Strony

5 stycznia 2017

Eloisa James, Trzy tygodnie z lady X.



Trzy tygodnie z lady X. otwiera cykl Desperate Duchesses by the Numbers (nie mylić z cyklem  Desperate Duchesses) autorstwa Eloisy James. Lady Xenobia India St. Clair od kilku lat jest projektantką wnętrz. Innymi słowy ludzie wywodzący się z wyższych sfer płacą jej za odnowienie rezydencji, poszczególnych pomieszczeń, odpowiednie umeblowanie, wprowadzenie porządku w domu, zaniechanie chaosowi, a nawet za zatrudnienie odpowiedniej służby. India chce przejść na zawodową emeryturę i w końcu wybrać jednego spośród adoratorów na męża. Podejmuje się jednak jeszcze jednego wyzwania: doprowadzenia do porządku wiejskiej rezydencji Starberry Court, zakupionej przez Tobiasa Dautry’ego, nieślubnego syna księcia. Tobias (Thorn) postanowił poślubić Laetitię Rainsford, ale musi zyskać akceptację jej rodziców i godnie się zaprezentować. Planuje, więc wydać przyjęcie w posiadłości, tyle tylko, że należy doprowadzić dom do użyteczności. India na wykonanie zadania ma jedynie trzy tygodnie…


Szczerze? Nie podobało mi się. Oczywiście odczytałam intencje autorki, ale akurat w tej powieści ów prześmiewczy wydźwięk, humor podszyty kpiną i ironią nie za bardzo dobrze zostały sprecyzowane. Nie jest to powieść dopracowana i dobrze przemyślana. Gdyby nie otoczka końca XVIII wieku i kilka elementów historycznych, to równie dobrze mógłby być to romans współczesny.

Autorka praktycznie w ogóle nie wzięła pod uwagę panujących ówcześnie konwenansów, czy roli kobiety wyznaczonej w społeczeństwie. Dwudziestosześcioletnia panna, córka markiza, postanawia ot tak sobie zostać projektantką wnętrz i wszyscy ją bardzo chętnie zatrudniają? Really? Baa, zazwyczaj ma niezliczoną ilość propozycji małżeńskich, które notorycznie odrzuca. Wszyscy panowie się w niej kochają (sic!). India jest niezależna, samodzielna w podejmowaniu decyzji,  przez lata robi, co chce, przez nikogo nie będąc krytykowaną. Towarzystwo ot tak spokojnie zaakceptowało jej pracę. Przyzwoitka, matka chrzestna Adelaide, mimo, że momentami pomocna, zasadniczo myśli o swojej wygodzie. 


Dialogi są bardzo współczesne, podobnie jak zresztą zachowania bohaterów. Gdy India rozpacza,  zaprasza do swojej sypialni przyjaciela Thorna, Vendera, gdy tymczasem dom jest pełen gości. Porównania, jakie zaproponowała nam autorka (dodajmy wykładowca uniwersytecki) budzą lekki językowy przestrach. To nic, że czytałam książkę w wersji polskiej, sprawdziłam niektóre zwroty. Niezdecydowanie autorki działa zwodniczo. Wyglądał jak farmer. Albo jak król. (s. 30)  Z kolei włosy Indii były gęste i trudne do opanowania, poza tym miały niezwykły kolor, raczej srebrny niż złoty.(s.28)

 India, pomimo, że pragnie małżeństwa, obawia się miłości. Jej rodzice tak bardzo kochali siebie, że zapominali o córce. Z drugiej strony India chce wyjść za mąż tylko z miłości. Czyli w końcu jak jest, bo się pogubiłam?  Jak już pisałam Thorn chce zatrudnić Indię, ale potem zmienia zdanie, aby wkrótce … znów zmienić zdanie, a następnie szantażuje ją, gdy dziewczyna chce mu odmówić. Thorn traktuję przyszłą żonę, jak inwestycję (lub klacz): ma być piękna i urodzić dzieci. Nic więcej.  Nie ma w sobie żadnej skruchy, gdy planując małżeństwo z jedną kobietą, uwodzi drugą. Nawet wówczas, gdy ta pierwsza jest już w jego domu. Uważa, że nie jest to oszustwem, dopóki nie jest jeszcze żonaty. Poniża Indię nawet w listach, które są wulgarne i pełne pikanterii. Nie rozumiem, dlaczego tak łatwo Xenobia poddaje się jego urokowi i jest nim zainteresowana. To, co jej mówi podczas pierwszej wspólnej nocy, łatwo przyprawia o ból głowy. 

wyd. amerykańskie
Thorn bardzo swobodnie wchodzi w rolę ojca swojej wychowanki Rose, która nota bene ma sześć lat, a wypowiada się jak dorosła kobieta. O pięknej Laetiti autorka nie pisze, wprost, że jest bardzo nieśmiałą, o łagodnym usposobieniu i skromną młodą kobietą. To pozytywna postać, ale autorka scharakteryzowała ją, jako obdarzoną urodą, a głupiutką (nie potrafi nawet czytać). Z kolei jej matka, lady Rainsford jest gorszą odmianą pani Dulskiej. 

Po dwóch przeczytanych książkach Eloisy James: Brzydka księżniczka, Wieża miłości, w których autorka znakomicie bawi się metaforą i pokazuje odsłony humoru zabarwionego cynizmem i kpiną, miałam do czynienia z trzecią książką: Trzy tygodnie z lady X., która mnie rozczarowała. Fabuła jest niewiarygodna (wątek związany z dzieciństwem Thorna i Tamizą ma jednak potwierdzenie w historii), osobowości kiepsko nakreślone, a pomiędzy bohaterami brakuje zarówno komunikacji, jak i przyciągania. Warto jednak – jak zwykle – samemu się przekonać. Mimo wszystko, czekam na kolejne polskie wydania powieści Eloisy James.




Eloisa James, Trzy tygodnie z lady X., wydawnictwo Amber, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Three Weeks with Lady X., tłumaczenie:  Ewa Morycińska - Dzius, Joanna Nałęcz, cykl: Desperate Duchesses by the Numbers,  tom 1, okładka miękka, stron 336.

http://www.eloisajames.com/


 cykl Desperate Duchesses by the Numbers

  1. Three Weeks with Lady X (2014)  --------- Trzy tygodnie z lady X. (2016)
  2. Four Nights with the Duke (2015)
  3. Seven Minutes in Heaven (2016)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.