej dwa małżeństwa rozpadły się, a dzieci ciągle były z opiekunkami lub gosposią i czekały na matkę. Dopiero wiele lat później dzieci Ireny Sendler dowiedziały się, czego dokonywała ich matka podczas II wojny światowej w Warszawie.

Anna Mieszkowska z wielką wnikliwością zebrała informacje o Irenie Sendler z domu Krzyżanowskiej. Podczas wielokrotnych spotkań wysłuchiwała wspomnieniowych relacji pani Ireny, która udostępniła również wszystkie materiały: to, co o niej napisano i co sama w różnych okresach notowała z myślą o przyszłych pokoleniach. Na książkę złożyły się również wspomnienia uratowanych przez Sendlerową „dzieci” holocaustu. W drugim wydaniu znalazł się też rozdział, który mówi jak wyglądało życie pani Sendlerowej po ukazaniu się pierwszego wydania książki. Pozycja zawiera również rozbudowane przypisy, które wyjaśniają czytelnikowi daty, nazwiska, wydarzenia z okresu II wojny światowej i później. Jest to książka, która wzrusza i pobudza do refleksji. Emanuje zarazem ciepłem i dobrocią pani Ireny Sendler, laureatki Nagrody im. Jana Karskiego, odznaczonej Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Orła Białego medalem Yad Vashem, zgłoszonej do Pokojowej Nagrody Nobla m.in. przez Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu w Polsce. Zmarła 12 maja w wieku 98 lat.
Wspaniała lektura. 


Ludzie dzielą się na dobrych i na złych. Narodowość, rasa, religia nie mają znaczenia. Tylko to, jakim się jest człowiekiem.


Irena Sendlerowa (1910-2008)

5 września 2009

Marlena de Blasi,Tysiąc dni w Wenecji.


Wydawnictwo Literackie
oryginalnie: A thousand days in Venice
Tłumaczenie: Hesko-Kołodzińska Małgorzata
wydanie 2009 r.
ISBN: 978-83-08-04373-8
Wydanie: 1
stron 304

Myli się ten, kto myśli, że jest to następne czytadło lekkie, łatwe i przyjemne w rodzaju mnóstwa powieści, jakie ostatnio pojawiły się na rynku, których akcja dzieje się w północnych Włoszech. Jest to lektura ciepła, zabawna, choć czasem poważna, ale przede wszystkim dająca do myślenia. Znaleźć w niej można opisy krajobrazów, obyczajów, świąt, włoskiej biurokracji i robotników. Powieść przybliża też smaki i kolory północnych Włoszech. Humor i przede wszystkim optymizm to podstawa tej książki. W treści zaś pozostawione są zwroty i zdania włoskie, co mnie osobiście zachwyciło. Potencjalny czytelnik znajdzie również na końcu książki bardzo prosto wytłumaczone przepisy kulinarne oraz przewodnik jak spędzić wakacje w Wenecji we dwoje, aby wynieść z podróży niezapomniane wrażenia. Jest to, więc książka, która przede wszystkim przybliża uroki Wenecji. Jest to też na pewno romans, który jest spełnieniem marzeń. Jest to też książka wspomnieniowa. Zawiera, bowiem wątki autobiograficzne z życia samej autorki Marleny de Blasi, Amerykanki, od lat mieszkającej we Włoszech. Jest ona nie tylko dziennikarką, ale i krytykiem kulinarnym.

Amerykanka w średnim wieku będąc po raz kolejny w Wenecji poznaje Włocha Fernanda, bankowca, podobnego do Petera Sellersa. Historia jak z bajki. Nieznajomy zakochał się w niej rok wcześniej, gdy spacerowała po placu Świętego Marka. Po roku zauważa ją w jednej z restauracji, boi się jednak podejść, więc dzwoni i prosi o spotkanie. Amerykanka odmawia. Wenecjanin jednak jest uparty i codziennie sytuacja się powtarza. Kobieta w końcu godzi się na spotkanie, podczas którego słyszy piękne wyznanie miłości. Postanawia zaryzykować. Miłość wybucha ze wzajemnością od pobytu Nieznajomego w Stanach Zjednoczonych. Kobieta postanawia radykalnie zmienić swoje życie, sprzedać wszystko, wyjechać do Włoch i wyjść za mąż za Wenecjanina. Ani jej dorosłe dzieci ani przyjaciele nie są tym zbytnio zachwyceni. Mimo to pozostawia wszystko w Ameryce. Od chwili zamieszkania w Wenecji, bohaterka uczy się ją na nowo poznawać jako jej mieszkanka a nie turystka. Z dnia na dzień poznaje też wady swego narzeczonego i jego starokawalerskie nawyki. Mimo tego, że czasami czuje się samotna w Wenecji, wydaje się, że jest szczęśliwa. O swym ukochanym opowiada z dużą wyrozumiałością i czułością.

