Strony

12 września 2017

Anna Dąbrowska, Jutro będziemy szczęśliwi.



Jutro będziemy szczęśliwi Anny Dąbrowskiej okazała się dla mnie wielkim i pozytywnym zaskoczeniem. Pisząc szczerze, gdy zaczynałam powieść w okolicach 23.00, ocknęłam się dopiero około godziny 3, gdy całą przeczytałam. Kartki płyną pod palcami, a ja miałam wrażenie, że rzeczywiście jestem gdzieś blisko Zuzy i Adama. Wśród zalewu książek, gdzie na pierwszym miejscu jest wyolbrzymienie roli seksu, golizny, wszechobecnego luzu i bohaterów - mężczyzn w stylu macho, mamy do czynienia z pewnego rodzaju powieścią – perełką. To książka, która skupia się na tym, co w życiu ważne.

Zuzanna to dwudziestotrzyletnia dziewczyna, która mieszka w małej miejscowości z rodzicami. Trzy lata temu jej serce zostało bardzo zranione. Jej chłopak, Adam, nagle bez słowa pożegnania zniknął z jej życia. Wyobraźnia podsuwała jej różnorodne możliwości przyczyn takiego postępowania ukochanego. Dziewczyna nosi w sobie żal, tęsknotę i zawiedzione nadzieje. Zuza świadoma jest tego, że powinna zacząć wszystko od nowa. Nie potrafi jednak przekonać się do Marcina, którego zna od dziecka. Do zmian w życiu namawiają ją stroskani rodzice. Gdy w końcu planuje wyjechać do Szczecina, ponownie zjawia się Adam. Niewiele piszę o treści, bo blurb nie zdradza i dla mnie też fabuła okazała się niespodzianką.


Historię poznajemy naprzemiennie z dwóch perspektyw: Zuzanny i Adama. Autorka zastosowała też retrospekcję. Pozwala to czytelnikowi poznać dwa bieguny opowieści, myśli bohaterów i rozterki wewnętrzne. Z drugiej strony warto nadmienić, że to jedna z tych powieści, w której do spotkania głównych bohaterów nie dochodzi już na samym początku.  Autorka świadomie stopniuje emocje i napięcie. To opowieść, o tym, że prawdziwa miłość potrafi przezwyciężyć wszelkie trudności. To również przypomnienie o uniwersalnych prostych wartościach, o których zapominamy w życiu codziennym. 

Wielką rolę w powieści Anny Dąbrowskiej odgrywają rodzice bohaterów. Nie są oni zepchnięci na margines. Autorka wskazuje, że rodzice niezależnie od trybu życia swoich pociech, powinni być w każdym momencie dla nich wsparciem. Każdy z nas ma swoje miejsce na ziemi. Niewątpliwie przeczytana historia zmusza do refleksji.


Jutro będziemy szczęśliwi to powieść idealna na nadchodzącą jesień i przede wszystkim święta Bożego Narodzenia. Akcja powieści rozgrywa się bowiem od 30 listopada przez kolejny najbliższy miesiąc. Książka przesycona jest zimowym klimatem, ciepłymi swetrami i szalikami, zapachami pieczonych pierników i herbaty z miodem, cytryna i anyżem... 

Warto.



Anna Dąbrowska, Jutro będziemy szczęśliwi, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2017, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 340.

10 komentarzy:

  1. Chyba będę musiała się skusić. Ostatnio przeczytałam Przyszłość ma twoje imię od tego wydawnictwa i byłam absolutnie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce i jestem teraz szczerze zaintrygowana. Faktycznie brakuje takich książek w dobie erotyków bez fabuły i głębszych emocji.
    PS W pierwszym akapicie zamiast palcami masz pałacami. Nie wiem, czy to zamierzone, na wszelki wypadek więc Ci o tym piszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowość, ale to pierwsza książka Autorki, którą przeczytałam.
      dzięki wielkie :)

      Usuń
  3. O super, że książka taka fajna:) może więc poczekać z nią do listopada i z nią się zgrać! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się na bardzo ciekawą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieść, która podczas lektury sprawia, że gościmy w fabule i jesteśmy blisko jej bohaterów to powieść wyjątkowa. I "Jutro będziemy szczęśliwi" z pewnością jest takim tytułem. Przyłączamy się do poleceń - szczególnie na jesień lub Święta. :) Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Osobiście mam zamiar do niej właśnie w Święta wrócić :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.