Strony

3 stycznia 2017

Wilkie Collins, Armadale.



Armadale to tomiszcze, które czytałam jak na moje możliwości bardzo długo. Po raz pierwszy odczułam, że rozmiar czcionki i odstępy między wierszami mają dla moich oczu ogromne znaczenie. Nic tu nie pomoże dobre oświetlenie, bo po jakimś czasie wszystko się po prostu zlewa (starość nie radość). Książkę więc co jakiś czas zniecierpliwiona musiałam odkładać, ale nieustannie do niej  powracałam. To jedyny mankament wydania powieści.  

Armadale opublikowany w latach 60. XIX wieku, w Polsce za sprawą wydawnictwa MG, ukazał się po raz pierwszy. To najdłuższa powieść napisana przez Wilkiego Collinsa.

Zawiła i zagmatwana fabuła łączy kilka z ulubionych tematów autora w tym: zagadki związane z tożsamością i popełnieniem zbrodni, miłość, fatum, intryga, wiktoriańska famme fatale oszałamiająca urodą. To historia Allana Armadale, choć właściwie w opowieści istnieje aż kilka osób noszących to nazwisko. Zanim jednak wkroczymy w głąb historii pozostają tylko dwie. Pierwszy z mężczyzn jest rzeczywiście prawdziwym Allanem Armadale, drugi natomiast legalnie na mocy testamentu. Jeden z nich przybrał nazwisko: Ozias Midwinter. To sprawia, że nie można się pomylić. Wielką rolę w książce odgrywa również sen wizjonerski Allana Armadale. 


Na uwagę zasługuje Lydia Gwilt, która jest oszałamiająco piękną kobieta, o rudych włosach. To ten typ kobiety, na widok, której, wszyscy mężczyźni w pokoju się odwracają. Lydia z kolei dobrze wie, że ma wpływ na płeć męską i doskonale potrafi to wykorzystać do własnych celów. Potrafi być zimna i bezdusznie dążyć do osiągnięcia swoich pragnień. Pamiętać jednak trzeba, że to XIX wiek i pozycja kobiety oraz rola jaką miała wówczas pełnić, była w społeczeństwie jasno określona. Lydia jest typem wykraczającym poza określone i przyjęte granice. Charyzmatyczna, odważna manipulantka i bezwzględna oszustka. Planuje, wie czego chce i dąży do celu. Widać to szczególnie w jej prowadzonym dzienniku, w którym odnaleźć można obraz kobiety neurotycznej i egoistycznej, ale też głęboko zranionej i ukształtowanej wskutek doznanych krzywd. Opisy jej stanów emocjonalnych wpływają na atmosferę stworzoną przez Collinsa. 


Fabuła, choć skomplikowana, to została skomponowana w mistrzowski sposób. Nic tu nie jest zbędne, a styl jest elegancki i staranny. Narracja po prostu płynie, choć mamy w powieści wiele jej odmian. Collins wykorzystuje między innymi listy, retrospekcję i pamiętniki. Czytelnik powoli jest wciągany w pewnego rodzaju labirynt, który może pochłonąć. Armadale to wspaniała wiktoriańska powieść. Oby jak najwięcej było klasyki na polskim rynku.



Wilkie Collins, Armadale, wydawnictwo MG, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Armadale, tłumaczenie: Joanna Wadas, okładka twarda, stron 714.

* Córki niczyje

12 komentarzy:

  1. Collins jeszcze przede mną, ale mam na niego chrapkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko kiedy zwracam uwagę na okładki, ale ta mnie urzekła, nie wspominając o recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej nie czytałam, bo brak czasu, ale czytałam 'Córki niczyje'. Świetna powieść. Lepsza niż niejedna współczesna obyczajówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czasu ani krztyny, bo wszystko wykorzystane do cna, więc w ogóle nie mówię, że nie mam czasu :) Zawsze się znajdzie, nawet nocą :)

      Usuń
  4. Mam ogromną chęć na wszystkie jego książki....może uda mi się jakoś je tanio zdobyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za jakiś czas pojawią się w dedalusie. Są tam książki wyd. MG (i nie tylko) po znacznie obniżonych cenach.
      M.M

      Usuń
    2. Dziękuję za podpowiedź księgarską, bo nie korzystałam jeszcze :)

      Usuń
    3. Ja tam zaglądam...najczęściej jednak korzystam z allegro....

      Usuń
    4. Naprawdę warto bo pojawiają się tam perełki w atrakcyjnych cenach. Jakiś czas temu kupiłam chociażby "Klejnoty w dawnej Polsce" za niecałe 40 zł podczas gdy w innych sklepach trzeba płacić za ten album około 100 zł albo i więcej. Tak więc polecam :)
      Pozdrawiam
      M.M

      Usuń
    5. Dziękuję, przejrzałam sobie stronę i nawet znalazłam wspomnianą książkę :)
      Korzystam z allegro, ale również z czytam.pl, nieprzeczytane.pl i lideria.pl

      Usuń
    6. Ja poza allegro korzystam też z antykwariatów, najczęściej z tezeusza, mają duży wybór i zdarzają się trudno dostępne książki. Nowości zazwyczaj na nieprzeczytane albo dobre-książki :)
      M.M

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.