Strony

4 kwietnia 2013

Bożena Fabiani, Gawędy o sztuce. Dzieła, twórcy, mecenasi.


Jako lekturę świąteczną wybrałam miedzy innymi książkę autorstwa Bożeny Fabiani. Nadrabiam zalęgłości i po przeczytaniu drugiej części nadszedł czas na pierwszą. To nic, że nie w tej kolejności, co trzeba. To akurat nie ma tu żadnego znaczenia, bowiem książki Fabiani można czytać tak jak się chce, od środka, od końca lub tradycyjnie od początku. Tak jak wskazuje tytuł, to są gawędy o sztuce, eseje, felietony. Jak zwal tak zwał, ale napisane są w sposób przystępny i swobodny, bez akademickiego nadęcia i w sposób zrozumiały dla laika, rzeczywiście można by rzecz, że w stylu gawędziarskim. Poza tym książka wychodzi naprzeciw potrzebom czytelnika, bowiem rzadko spotyka się w tego typu pozycjach zapisu fonetycznego włoskich nazw i nazwisk.
 
Gawędy o sztuce to książka, która oczywiście powstała dzięki audycjom prowadzonym przez Bożenę Fabiani na przestrzeni lat w 2 programiePolskiego Radia. Gawędy radiowe z kolei powstały dzięki wykładom przygotowywanym dla studentów. W pozycji można znaleźć gawędy z kręgu sztuki włoskiego renesansu. Można tu jednak znaleźć odniesienia do włoskiej sztuki wieku XIII i XIV. Wybór tematyczny poszczególnych gawęd jest subiektywny, a opinie są prywatna oceną Autorki. Fabiani wybiera artystów, którzy ją w jakiś sposób zaciekawili, albo dzieła sztuki, które ją zafascynowały i stały się bliskie. Swoje gawędy rozpoczyna od słowa wstępnego na temat historii sztuki i Giorgio Vasariego, autora Żywota najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów. A następnie konsekwentnie zapoznaje czytelnika z najważniejszymi dziełami sztuki włoskiego renesansu. 

W książce Fabiani przeczytamy o tym, czego nie można raczej znaleźć w akademickich podręcznikach, w których dominują suche fakty. Autorka podkreśla wymiar wyjątkowość powstawania ówczesnych dzieł, zwraca uwagę na wygląda artystów, ich przyzwyczajenia, nawyki, wymienia osoby, z którymi się lubili, z którymi konkurowali lub których po prostu nie znosili. To tu możemy przeczytać, że Vasari samodzielnie zebrał dokumentację na temat 161 artystów (i 1150 mniej znanych), a potem  skrzypiącym gęsim piórem przygotował pracę do druku. Z kolei poznać można, dlaczego Cimabue był pechowym malarzem, jak się ma życie prywatne Giotta do jego dzieł, jak wyglądał Fra Lippi i czemu był zakonnikiem z przypadku, jak Filippo Brunelleschi wałczył o kopułę na katedrze we Florencji i jak rozwijała się jego przyjaźń z Donatellem i Masacciem, czy Pietro Perugino sypiał w skrzyni i kim był zleceniodawca Piera Della Francesca. Spora część książki poświecona jest twórczości Leonarda da Vinci. Właściwie warto od razu zaznaczyć, że Autorka zwraca uwagę na rozwój mecenatu artystycznego, podkreśla rolę mecenasów i zleceniodawców w powstawaniu dzieł sztuki i utrzymywaniu artystów. Fabiani podkreśla zmiany, jakie zachodziły na przestrzeni lat w perspektywie, ujęciu ludzi na obrazach czy w rzeźbie oraz przeobrażeń, jakie miały miejsce w architekturze. Wśród analizowanych dzieł znajdziemy obrazy na desce, freski, budowle, rzeźby, płaskorzeźby. Niektóre z nich można od razu zobaczyć w książce w dołączonej na jej końcu kolorowej wkładce. Inne dzieła Autorka radzi obejrzeć w Internecie odbywając wirtualne podróże po muzeach i zabytkach. 

Bożena Fabiani niewątpliwie jest popularyzatorką historii sztuki. Opowiada o niej w sposób znakomity i przyciągający uwagę.

Historia sztuki jest w zasadzie dziedziną elitarną, przeznaczoną dla erudytów, nasyconą teorią, [...] Słowem, historia sztuki bywa sucha, nudna, a dla zwykłego zjadacza chleba wręcz odstraszająca. Ale nie musi taka być! Wystarczy, ze badacz oprócz dzieła dostrzeże jego twórcę jako żywego człowieka i poświęci mu nieco serdecznej uwagi, a historia sztuki przemówi językiem bliskim każdemu z nas i stanie się dziedziną fascynującą. (s.10)


Bożena Fabiani, Gawędy o sztuce. Dzieła, twórcy, mecenasi, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011, oprawa miękka, stron 288.

Moje gawędy o sztuce.

13 komentarzy:

  1. Jestem pod głębokim wrażeniem, muszę przyznać. Spodziewałam się, że to będzie ciekawa propozycja, ale miałam obawy, że mniej tu będzie tytułowego gawędzenia, a więcej encyklopedycznego tonu i suchych faktów. Miłe zaskoczenie. No i cieszy mnie skupienie uwagi na Da Vincim, którego cenię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda jest inaczej niż w audycjach, ale warto mimo wszystko przeczytać przykładowo przy popołudniowej niedzielnej kawce:)

      Usuń
  2. Tej książki nie znam, a zapowiada się ciekawie. Mam u siebie w domu jedną książkę tej autorki "Na dworze Wazów w warszawie" PWN, 1988. Jak na tamten czas ładnie wydana, na kredowym papierze, z twarda okładką. Z tego, co pamiętam czytało się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej nie czytałam choć nie omieszkam w przyszłości. Jeszcze mam w domu dwie pozycje Fabiani do przeczytania:)

      Usuń
  3. Oczywiście "Warszawie" wielka literą...:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytałam kilkanaście lat temu Muszę i Rzym zobaczyć i rzeczywiście była to świetna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jakiś czas temu te książki mnie zainteresowały, a ponieważ moja wiedza kuleje w tej dziedzinie to koniecznie muszę się za nie zabrać:-)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki pani Fabiani nadają się do tego jak najbardziej:)

      Usuń
  6. Czytałam tę pozycję z ogromną przyjemnością. Pani Fabiani ma duży talent interesującego opowiadania o sztuce, tak jak piszesz w sposób nie encyklopedyczny, a taki prosty i zajmujący. Na półce stoi kolejna pozycja do przeczytania. A z twojego wpisu i komentarzy widzę, ile jeszcze dobrych pozycji mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mnie również czekają:) W ogóle bardzo podoba mi się jej styl.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno są to pozycje bardzo ciekawe, ale coś mnie przed sięgnięciem po nie wstrzymuje. Myślę, że przede wszystkim fakt, że sama bardzo lubię pisać "gawędy" o pisarzach, malarzach, postaciach historycznych i nie chciałabym, żeby styl Bożeny Fabiani w jakikolwiek sposób wpłynął na moją "pisaninę". Zapewne te obawy są dość irracjonalne, bo przede wszystkim nie wiem, czy jej opowieści w jakikolwiek sposób przypominają moje, ale... chyba jednak na razie daruję sobie tę lekturę. Wolę własne przemyślenia na tematy sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Fabiani nie pisze bajdurek, ale jej gawędy to tak naprawdę opowieści trzymające się faktów, napisane zwykłym , normalnym językiem, tak jakbyśmy ją słuchali podczas spotkania kameralnego.
      Moim zdaniem wiele tracisz:)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.