Strony

7 września 2017

Sarah Morgan, Zachód słońca w Central Parku.



Zachód słońca w Central Parku to drugi tom w cyklu Pozdrowienia z Nowego Jorku. Po perypetiach Paige Walker i Jake’a Romano tym razem bliżej poznajemy Frankie i Matta. Dwudziestodziewięcioletnia kobieta i przyjaciółką Paige i Eve, Matt z kolei jest bratem Paige. Wszyscy mieszkają w kamienicy na Brooklinie, która jest własnością Walkera. Związek Paige i Jake’a kwitnie, Eve nadal opłakuje śmierć babci i swoją samotność, z kolei Frankie ucieka przed ludźmi. Od lat jednak Matt jest nią skrycie zafascynowany, jej spokojem, cierpliwością w stosunku do zwierząt i roślin.

Frankie to florystka, ale głęboko zraniona przez matkę i ojca. Rozwód rodziców zasadniczo wpłynął na zachowanie matki, które z kolei zawarzyło na relacjach z dzieckiem i postrzeganiu Frankie przez lokalne społeczeństwo przez pryzmat rodzicielki. Dziewczyna czuła się zawsze osądzana i porównywana z matką. Efekt był tego taki, że młoda kobieta odgrodziła się od ludzi. Wyjątkiem był stały i bliski kontakt z przyjaciółkami, z którymi dzieliła nie tylko dom, ale i życie zawodowe. Dla Frankie nie istnieją pojęcia romantycznej miłości, wierności i szczęśliwego zakończenia.


Wydaje się, że Matt czekał na właściwą chwilę, aby oswoić Frankie i zbliżyć się do niej. Mimo to, Frankie czuje się osaczona i boi się podjąć wyzwanie. To brat Paige będzie bardziej obiektywny i poszukiwał właściwych rozwiązań, aby Frankie mogła wyjść ze swojej komfortowej skorupy. Świadomy jest jednak, że mimo upływu lat, tak naprawdę niewiele wie o życiu Frankie. 

Wszyscy bohaterowie cyklu są sympatyczni i nie sposób ich nie lubić. Matt ma swój szczególny urok. Jest wytrwały w dążeniu do celu, zdecydowany, dobry i pełen cierpliwości. Frankie z kolei to młoda kobieta zachowująca dystans w relacjach międzyludzkich, w przeszłości bardzo zraniona, która zamknęła się w bezpiecznym kokonie. Pozbawiona była pewności siebie i poczucia własnej wartości. Myślę, że wiele kobiet będzie mogło utożsamiać się z Frankie. 

Sarah Morgan skupia się na warstwie emocjonalnej bohaterów. W powieści nie ma pośpiechu i wariackiego romansu. To raczej kartki wyrwane z życia trzydziestolatków, mających swoje problemy, pracę i własny kąt. Bardzo dobrze opisani są bohaterowie drugoplanowi. Autorka kontynuuje historię Paige i Eve i po raz kolejny zbudowała zabawne i dowcipne dialogi. 

Zachód słońca w Central Parku to słodka historia, ale doskonale opowiedziana, z optymistycznym wydźwiękiem i szczęśliwym zakończeniem.  Przyjemny romans.




Sarah Morgan, Zachód słońca w Central Parku, wydawnictwo HarperCollins, wydanie 2017, tytuł oryg.: Sunset in Central Park, tłumaczenie: Elżbieta Regulska-Chlebowska, cykl: Pozdrowienia z Nowego Jorku, tom 2, oryg.: From Manhattan with Love, #2, okładka miękka, stron 336.



o serii http://sarahmorgan.com/books/series/from-manhattan-with-love/ 

0,5. dotyczy bardzo interesującej pary, którą poznajemy rownież w Bezsenności na Manhattanie - Matilda + Chase Adams
1. Bezsenności na Manhattanie - Paige Walker + Jake Romano 
2. Zachód słońca w Central Parku  - Frankie Fisher + Matt Walker
3. Miracle on 5th Avenue (w przygotowaniu) - Eva Jordan + Lucas Blade
4. New York, Actually -  Molly + Daniel 
5. Holiday in the Hamptons - Fliss Knight +Seth  ( w US sierpień 2017)
6. Moonlight over Manhattan - Harriet Knight + Ethan Black (w US zapowiedź na listopad 2017)

4 komentarze:

  1. Są tacy, którzy twierdzą, że Sarah Morgan to lukrowana grafomanka.
    Pani recenzja pozostawia niedosyt, ale jest krótka. Chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej o przepoczwarzeniu przemiłej Frankie, perypetiach Matta oraz osobliwościach zachodu słońca w Central Parku.
    Uprzejmie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram zdanie mojego przedmówcy, przy czym losy Frankie i Matta kompletnie mnie nie interesują. Ciekawsze jest postrzeganie Frankie przez społeczeństwo przez pryzmat rodzicielki. Może coś więcej o tym wątku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj piszę tak o powieściach, aby nie przekroczyć granicy swoistej zdrady, bo co to za przyjemność czytania dla danej osoby? :)Ostatnio zresztą miałam też uwagę, że napisałam "za wiele", tu z kolei, że "za mało" :) Wobec powyższego nic więcej o książce nie napiszę. Motyw zachodu słońca występuje oczywiście w powieści.

      Morgan zasłynęła głównie z kilkudziesięciu harlequinów, ale bardzo dobrze, że rozwinęła skrzydła i otrząsa się z zaszufladkowania. Osobiście wolę jej "grafomaństwo" od tego powstałego na ojczystym poletku, ale często importowanego tematycznie.

      pozdrawiam

      Usuń
  3. Boję się, czy ta historia nie jest zbyt przesłodzona. Ale chyba sie skuszę na obie części serii, przyda mi się coś lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.