Jest to książka o drugiej młodości. Opowiada o tym jak cieszyć się z życia mimo upływających lat czy nadciągającego smutku w niektóre dni. Mówi również o odwadze, o miłość trwałej, o miłości dojrzałej. Podkreśla jak ważna w związku dwojga ludzi jest rozmowa i wspólne spędzone chwile. Podpowiada, na czym powinien opiera c się prawdziwy związek. Książka warta przeczytania. Dalsze losy tej pary znajdziemy już niedługo w książce „Tysiąc dni w Toskanii”.

1 września 2009

Markus Zusak, Posłaniec.


Wydawnictwo Nasza Księgarnia
tłumaczenie: Anna Studniarek
ISBN: 978-83-10-11643-7
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2009
nr wydania: I
stron: 352


Krótko? Bardzo dobra i bardzo wciągająca lektura. Jest to pierwsza książka autorstwa Australijczyka Marksa Zusaka, z którą się zetknęłam. Na pewno nie ostatnia. Świetna proza. Po przeczytaniu pierwszych stron nie można tej książki ot tak sobie odłożyć na półkę. Trudno się od niej oderwać, choć na moment.

Bohaterem powieści jest Ed Kennedy, dziewiętnastolatek, chłopak o ciemnych włosach, opalonej skórze i brązowych oczach oraz zarysowanych mięśniach. Taksówkarz z podrobioną datą urodzenia na dokumencie. Ed to przyjaciel Marva, Ritchego i Audrey, w której zresztą jest głęboko zakochany i której pragnie. Miłość bez wzajemności jak na razie. Ed jest przeciętniakiem, czyli pije, czwartkowe wieczory spędza w karcianym towarzystwie, mieszka w domu z dykty na przedmieściach. Jego współdomownikiem jest pies Odźwierny, siedemnastolatek, którego Ed bardzo kocha, z którym dzieli się kawą z dużą ilością cukru, do którego jest przywiązany, mimo że ten okropnie śmierdzi. Ed ma telewizor, który długo się rozgrzewa, telefon, który nie za często dzwoni i lodówkę, która brzęczy. Ed gotuje, pierze i rzadko prasuje. Nosi stare ubranie i przetarte buty, które lubi. Ma trójkę rodzeństwa, którzy wyjechali do miasta. Często wspomina ojca alkoholika, który zmarł przed sześcioma miesiącami. Ojciec zajmował się transportem mebli, dużo pił, ale według Eda był życzliwym i prawdziwym dżentelmenem. Z matką, która ma skłonności do przeklinania nie łączą chłopaka najlepsze stosunki.

Ed nie ma perspektyw. Jego życiem kierują codzienna monotonia i rutyna. Mimo, że dużo czyta, zrezygnował z dalszej nauki.

Tak wygląda mniej więcej życie Eda przed dniem napadu na bank, którego chłopak wraz ze swymi przyjaciółmi jest świadkiem. Nie wiedząc, dlaczego Ed znajduje w sobie siły, aby powstrzymać złodzieja. Staje się bohaterem. Życie Eda wróciłoby do normy, gdyby nie wiadomość, jaką otrzymał na karcie asie karo. To trzy adresy, przy których widnieją określone godziny odmierzanego czasu. Ed kieruje się pod wskazane adresy. W ten sposób staje się Posłańcem. Zaczyna dostarczać wiadomości, choć to on sam musi odkryć ich treść. Poznaje nowych ludzi. Z niektórymi się zaprzyjaźnia i nawiązuje kontakt. Razem Ed dostaje pięć kart. Na każdej z nich jest inna treść. Każda dotyczy innych osób. Czasami chłopak sam musi odszyfrować, jakie osoby karta ma na myśli. Niepozbawiony jest jednak wskazówek, które dostarczają miedzy innymi Daryl i Keith oraz mężczyzna w taksówce.

Ed staje się Posłańcem dla dobra ludzkości. Dziewiętnastolatek pomaga innym, ale również sam niekiedy cierpi. Każdego dnia uczy się jednak prawdy o sobie. Nie cofa się i nie poddaje trudnym sprawom. Potrafi wznieść się ponad swoje ograniczenia, zainteresować się ludzką krzywdą i losem, nie zamykać na cierpienie i samotność innych. Mieć otwarte oczy na sprawy, które ludzie omijają z daleka. Dzięki wypełnianej misji zmienia się. Staje się lepszym człowiekiem. Z niecierpliwością oczekuje jednak zakończenia zadania i chce odkryć, kto jest pomysłodawcą tego wszystkiego.

Książka trzyma w napięciu do samego końca. Wspaniała akcja, dobrze nakreślone sylwetki bohaterów. A co więcej książka – uczy.