Aldona Cholewianka – Kruszyńska (historyk
sztuki, związana z Muzeum – Zamkiem w Łańcucie) napisała wspaniałą, moim
zdaniem opowieść o Marii z książąt Sanguszków Alfredowej Potockiej z
Łańcuta (1830-1903). Kim była ta kobieta, którą
szanowano i czuło się wobec niej respekt. Była wnuczką ks. Eustachego Sanguszki
i Klementyny z Czartoryskich, a córką ks. Romana Sanguszko i Natalii – córki
Aleksandra Potockiego z Wilanowa i Anny z Tyszkiewiczów. Opowieść o związku jej
rodziców to niemal scenariusz na film. Piękna, eteryczna i milczącą Natalię
pokochał ks. Roman ze wzajemnością, mimo, że było to małżeństwo jak to się
zdarzało w wyższych sferach, kojarzone. Niestety, szczęście młodych nie trwało
długo, bowiem po narodzeniu córki Marii, choroba przyszła nagle i trwała
zaledwie cztery dni. Natalia zmarła w ramionach księcia 17 listopada 1830 roku,
a rozpacz księcia była ogromna. Gdy dowiedział się o wybuchu powstania, chcąc
znaleźć ukojenie od bólu i rozpaczy, przystąpił do niego. 19 czerwca 1831 roku
złapany został przez Moskali, a wyrok skazywał księcia Romana na osiedlenie się
na Syberii, konfiskatę majątku i utratę szlachectwa. Dodano również rozkaz, że
Sanguszko na Sybir ma udać się pieszo, przykuty kajdanami do żelaznego drąga. Dopiero
w 1845 roku książę Roman został uwolniony i mógł wrócić do rodzinnego majątku,
acz wkrótce po powrocie utracił słuch.
To w Sławucie wychowaniem Marii zajęli
się jej dziadkowie. W wieku dwudziestu lat, w 1851 roku, wyszła za mąż za starszego
o trzynaście lat kuzyna Alfreda Potockiego, II ordynata Łańcuta. Miała z nim
czwórkę dzieci: Romana, Julię, Klementynę i Józefa. Jej najstarszy syn,
przystojny Roman, który sprawiał najwięcej problemów, przeżył niemal podobną
historię miłosną do swojego imiennika dziadka. Gdy skończył trzydzieści lat
zaręczył się z młodszą od siebie o trzynaście lat daleką kuzynką Izabelą
Potocką. Małżeństwo było koligacone, acz młodzi zakochali się w sobie. Izabela była
piękna, ale i bardzo chorowita. Zmarła cztery miesiące po ślubie w marcu 1883
roku, mając zaledwie 19 lat. Dwa lata później Roman poślubił Elżbietę z Radziwiłłów,
acz za drugą synową Maria nie przepadała. W dodatku po śmierci Alfreda w
Paryżu, została bardzo źle potraktowana przez Romanów w Łańcucie. W związku z tym
Pani Alfredowa przebywała głównie we Lwowie i latem w posiadłości młodszego syna
Józefa i jego rodziny – Antoninach.
Alfred Józef i Maria Klementyna z Sanguszków Potoccy |
Autorka książki zaznacza, że we wspomnieniach dwóch pamiętnikarzy, Pani Alfredowa była widziana inaczej. Kazimierz Chłędowski nie zawarł ani jednej pochlebnej opinii o Marii Potockiej, uważając ją za kobietę złą, przebiegłą, kłamliwą i dumną. Z kolei Rosco – Bogdanowicz wyraża się o niej pochlebnie i pisze o pozytywnych jej cechach. Faktem jest, że małżeństwo z Alfredem Potockim, politykiem, premierem Austro – Węgier, namiestnikiem Galicji, uczyniło z Marii niejako najważniejszą damą. Miała niebagatelny wpływ na środowisko, organizowała bale, zapraszała na salony, choć nie tolerowała niesubordynacji i uchybianie obyczajom. Miała cięty język, była uparta, ale przy tym zjednywała sobie ludzi i nikt nie potrafił odmówić jej prośbom. Gdy zawarła małżeństwo z Alfredem i wpadła w wir towarzyskiego świata, odsunęła się jeszcze bardziej od starego ojca ks. Romana Sanguszki, a ten znosił to z bólem.
Roman Potocki i pierwsza żona Izabela |
Aldona Cholewianka - Kruszyńska, Pani Alfredowa. Maria z Sanguszków Potocka z Łańcuta, wydawnictwo Twój Styl, wydanie 1998, okładka twarda, stron 116 + ilustracje.