Strony

3 marca 2013

Alicja Baluch, Bajarz krakowski. Baśnie, legendy, opowieści i wiersze o dawnym i współczesnym Krakowie.


Alicja Baluch to profesor literaturoznawca, która jest autorką już licznych książeczek dla dzieci i nastolatków, ale pamiętać trzeba, że również pisze wiersze. W Bajarzu krakowskim jej autorstwa znajdziemy baśnie, legendy, opowieści i wiersze o dawnym, ale również o współczesnym Krakowie.
 
Owe powiastki opowiadane są przez dziadka Antoniego wnuczce Tosi. Dziewczynka nazywa dziadka Bajarzem, bo uważała go za mistrza w opowiadaniu i czytaniu bajek oraz recytowaniu wierszy. Tosia usłyszy historię żółtej ciżemki; dziewczynce Nawojce, która ukryła włosy pod czapką i przebrana za chłopca zapisała się na uczelnią, jako żak; zaczarowanej dorożce; krakowskich kwiaciarkach; lajkoniku; pannach wodnych, czyli dwórek z orszaku królowej Anny Jagiellonki; o rzeźbie głowy, która stoi na Rynku w Krakowie. Osobny rozdział poświęcony jest królowej Jadwidze. Dzieci dowiedzą się o historii jej przyjazdu do Polski, próbie ucieczki z zamku, zawarciu małżeństwa z Władysławem Jagiełło, podarowaniu klejnotów na odnowę krakowskiej Akademii. 

Opowiadania są fascynujące, a legendy przeplatane wierszykami przekazane w przystępny sposób.  Książkę dobrze zilustrował Kazimierz Wasilewski. Tylko dziadek Antoni ze swoja brodą przypomina mi Piotra Skrzyneckiego. Książka została wydana w twardej oprawie na dobrej jakości papierze, a kartki są szyte. warto dodać, że książka została dedykowana wszystkim Babciom i Dziadkom, którzy opowiadają i czytają bajki swoim wnukom. Jak najbardziej warto się książeczką zainteresować.
 


Alicja Baluch, Bajarz krakowski. Baśnie, legendy, opowieści i wiersze o dawnym i współczesnym Krakowie, wydawnictwo Skrzat, wydanie 2013, ilustracje: Kazimierz Wasilewski, kategoria wiekowa: 4+, oprawa twarda, stron 80.

8 komentarzy:

  1. Gdy czytałam Twoją recenzję przypomniała mi się cudowna książeczka Doroty Terakowskiej "Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie". Zaczytana prawie na śmierć leży gdzieś na strychu - muszę ją odkopać i poczytać synkowi. Miałam jeszcze stare wydanie z lat 80-ych z przepięknymi ilustracjami Marii Orłowskiej-Gabryś. Pamiętam, jakbym ją miała wczoraj w rękach:) Dziękuję za pobudzenie pamięci:) A i po "Bajarza" na pewno sięgniemy - Kraków, to nasze ukochane miejsce wycieczek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznać się muszę, że nie znam tej książki i musiałam poszperać w internecie. Dziękuję! W Krakowie byłam niestety jako mała dziewczynka, a potem na Mszy Św. Jana Pawła II na Błoniach. Kocham to miasto na odległość - jak do tej pory:)Wszystko do nadrobienia:)

      Usuń
  2. O kurczę, że też ja nie mam już dziecka w odpowiednim wieku ani jeszcze wnuczki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram, można dla siebie samej. Polecam jeszcze "Kraków i okolice"

      Usuń
  3. E tam, zawsze można poczytać sobie samej:) Wszak w każdym z nas drzemie dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem odkąd pamiętam bezustannie zakochana w Krakowie, więc...z przyjemnością "Bajarza krakowskiego" poczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałabym owe moje zakochanie unaocznić:)

      Usuń
  5. Kraków uwielbiam i wracam tam kiedy tylko mogę, wykorzystując nawet służbowe okazje. Chętnie sięgnę po Bajarza i zamienię się znowu w zasłuchane dziecko :) Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.