Strony

13 lutego 2013

Władysław Mickiewicz, Pamiętniki.

Pierwsza powojenna reedycja Pamiętników Władysława Mickiewicza, najstarszego syna wieszcza Adama, jest niewątpliwie wydarzeniem literackim na polskim rynku księgarskim. Owe tomiszcze liczące tysiąc stron jest źródłem informacji o losach Wielkiej Emigracji, podejmowanych próbach wyzwolenia się spod ucisku zaborców.
 
Pamiętniki zostały przełożone na język polski za zgodą autora przez Piotra Koczorowskiego, wydane zaś po raz pierwszy nakładem Gebethnera i Wolffa w latach 1926, 1927 i 1933. Tom pierwszy obejmował lata 1838-1861,  tom drugi - 1862-1870 i tom trzeci - 1870-1926[1]. Obecnie zostały one wznowione w jednym woluminie w nowym opracowaniu Marka Troszyńskiego, wzbogaconym o pominięte w pierwszym wydaniu ustępy, przetłumaczone przez Krzysztofa Rutkowskiego. Przekłady zostały zintegrowane, bowiem różniły się pod względem form stylistycznych i gramatycznych, a całość poprawiona, opatrzona nowymi przypisami i skorowidzem nazwisk występujących we wszystkich trzech tomach. W wydaniu znalazło się też Wspomnienie o Władysławie Mickiewiczu napisane przez pisarza Stanisława Piotra Koczorowskiego[2]. O nim i o Aurelii Wyleżyńskiej[3] pisze Władysław Mickiewicz w przedmowie z 1925 roku, kiedy tłumaczy się, dlaczego wspomnienia pisał w języku francuskim i czemu wyżej wspomniane osoby tłumaczyły Pamiętniki. Sam ich Autor nie doczekał się wydania trzeciego tomu, bowiem zmarł w roku 1926. 

1898
W Pamiętnikach można odnaleźć obszerne cytaty pochodzące między innymi z listów do znajomych, artykułów z prasy francuskiej, okolicznościowe przemowy, korespondencji z rodzinną. Najmniej ich czytelnik znajdzie w pierwszej partii Pamiętników, kiedy to Władysław Mickiewicz powraca do swojego dzieciństwa i rodzinnego domu. Książka nie daje nam jedynie obrazu wspomnieniowego syna o sławnym ojcu, który oczywiście jest pokazany w jasnym świetle. Znajdziemy tu również galerię osób zmuszonych mieszkać poza ziemiami polskimi, którzy działali na rzecz odzyskania niepodległości. To nie Władysław Mickiewicz znajduje się w centrum uwagi, ale takie osoby jak profesorowie z Collége de France, oprócz Adama Mickiewicza, Jules Michelet i Edgar Quinet, a także Ernest Renan, Alphonse Lemartine, Józef Ignacy Kraszewski, Giuseppe Garibaldi, Michaił Bakunin, Michał Czajkowski-Sadyk Pasza, Ludwika Śniadecka, Apollon Korzeniowski. Oprócz nazwisk znanych, czytelnik dzięki Pamiętnikom pozna bliżej ludzi, których Władysław Mickiewicz spotkał na swojej drodze: dyplomatów, polityków, historyków, pisarzy, dziennikarzy, lekarzy, damy prowadzące salony, członków arystokratycznych rodów. Autor przedstawia, kogo odwiedzał, rozmawiał, z kim prowadził korespondencję, gdzie mieszkał, kogo gościł u siebie. 

Stanisław Wyspiański, Portret Władysława Mickiewicza , pastel, 1904
Pamiętniki Władysław Mickiewicz pisze tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Ich Autor zachowuje, więc dystans do minionych wydarzeń, potrafi dokonać analizy i interpretacji. Przedstawia wydarzenia polityczne XIX wieku, dyplomatyczne rozważania na salonach, bezczynność polityków, swoich podróżach, podejmuje tematy poważne i pisze o błahostkach. Można odnaleźć tu także wiele anegdot.
Raz śmiałem się w Guberni do rozpuku. Pojazd, który widziałem tylko na Litwie, bardzo mnie zainteresował; była to linijka; po prostu długa deska na dwu kołach, siada się na nią okrakiem i uderza butem konia. Żeby użyć tej jazdy, puściłem się galopem ku rzece. Gdy zbliżałem się do niej, posłyszałem straszliwy harmider. Z początku sądziłem, że zdarzyło się jakieś nieszczęście, wypaliłem z bata i jeszcze pośpieszyłem jazdę. Pokazało się, że był to dzień w Kobryniu specjalnie przeznaczony na kąpiel Żydówek. Ujrzawszy te nimfy, które, dopiero wychodząc z wody, wkładały koszule i które na mój widok krzyczały przeraźliwie, starałem się na miejscu zawrócić, ale koła ugrzęzły w piasku i z powodu długości linijki manewr ten nie od razu się udał. Gdy wracałem do domu, wszyscy śmiali się ze mnie, pytając, czy nie przedsięwziąłem tej wyprawy naumyślnie. Dowiedziałem się później, że w Kurlandii panie, podobnie jak Żydówki w Kobryniu, mają oznaczone dzień i godzinę, kiedy mogą pluskać się w morzu bez żadnych widzów, a kto złamie zakaz płaci trzy ruble. W Kobryniu jedyną karą były krzyki tak straszne, jak gdyby te kobiety dusili okrutni napastnicy[4].

