Strony

15 lutego 2013

Alice Munro, Taniec szczęśliwych cieni.

Taniec szczęśliwych cieni to zbiór piętnastu opowiadań kanadyjskiej pisarki Alice Munro, która jest wymieniana wśród autorów zasługujących na literacka Nagrodę Nobla. Munro jest mistrzynią w krótkiej prozie i poświadcza to już w swoim debiucie z  1968 roku nagrodzonym nagrodą gubernatora generalnego Kanady. Pierwsze z opowiadań powstało, gdy Munro miała dwadzieścia jeden lat, ostatnie – gdy już była po trzydziestce. Dopiero teraz polski czytelnik może cieszyć się tym pierwszym zbiorem opowiadań.

A jest to zbiór, przynajmniej dla mnie, dość niezwykły. Wśród myśli przewodnich znalazł się motyw przemijania, problemy codzienności wynikające z mieszkania w małych miejscowościach, skomplikowane więzy rodzinne i międzyludzkie, różnice wynikające z innego postrzegania świata przez kobiety i mężczyzn czy dziewczynki i chłopców.

Munro opowiada o życiu kobiet, w różnym wieku, wywodzących się z klasy mniej więcej mniej niż średnio usytuowanej pod względem finansowym w społeczeństwie. To literacka opowieść o życiu codziennym zwykłych kobiet. Akcje poszczególnych opowiadań mają miejsce w różnych latach powojennych, a fabuła toczy się na kanadyjskiej prowincji. Można powiedzieć, że właściwie nie dzieje się tu nic wielkiego, ale autorka z mistrzostwem opisuje dramaty prywatnego życia.  Porusza serce historia pani Fullerton (Piękne domy), mieszkającej w zaniedbanym i starym domu, niepasującym do nowoczesnej części miasteczka, której mieszkańcy głowią się nad pretekstem jej wyeksmitowania. Niespełnione, smutne i nieudane wydaje się życie siedemnastoletniej Lois, traktowanej, jako „dziewczyna na lato” (Dzięki za przejażdżkę). Znajdziemy tu również upokorzoną dziewczynę, której chłopak zawarł w tajemnicy małżeństwo z inną (Pocztówka). Jest również opowieść o dramacie dwóch sióstr, ich chłodnej relacji wynikającej z choroby matki (Pokój utrechcki). W tytułowym opowiadaniu zamykającym książkę, mowa jest o starszej nauczycielce muzyki pannie Marsalles, organizującej corocznie przyjęcia dla swoich podopiecznych. Z kolei bohaterką opowiadania Biuro jest kobieta w średnim wieku, która chce wynająć pomieszczenie, aby moc z dala od domu pracować - pisać. Co prawda tematem przewodnim jest tu trudna relacja z innym człowiekiem, ale warto zwrócić uwagę na poniższy cytat.

Dom może być miejscem pracy dla mężczyzny. Przynosi on pracę ze sobą i znajduje odpowiednie miejsce do jej wykonania; dom jest do nowej funkcji przystosowany najlepiej, jak tylko się da. Całe otoczenie liczy się z jego pracą. Mężczyzna nie musi wiec odbierać telefonów, ciągle czegoś szukać, doglądać płaczących dzieci ani karmić kota. Może po prostu zamknąć drzwi. Ale wyobraź sobie ( tłumaczyłam mężowi), że matka zamyka drzwi, a dzieci wiedzą, że ona sobie tam po drugiej stronie siedzi – nie umiałyby się z taką sytuacją pogodzić. Bo kobieta, która zajmuje się swoim światem, a nie sprawami męża albo dzieci, uważana jest powszechnie za zjawisko sprzeczne z naturą. Tak więc dla kobiety dom nie jest taką samą przestrzenią jak dla mężczyzny. Ona nie może wejść i skorzystać z niego, a potem wyjść. Ona jest częścią domu, i to częścią nieodłączną.(s.99)
Wydaje się, że wszystkie opowiadania są ze sobą w jakiś sposób w łączności. Dwukrotnie pojawia się Ben Jordan i parę razy narratorką jest dziewczynka, a potem kobieta o imieniu Helen. Fabuła niektórych ma miejsce w jednym miasteczku lub jego okolicach o nazwie Jubilee. Nie można jednak dopatrzeć się kontynuacji, a każda z postaci przeżywa swój dramat w sposób indywidualny. Munro z kolei nie opowiada całej historii do końca.

To spójne, napisane subtelnym językiem opowiadania, które należy koniecznie przeczytać. Nie ma tu sensacyjnych wydarzeń, za to jest to literatura na wysokim poziomie napisana w pięknej formie i wartościowa pod każdym względem.
 


Alice Munro, Taniec szczęśliwych cieni, Wydawnictwo Literackie, styczeń 2013, przekład: Agnieszka Kuc, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 356.

18 komentarzy:

  1. Z Twojego opisu wynika, że rzecz ta podobać mi się będzie bardzo :) Lubię takie historie o zwykłym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam inny zbiór opowiadań, czekający na swoją kolej na liście oczekującej do przeczytania :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo zachęcająco. Opowiadania lubię, a i tematyka wydaje się ciekawa. Myślę, że spodobałby mi się ten zbiór ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam już na ową książkę i jak tylko o mnie dotrze - biorę się za lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam okazję czytać ten zbiór i muszę przyznać, że bardzo mi sie podobał. Koniecznie muszę sięgnąć po inne dzieła Alice Munro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Parę dni temu skończyłam czytać. to było moje pierwsze spotkanie z Munro i uznałam je za bardzo udane :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo to również moje pierwsze spotkanie z twórczością Munro i bardzo mi odpowiadało:)

      Usuń
  7. Mam za sobą jedno spotkanie z Munro. Raczej nietypowe bo na pierwszy ogień poszła jej chyba jedyna powieść "Za kogo ty się uważasz". Na swoją kolej czeka zbiór wcześniejszych opowiadań "Uciekinierka" i jestem bardzo ciekawa. Powieść się sprawdziła i jestem pewna, że tym bardziej opowiadania mi przypadną do gustu:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opowiadania. Niby zwyczjne, a jednak zostawiają ślad, bo są na najwyższym poziomie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.