Czytelnik ma jednak wrażenie, że Władysław Mickiewicz specjalnie unika wspomnień związanych z rodziną i życiem osobistym, które traktuje po macoszemu. Za to Pamiętniki odzwierciedlają racje, przekonania, ideały samego Autora. Władysław Mickiewicz wiedział, dlaczego i dla kogo spisuje swoje wspomnienia. Czasami pisane są w tonie poważnym, a innym razem przypominają gawędę, w którą wpleciona została z humorem przytoczona anegdota. Na uwagę zasługują opowieści związane z sytuacją w Warszawie przed powstaniem styczniowym, pokazujące ówczesne nastroje i oczekiwania jej mieszkańców. Wiele miejsca Autor poświęca Wielkiej Emigracji. Mowa jest również o wojnie francusko – pruskiej i komunie. Pamiętniki prezentują również ówczesną obyczajowość, panujące zwyczaje, dokonania nie tylko w sferze politycznej, ale i kulturalnej. Są lekturą, która budzi ciekawość i niewątpliwie zasługuje na uwagę. Świetna pozycja.


[1] Więcej na ten temat można znaleźć w Nocie edytorskiej w książce.
[2] Stanisław Piotr Koczorowski (1888-1958), bibliotekarz, bibliofil i bibliograf, w latach 1920-1930 pracował w Bibliotece Polskiej w Paryżu. Za: W. Mickiewicz, Pamiętniki, s. 19.
[3] Aurelia Wyleżyńska (1889-1944), powieściopisarka i publicystka, mieszkała w Paryżu w latach 1924-1937, aktywnie uczestniczyła w życiu kulturalnym Polonii, zginęła w powstaniu warszawskim. Za: W. Mickiewicz, Pamiętniki, s. 19.
[4] W. Mickiewicz, Pamiętniki, Warszawa 2012, s. 425-426.

Władysław Mickiewicz, Pamiętniki, wydawnictwo Iskry, grudzień 2012, tekst na nowo opracował, wstępem, przypisami i notą opatrzył Marek Troszyński, oprawa twarda z obwolutą, stron 1012.


Władysław Mickiewicz (23 czerwca 1838 – 9 czerwca 1926) to najstarszy syn Adama Mickiewicza i Celiny z Szymanowskich. Był działaczem emigracyjnym, niestrudzonym strażnikiem pamięci i wydawcą twórczości swojego ojca. Tłumaczył literaturę polską na francuski i publikował ją. Popularyzował kulturę i historię Polski, zakładając w 1864 roku Księgarnię Luksemburską i fundując w 1903 roku Muzeum Adama Mickiewicza w Paryżu. Jest autorem Pamiętników – źródła wiedzy na temat Wielkiej Emigracji i działań Polaków zmierzających do odzyskania niepodległości Ojczyzny.

10 komentarzy:

  1. Książka, której nie sposób pominąć, ale muszę poczekać na wolniejszy czas, mniej będący w pośpiechu, bo wydaje się to być lektura na długie wieczory. Portret namalowany przez Wyspiańskiego - wspaniałość! Pozdrawiam Montgomerry, jak zawsze najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo długie:) Ja od miesiąca ciągle podczytywałam. Ale nie przeczytałam w całości, sprawy polityczne nazbyt mnie nie pociągają, za to przytaczane listy, anegdoty to co innego:)

      Usuń
  2. Zazdroszczę ci tej książki. Mickiewicz ciągnie jak magnes, bo "my z niego wszyscy". Szkoda, że tak mało o ojcu, a co zostało, to brązownictwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej "złotnictwo", w dodatku Władysław Mickiewicz palił papiery po ojcu niestety.

      Usuń
    2. Co tam ..papierosy..glupoty jakieś, JAK PIĘKNE SPOD JEGO PIÓRA WYCHODZIŁY TEKSTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    3. A to prawda ;) Właściwie teraz nie wiem czemu napisałam o tych papierosach.

      Usuń
  3. Bardzo ważna książka. Fakt, że syn poety unika wspomnień o życiu rodzinnym nie dziwi - skoro nie mógł pisać dobrze wolał milczeć.
    1012 stron! Ciekawa jestem ceny, poszukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogo, ale warto, bo wydanie przepiękne, okładka stylizowana a zawartość, to miód na duszę:)

      Usuń
  4. Bardzo bardzo chciałabym spróbować przeczytać to dzieło, choć jednocześnie chyba trochę się boję objętości. W ogóle ciekawa sprawa z tym synem Adama Mickiewicza, pozostaje w cieniu ojca i nawet w swoich pamiętnikach niewiele miejsca poświęca swojej osobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że objętości nie należy się bać. "Pamiętniki" zasługują na uznanie, przede wszystkim jednak są wspomnieniem minionej epoki i to z pierwszej ręki.

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.